Witam ciepło w chłodną majówkę! Brakuje mi słońca, ciepłego wiosennego wiatru ale pocieszam się tym, że przynajmniej nie pada. Siedzę w domu, popijam małą czarną i postanowiłam w tym czasie napisać recenzję mojego pierwszego rosyjskiego oleju zanim przyjdą goście :)
Zdecydowałam się na regenerujący, nie żałuję. Szał na rosyjskie kosmetyki trwa i wcale się nie dziwię, sama bardzo długo broniłam się przed nimi, nie kupowałam mimo, że miałam dostęp stacjonarnie. W końcu poddałam się, rok temu miałam okazję przetestować 2 balsamy Babuszki Agafii, które udało mi się wygrać, od tamtej pory przepadłam.
Oleje nie kusiły mnie przez tą małą pojemność, za 150 ml trzeba zapłacić około 20 zł w sklepach internetowych, swój kupiłam w stacjonarnej mydlarni za 17,90 i powiem szczerze że więcej bym nie zapłaciła.
Nie spodziewałam się, że będzie miał taką lekką i łatwo rozprowadzającą się konsystencję. Zostawiony na noc ładnie wchłania się we włosy. W ciągu dnia czasami olejuję długość i skalp na około 2 godziny, włosy go piją a resztki są łatwe do zmycia odżywką lub lekkim szamponem.
Idealny olej do zostawiania na noc, nie jest mocno tłusty a jego zapach nie męczy nosa. Pachnie pięknie, delikatnie i słodko. Po godzinie wietrzeje, zapach jest bardzo ulotny, nie "gryzie się" z zapachem nałożonej odżywki po myciu.
Producent zaleca nakładanie olejku po myciu na wilgotne włosy oraz skórę głowy. W przypadku moich włosów to niemożliwe, lubię objętość i włosy odbite u nasady, muszę uważać na to co kładę po myciu, zwłaszcza na skalp. Po myciu w wilgotną skórę lubię wcierkę Jantar a w mokrą długość odżywkę bez spłukiwania. Olej sprawdza się wtarty w mokre końcówki i też w minimalnej ilości.
Aplikacja całkiem wygodna, choć nie jest bez wad, olej zawsze ścieka mi po butelce, za każdym razem muszę ją wycierać po użyciu. Wydajność średnia, olej jest lekki, łatwo go rozprowadzić po suchych lub wilgotnych włosach ale zużywam sporo, włosy mam długie a olejuję często, od stycznia prawie co mycie, nakładam na tyle, na ile pozwala mi czas. Czasami na noc, na parę godzin ale dobre i 30 minut :)
Arctium Lappa Root Extract, Pinus Sibirica Seed Oil, Ribes Aureum Seed Oil, Arctostaphylos Uva Ursi Oil, Glycine Soya Oil, Olea Europaea (olive) Fruit Oil, Tocopherol.
Świetnie nawilża, sprawia że włosy są bardzo elastyczne,podatne na układanie i zawsze po nim błyszczą. Doskonale wpływa na końcówki, są zdyscyplinowane, nie puszą się.
Obiecująca opinia, nie znam tych olejków, nawet nie wiedziałam, że są takie :) włosy wyglądają super!
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu :/
OdpowiedzUsuńA ja myślałam że są tak popularne i znane aż nudne :P
UsuńUwielbiam produkty Agafii :) Co prawda jeszcze tego olejku nie miałam ale mam wrażenie że byśmy się polubili :)
OdpowiedzUsuńProdukty Agafii jak dotąd i u mnie fajnie się sprawdzają :-)
UsuńDo rosyjskich kosmetyków podchodziłam sceptycznie, ale patrząc na Twoje włosy, czuję, że prędzej czy później zamówię regenerujący olej:)
OdpowiedzUsuńBroniłam się długo ale uległam, pokochałam i będę używała :)
UsuńNie miałam olejów z tej serii , ale muszę się skusić :-)
OdpowiedzUsuńZachęcam ;)
UsuńNie miałam oleju z tej serii, ale tonik na wypadanie włosów i przyznaję, był świetny :-)
OdpowiedzUsuńTonik do włosów? Przeoczyłam ten produkt, na pewno się zapoznam :)
UsuńMam go-czeka w kolejce.Podbudowałaś mnie!
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry olej :)
Usuńbrzmi sympatycznie :)
OdpowiedzUsuń