poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Podsumowanie sierpnia- mini recenzje




☀  Wody toaletowe Avon.
 Summer White Sunset oraz Summer White Sunrise. Obie butelki mają pojemność 50 ml i wyglądem, niestety, nie zachwycają. Są bardzo poręczne, dobrze leżą w dłoni ale wyglądem przypominają najtańsze wody z drogerii. Sunset pachnie pięknie, słodko, trochę orientalnie, pierwsza nuta po psiknięciu jest bardzo owocowa. Sunrise jest bardzo świeży, kwiatowy, czuję w nim konwaliową nutę. 



☀ Tonik do twarzy Liście Manuka
Bardzo go lubię i używam na przemian z tonikiem z Bielendy. Ma beznadziejną pompkę, trzeba się napsikać aby dobrze zwilżyć wacik :\ Mam nadzieję, że to poprawią. 

☀  Żel pod prysznic C Thru 
Chciałam wspomnieć o bardzo ciekawym zapachu. Pure Illusion jest bardzo intensywny, zapach utrzymuje się na skórze nawet do godziny. Wykorzystałam go podczas tych tropikalnych upałów w sierpniu. Gęsty i wydajny. Na pewno wypróbuję inne zapachy. 

☀  Odżywka do włosów Planeta Organica Olive
Dobra ale są lepsze! Z tej serii bardziej odpowiada mi wersja cedrowa i to właśnie cerdrową kupiłam ponownie. Mogę polecić również marokańską i turecką. Planeta Organica ma wiele dobrych produktów, asortyment jest ogromny i potrzeba czasu aby to wszystko wypróbować ;)



Avon Planet Spa, żel do mycia twarzy
Kiedyś chyba miałam serię z białą herbatą i byłam zadowolona. Tym razem niestety nie trafiłam z tą serią. Nie podoba mi się zapach, te produkty śmierdzą alkoholem. Żel przy codziennym stosowaniu trochę ściągał mi skórę. Musiałam bardzo uważać na okolicę oczu. Gdy rozprowadzałam produkt na nosie czułam szczypanie w oczach. Powrotu nie będzie. 

Suchy szampon Hair UP
Te szampony dostępne są w Biedronce. Tanie ale kompletnie się nie sprawdzają. Wróciłam do suchego szamponu Isana. 

☀  Green Pharmacy Jedwab w płynie
Głównie zabezpieczam nim końcówki, na całe włosy nie lubię stosować serum. Czasami zdarza mi się wetrzeć kilka kropel w pasma przed farbowaniem w celu zabezpieczenia włosów. 




☀ Płyny micelarne
L'oreal Ideal Soft często spotykam w promocji, parę dni temu były obniżki na markę Mixa ale ostatecznie wzięłam ponownie L'oreal. Skuteczny i nie szczypie w oczy. Tak samo dobry jest Be Beauty z Biedronki. 




☀  Baza pod cienie Hean
Chyba żadna inna marka nie zaproponuje nam tak dobrej bazy za 10 zł, mój hit.

☀  Żel pod oczy Ziaja - szałwiowy
Zużyłam już chyba trzecią tubkę. Nie podejrzewałam, że znajdę skuteczny żel na opuchnięcia wokół oczu za jedyne 5- 7 zł. Działa więc byłam mu wierna bardzo długi czas. Obecnie mam żel z La Roche Posay, sprawdzam czy warto przepłacać :)

☀  Avon Nutra Effects
To nowość marki i całkiem dobrze mi służył. Nie sięgam często po kosmetyki do pielęgnacji z Avon ale od czasu do czasu się skuszę. Poprzednio miałam Anew Nutri Advance i byłam z niego zadowolona dlatego dałam szansę Nutra Effects, który jest lżejszy. Ma silny, perfumowany zapach. Krem nawilża, koi skórę. Bardzo lekka formuła, szybko się wchłania. Zawiera filtr SPF 15. 




niedziela, 30 sierpnia 2015

Ulubieńcy sierpnia ♥





Lakiery
Dwa odcienie, którymi maluję pzanokcie non stop to mięta z Bourjois Blue no Blues 26 i neonowy róż nr 16 Ados. Mięta z Bourjois świetnie kryje, bardzo równomiernie, nie tworzą się smugi. Lakier szybko schnie i ma bardzo wyrazisty odcień. Niesamowicie podoba mi się na stopach.
Neonowe róże podobają mi się na dłoniach, wyjątkowo polubiłam ten z Ados. Kryje po dwóch warstwach i szybko schnie. Na trwałość też nie mogę narzekać, 4 dni z top coatem Sally Hansen murowane!



Latem powróciłam do oczyszczania cery żelem Liście Manuka z Ziaji. Świeżo pachnie, więc domywanie nim resztek makijażu w upały sprawiało i sprawia nadal dużo przyjemności. Zapach trzeba polubić, będzie męczył jeśli nie przypadnie do gustu bo jest intensywny. To już druga wykończona butelka, mam kolejną! Żel jest skuteczny, łatwo dostępny więc na razie nie szukam nic innego. 
Antyperspirant to jeden z najważniejszych kosmetyków na lato. Miałam bubla z Garnier, ten w kremie zupełnie nie zdał egzaminu więc pojawił się u mnie Adidas w sprayu. Wybrałam wersję różową i jestem z niej bardzo zadowolona. Pachnie cudnie, wg mnie to kwiatowo- pudrowy zapach. Chroni przyzwoicie. Czuję się komfortowo w upały i na zajęciach w siłowni. Nie brudzi ubrań, nie piecze po depilacji. Extra suchy. Lubiłam kulki ale tego lata nie ciągnęło mnie do nich :)
Twarz chronię filtrami z apteki. Kupiłam na początku lata dwa kremy, Ideal Soleil od Vichy i La Roche Posay - emulsję matującą. Oba służą mi doskonale pod makijaż. Może zrobię recenzję porównawczą. 




