środa, 31 maja 2017

Wibo Lips to Kiss. Pomadki w kredce 01, 05




Lubicie soczyste wykończenia na ustach? Ja bardzo! Oba kolory kupiłam w Rossmannie na obniżce. Kosztowały mnie grosze a jestem z nich bardzo zadowolona. Przekonały mnie ładne kolory i mokry efekt na dłoni gdy je testowałam. 01 i 05 wydawały mnie najładniejsze i całkiem inne od tego co mam w kuferku ;) Produktów do ust u mnie jest nadmiar. Staram się nie powielać podobnych do siebie odcieni i wykończeń. 


Skład:
Polybutene, Ethylhexyl Palmitate, Ceresin, Paraffinum Liquidum, Petrolatum, Tridecyl Trimellitate, Cera Alba, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Parfum, Linalool, Eugenol, Cinnamal, Citronellol, Geraniol, [+/-]: CI 77891, CI 15850, CI 77491, CI 77499, CI 77492, CI 45410, CI 19140.





01 to odcień delikatnej brzoskwini, bardzo ciepły, podkreśla urodę blondynek i brunetek, świetnie komponuje się z cerą oliwkową 

05 to odcień bardzo naturalny, dość ciemny, jest ciepły i uważam, że to lepszy odcień naturalnego koloru naszych ust





Ten paskudny podkład to Bourjois Healthy Mix. Nie poprawiałam po pracy makijażu, zrobiłam tylko swatche pomadek. 










 Pomadek używam na co dzień do pracy i świetnie sobie radzą. Znikają z ust równomiernie po 3 godzinach. Bardzo komfortowo się je nosi, dają uczucie nawilżenia. Wykończenie mają bezdrobinkowe o wysokim połysku. Kształt kredki pozwala na dokładnie wyprowadzenie pomadki dookoła ust.

Po ustach suną jak masełko i dobrze kryją ♥ Warte uwagi :)
Cena jednej sztuki to około 9 zł.









Puder prasowany HD Freedom System Inglot 403

Dziś przedstawię Wam mój obecny hit do twarzy marki Inglot. 
Pudry prasowane dostępne są do znanych nam kasetek- paletek, które komponujemy sobie same. Uwielbiam tę opcję. Mam dużą paletę magnetyczną i umieszczam w niej produkty, które wyjątkowo mi się podobają. Komponowanie palet to wspaniała okazja do utworzenia miksu, który będziemy używać z ochotą. 

Wkład pudru HD kosztuje 43 zł. Zawiera 6,5 g.









Puder dostępny jest w 5 bardzo delikatnych odcieniach. Posiadam najjaśniejszy odcień 403, który rozświetla i nie nadaje żadnego koloru. Nie jest  ciepły ani za chłodny. Bardzo uniwersalny.



Efekt po tym pudrze, jest niezwykle subtelny. Nie ma mowy o nachalnym i kiczowatym efekcie, który coraz częściej producenci wciskają do swoich szaf w drogeriach. Jestem fanką delikatnie rozświetlonych policzków, nie podobają mi się te sztuczne tafle, tak mocno napigmentowane jakbym nacierała policzki cieniem na mokro. To nie dla mnie. Nadmiar rozświetlacza może bardziej zaszkodzić niż dodać uroku. Jestem posiadaczką cery z tendencją do przetłuszczania się w strefie T i nie potrzeba mi dużo rozświetlenia. 

Inglot HD to kosmetyk, który zawiera pyłek diamentowy, który ożywia skórę i maskuje niedoskonałości. Produkt ma satynowe wykończenie. Idealny do rozcierania. Nie ma smug przy użyciu puchatego pędzla jak i takiego ze zbitym włosiem. 





Za pomocą pudru HD uzyskuję świeży wygląd skóry z delikatnym rozświetleniem, który utrzymuje się cały dzień. Jest na tyle delikatny, że można go używać na całą twarz. Nie ma drobinek. Nakładam go przeważnie w okolicy brwi, na kości policzkowe i w okolicy ust. Przepięknie wygląda w kamerze i na zdjęciach. 


A Ty czym rozświetlasz swoje policzki?


wtorek, 30 maja 2017

Maseczka koreańska BIOAQUA Animal Sheep bogata w ekstrakt z różeńca górskiego


Stosowanie maseczek w płachcie bardzo przypadło mi do gustu. Zamówiłam stos maseczek Bioaqua i testuję je już cały maj. To jest mega przyjemne uczucie a użycie takiej maseczki bardzo wygodne.

Maseczki Animal Sheep są zabawne. Każdy rodzaj przedstawia inne zwierzę ;) Dziś na tapecie OWCA ;)


Cena maseczki to 6,99 do 10 zł za sztukę. 

