Ostatnia aktualizacja włosowa była w marcu, odkąd nie zapisuję w notesie tematów na bloga o wielu rzeczach zapominam, muszę wrócić do zapisywania notatek ;)
W środę, dokładnie tydzień temu robiłam koloryzację, rozjaśniałam sam odrost i zdecydowałam się na podcięcie. Poleciało około 3 cm włosów, każdego cm zawsze mi szkoda ale potrzebowały już konkretnego cięcia. Jak zwykle były cieniowane, kręconych włosów nigdy nie obcina się na prosto. Cieniowania nie widać ale robi ogromną różnicę.
Przesilenie wiosenne (mocno dało popalić włosom) już na szczęście minęło, początek maja nie był najlepszy, włosów wypadało nieco więcej niż zwykle. Już ustało, wszystko wróciło do normy. Włosy nigdy drastycznie mi nie wypadały, nigdy odpływ w wannie nie jest zapchany po myciu włosów, odpukać! Mam nadzieję, że nigdy nie doświadczę nadmiernego wypadania. Wypada ich więcej jedynie z początkiem wiosny i jesieni ale to normalne.
tak było tydzień temu
aktualne włosy, na zdjęciach 3 dni nie myte, jest frizz, loki słabe, no cóż takie czasami też trzeba pokazać...
Zapraszam na przegląd kosmetyków, które aktualnie używam.
Oleje
Od paru lat byłam wierna olejkom indyjskim, szczególnie na oklaski zasługuje Amla. Przyszedł czas na wypróbowanie olejków rosyjskich. Pierwszy kupiłam regenerujący Babuszki Agafii, jestem z niego bardzo zadowolona, dodaje blasku, pięknie i subtelnie pachnie, użyty na noc nie będzie przeszkadzał spać. Skoro ten pierwszy się sprawdził dałam szansę następnemu, wybrałam również regenerujący z serii Bania Agafii, chciałam ten na porost ale niestety był wykupiony, zamawiałam przed świętami, była wtedy darmowa wysyłka na stronie Skarby Syberii.
Obracam na razie tylko tymi dwoma olejami, dają radę i są wystarczające na aktualne potrzeby moich włosów.
Stylizacja
Artiste Mega Mocny służył mi dobrze przez całą zimę i nadal dobrze podkreśla skręt. Często pytacie czy mi nie puszy włosów, nie puszy :)
Cien to męski żel z Lidla, pojawił się całkiem niedawno w mojej łazience, na pewno wykorzystam go do końca, lepiej utrwala niż Artiste, nie wiem czy kupię go ponownie, wciąż szukam odpowiednika męskiego żelu Isana :( Oprócz tych żeli od czasu do czasu lubię podkreślić fale żelem lnianym.
Odżywki
Mam 2 balsamy z serii Planeta Organica, Aleppo i Marokański. Oba dobrze mi służą ale niestety już zostały końcówki na dnie, trudno wyczuć w tych butelkach ile tego jest, podejrzewam, że na max 2 użycia. Marokański ma piękny zapach, jak perfumy :) dlatego dokupiłam sobie szampon. Aleppo wykończę i zastąpię go tureckim albo fińskim.
Odżywki bez spłukiwania
To się u mnie raczej nie zmienia. Nie umiem obyć się bez Naturii i Mrs Potter's. Muszę nałożyć jakąś na wilgotne włosy, żeby dociążyć włosy i podkreślić falowanie. Używam mak i bawełna z Joanny do mycia bo służy mi najlepiej ostatnio, lubię jej zapach.
Aloesowy Potter's jest cięższy nakładam po myciu w wilgotne włosy przed przystąpieniem do rozczesywania.
Organic Cedar Planeta Organica
Wciąż testuję ten duet, balsam cedrowy czasami łączę z odżywką Artiste. Recenzja pojawi się za jakiś czas.
Dodatkowo:
Piłam drożdże przez 5 tygodni, przerwałam 3 dni temu, robię przerwę. Od czasu do czasu ukręcę z nich maskę na skórę głowy z olejkiem rycynowym.
Kupiłam wcierkę Jantar i suplement diety Silica. Zacznę łykać z końcem maja.
Oprócz tego stosuję i będę stosowała raz w tygodniu maskę z siemienia lnianego.
Tak wygląda obecny zestaw, wiem że tego jest dużo ale moje włosy lubią różnorodność a ja uwielbiam mieszać, polepszać i kręcić wciąż nowe mieszanki :))))
Chętnie poczytam o Waszych aktualnych włosowych produktach :)
Jak Wam mija najpiękniejszy miesiąc w roku? Mi ucieka przez palce, doba jest za krótka...
Buziam :)