Skład :
Water, Glycerol, Propylene Glycol, Rhodiola (RHODIOLA ROSEA) Extract, Glycosyl Trehalose, Dipotassium Glycyrrhizinate, Xanthan Gum, Iodoproparin Butyl Carbamate, Bis (hydroxymethyl) Imidazolidinyl Urea, EDTA Disodium, Flavor, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil.

Bioaqua Animal Sheep to regenerująca maseczka, która ma poprawiać kondycję skóry, nawilżać, likwidować szorstkość i zaskórniki. 


Jak stosować?
Maseczkę należy nakładać na oczyszczoną skórę. Najlepiej przed nałożeniem wykonać peeling. Płachta rewelacyjnie przylega do skóry, jej rozmiar jest trochę dla mnie za duży ale wiadomo, robią rozmiar uniwersalny, żeby każda kobieta mogła pokryć maską dokładnie całą twarz. Płachta jest cieniutka i bardzo mokra. W opakowaniu złożona w kosteczkę. Trzeba ostrożnie rozkładać, żeby jej nie zniszczyć. Płat doskonale dopasowuje się do kształtu twarzy, nie spada, nie odkleja się i nie zsuwa z twarzy. 




Moje obserwacje
Maska jest aż za mocno nasączona, zdarza się, że esencja spływa odrobinę na szyję. Nie wysycha na skórze, mogę ją przetrzymać nawet do 30 minut choć producent zaleca ściągać ją po 15 lub 20 minutach. Czasami się zapomnę jak coś robię ale staram się pilnować określonego czasu. Przetrzymanie maseczki nigdy nie zaowocowało podrażnieniem. 
Czy likwiduje szorstkość to nie wiem bo aż takich problemów z cerą nie mam. Czasami irytują mnie suche skórki ale to już przeszłość odkąd stosuję maseczki koreańskie. Sheep doskonale nawilża. Cera w dotyku jest bardzo miękka, gładka i trochę lepka. To uczucie lepkości bardzo szybko znika, ponieważ wilgoć, która zostaje po masce zostaje wypita przez skórę.  Płachtę wykorzystuję na koniec do przetarcia szyi, dekoltu i ramion. 


Macie już swoje ulubione maseczki w płachcie?



czwartek, 18 maja 2017

Bourjois Healthy Mix. Hit czy kit?

Healthy Mix został okrzyknięty w internecie jako jeden z najlepszych podkładów dostępnych na rynku. Chwalony jest głównie za lekką formułę i ładne wykończenie na twarzy. Postanowiłam przetestować go na swojej cerze.

Cena podkładu jest zaskakująco wysoka, o połowę taniej można dostać w drogeriach Natura podkłady Catrice, które sprawdzają się dużo lepiej. Cena Bourjois jest zupełnie nieadekwatna do jakości :( Czuję ogromne rozczarowanie. Miłości nie będzie, to pierwsze i ostatnie opakowanie jakie się pojawiło w mojej kosmetyczce. 



Zacznę od plusów. Fajnie, że kosmetyk ma pompkę to ułatwia aplikację i zapobiega dostawaniu sie bakterii do opakowania. Szklana buteleczka również na plus. Korek tandetny, nie trzyma się dobrze. Napisy są względnie dobrze nadrukowane, nic mi się nie ściera. Na kolory nie można narzekać, bladolice znajdą jasny odcień dla siebie. Posiadam kolor 52 i dobrze stapia się z moją lekko oliwkową cerą. 

Kryje bardzo dobrze jak na taką lekką formułę. Kosmetyk jest dosyć wodnisty, jedna pompka nie wystarcza mi na pokrycie twarzy przy pomocy gąbeczki. Nakładanie palcami u mnie nie wchodzi w grę, podkład się marze i zdecydowanie lepiej wygląda wciskany i wklepywany w skórę za pomocą zwilżonej gąbeczki. Nie ma zdolności szybkiego zastygania, na twarzy pozostaje błyszczący i wydaje się być mokry do momentu aż nie przykryję go jakimś pudrem. Budowanie warstw nie stanowi problemu i naprawdę trudno zrobić sobie nim maskę na twarzy. 

Wykończenie jest aksamitne, koloryt skóry wyrównany. Podkład zakrywa popekane naczynka, zaczerwienienia i drobne pryszcze. Nie zbiera się w załamaniach skóry, w liniach mimicznych i w liniach uśmiechu wokół ust. 


Minus podstawowy jaki mi się nasunął już po pierwszych testach to niestety fatalna trwałość. Za każdym razem podkład nieestetycznie wygląda po paru godzinach. Ściera się z nosa, w niektórych partiach twarzy tworzy się brzydkie ciastko, którego nie dam rady zaakceptować. Wiele podkładów z niskiej półki cenowej nie robi takich rzeczy. Mam tu na myśli podkłady Catrice, Essence lub Wibo.

Nietrwały i to nie podlega żadnej dyskusji. Testowałam go na różnych kremach do twarzy. W moich rękach jest ostatnio La Roche Posay Redermic C, kremy rosyjskie z SPF 15, 30 oraz kremy apteczne z wysokimi filtrami UV do 50 +.
Moja mieszana cera jest ogromnym wyzwaniem dla tego podkładu. O matowieniu w ogóle nie ma mowy. Skóra bardzo szybko zaczyna się brzydko świecić, wyglądam jakbym przesadzała z rozświetlaczem a strasznie nie lubię tego efektu. Nadmiar błysku na twarzy wygląda tandetnie, postarza i wcale nie dodaje urody.


efekt po 5 godzinach od nałożenia 




Jestem na nie. Doceniam podkłady trwale, które trzymają się na twarzy, nie spływają i nie wymagają poprawek na które nie mam czasu i ochoty.
Zależy mi na trwałych kosmetykach, którym mogę zaufać i nie muszę w ciągu dnia kontrolować czy jest wszystko w porządku.

Nie sprostał zadaniu. Podkład kosztuje około 50 zł. Lepiej zainwestować w True Match z L'oreal lub La Roche Posay Toleriane.
Zaskakująco dobrze wypadają również podkłady marki Catrice na które będziecie potrzebowały około 30 zł.

Co myślicie o Healthy Mix? Dla Was kit czy hit?


niedziela, 7 maja 2017

Syberyjski balsam Agafii do włosów na łopianowym propolisie. Kraj pochodzenia: Estonia.



Kosmetyki rosyjskie wprowadziłam do pielęgnacji już bardzo dawno temu i to była bardzo dobra decyzja. Większość tych produktów ma fenomenalne działanie na moje włosy i nie podrażnia mi wrażliwej skóry głowy. Kosmetyki produkowane są również w Estonii. Składy oczywiście się różnią mimo tego, że opakowania i etykiety wyglądają identycznie. Kosmetyki rosyjskie produkowane w Estonii mają przeważnie dłuższy i gorszy skład.


To pierwszy mój balsam ze składem estońskim:

    Skład (INCI): Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Amodimethicone, Dimethicon, Propolis Extract*(organiczny ekstrakt propolisu), Arctium Lappa Root Extract (łopian), Glycine Soja Oil (olej sojowy), Urtica Dioica Extract*(organiczny ekstrakt pokrzywy), Chamomilla Recutita Flower Water* (organiczny napar z rumianku), Althaea Officinalis Root Extract* (organiczny ekstrakt prawoślazu), Salvia Officinalis Oil (olej z szałwii), Carum Carvi Fruit Oil (olej z tymianku), Mel*(organiczny miód), Cera Alba (wosk pszczeli), Panthenol, Niacinamid, Pinus Sibirica Needle Extract(ekstrakt z orzeszków cedrowych), Pinus Sibirica Seed Oil (olej cedrowy), Pinus Sibirica Seed Oil Polyglyceryl-6 Esters (zmydlony olej cedrowy), Xanthan Gum, Hydrolyzed Milk Protein (proteiny mleczne), Trideceth-12, Ceteareth-20, Citric Acid, Parfum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, CI 15985, CI 19140, CI 42090, CI 14720




Pojemność tych butelek jest ogromna. Za 10 zł kupiłam 550 ml balsamu o ziołowym i przyjemnym zapachu, który ma zapobiegać wypadaniu włosów. Coś co ma zapobiegać wypadaniu to trzeba stosować na skalp. W przypadku tego balsamu było to niemożliwe. Próbowałam. Odnotowałam w zeszycie, że skóra po nim bardzo swędzi a włosy u nasady stają się obciążone. W zasadzie nie widzę plusów w tym produkcie. Nie ułatwiał mi rozczesywania jak to obiecuje producent i nie ma zbawiennego wpływu na przesuszone włosy a jeszcze bardziej je wysusza. Stosowałam go często pod czepek na kilkanaście minut i nie robiło to żadnej różnicy.



włosy świeżo po myciu 




Balsam wysusza włosy, nie ułatwia rozczesywania, a im częściej stosowany tym większy puch u mnie na całej długości. Włosy słabo się kręcą i bardzo się plączą. Na drugi dzień po myciu zawsze zostaje mi nieład, który woła o reanimację czymś nawilżającym (np żel lniany lub sok aloesowy). Pomagam sobie również odżywkami w sprayu. 

Balsam na kwiatowym propolisie z rosyjskim składem był świetny i mogę Wam polecić. Balsam na łopianowym propolisie z estońskim składem to bubel :(
Na pewno już nigdy nie zagości w mojej łazience.