Moją mocną trójcą do twarzy jest:
  • podkład Essence Stay All Day- wracam do niego latem, ma żółte tony, które pięknie stapiają się w moim odcieniem opalenizny, niestety na zimę nie ma dla mnie odcienia w tej serii  :\ 
  • korektor Maybelline Affinitone- bo jest pięknie beżowy, idealny!
  • puder prasowany Wibo Smooth Wear- również w odcieniu żołtawym, matuje, wykańcza i utrwala podkład na cały dzień 


A Was co zachwycilo ostatnio? :)


piątek, 28 sierpnia 2015

Tusz do rzęs ⚛ Maybelline Rocket Volum ⚛

Wybór maskar w drogeriach jest przeogromny, ale przeważnie kupuję tusze ze sprawdzonych marek: Maybelline, Wibo, Eveline. 
Miałam długą przerwę od tuszy Maybelline, nie testowałam nowości i postanowiłam skusić się na tusz Rocket Volume Express. Szczoteczka mnie przekonała, wiele takich kształtów doskonale rozdzielało mi rzęsy. 
Czy zostanę z nim na dłużej? Raczej nie. Ma jedną wadę! Odbija mi się na poduszeczce pod brwią :(





Ze szczoteczki jestem bardzo zadowolona. Rozdziela rzęsy, nie skleja je w pajęcze nóżki i nie robi grudek. Wydłuża! Niepozorne "igiełki"dużo potrafią :) Sama główka jest krótka, okala ją szereg dłuższych i krótszych silikonowych włosków. 
Tusz jest intensywnie czarny, na początku trochę rzadki, po miesiącu nabiera idealnej dla mnie konsystencji. Wolno gęstenieje więc śmiało posłuży dłużej niż 3 miesiące. 







Dla fanek długich i wyczesanych rzęs, z długich i gęstych zrobi firany! Gdyby nie odbijał mi się pod brwiami, byłby tuszem idealnym. Dużo zależy od budowy oka, moje są głęboko osadzone, dlatego końcówki rzęs muskają poduszeczki pod brwiami i zotają tam czarne kropki po tuszu :\

Które tusze Maybelline polecacie?


sobota, 22 sierpnia 2015

Essence Blush UP! Róż do policzków w letnim, koralowym kolorze.


Róż z Essence kupiłam wiosną. Służy mi przez całe lato! Idealnie komponuje się z opalenizną.

Jeden róż! 3 efekty :)

Kosmetyk jest w przezroczystym, prostym opakowaniu. Jest ze mną od trzech miesięcy, nie widać na nim śladów użytkowania. Wieczko nadal szczelnie się zamyka, na pewno nie otworzy się w torebce. Obecnie, oprócz szminki, nie noszę innych kolorowych kosmetyków. Na co dzień do pracy noszę, średniej wielkości listonoszkę. Nie lubię latem nosić wielkich toreb, a to wiąże się z ograniczeniem bagażu kolorówkowego ;) Generalnie róż w torebce nie jest mi potrzebny, ale mam koleżanki, które takie kosmetyki muszą mieć ze sobą na co dzień i nie wyobrażają sobie opakowań, które rozpadają się po tygodniu lub tak się niszczą, że wstyd to wyjąć i np. skorzystać z lusterka ;)





Róż składa się z dwóch kolorów. Z lewej strony mamy róż w odcieniu pomarańczowym, z prawej różowy.


Zdjęcie poniżej przedstawia, jak wypadają na skórze, gdy robiłam zdjęcia, skóra nie była opalona.





Tak wygląda róż po zmieszaniu dwóch kolorów.




Kolor na policzku można budować. Same decydujemy, czy chcemy efekt bardziej różowy, czy bardziej brzoskwiniowy.




Róż ma tendencję do twardnienia, tzn na wierzchu robi się tłusta warstwa, skamieniała co osłabia pigmentację kosmetyku. Wystarczy to zdrapać, chociażby patyczkiem do uszu. Taka sytuacja zdarza się również z cieniami do powiek. 

Łatwo go rozetrzeć do delikatnej mgiełki. Kolor w opakowaniu jest dość neonowy i może kojarzyć się z kosmetykiem dla małych dziewczynek, jednak na twarzy kolor wychodzi spokojniejszy.
Wykończenie satynowe.

Polubiłam i chętnie z niego korzytam. Doskonale komponuje się w rozświetlaczem z Golden Rose oraz bronzerem marki Inglot. Na trwałość nie mogę narzekać. Widzę go na policzkach do wieczora, trochę gubi intensywność, ale nie robią się prześwity.


niedziela, 16 sierpnia 2015

Sprawdziłam czy mydło Sesa domywa olej z włosów. Efekt przed i po myciu. Niedziela dla włosów, w roli głównej Kallos Silk.

Pierwsze foto przedstawia wygląd moich włosów na 3 dzień po myciu. W niektóych miejscach są trochę odgniecione, ponieważ podpinałam je wsuwkami w luźne upięcia. Trudno wytrzymać z długimi włosami na karku podczas upału, związuję je także gdy wybieram się na rower. Po rozluźnieniu takiego spięcia czasem są bardzo piękne fale typu "hollywood" ale niestety nie tym razem. 


To właśnie dziś, pierwszy raz, umyłam włosy mydłem Sesa. Trochę poleżało, zapomniałam o nim ;) Kupiłam je już parę miesięcy temu :)

Podejrzewałam, że włosy u nasady mogą mi się dobrze nie domyć ze względu na sporą ilość oleju, dziś sobie poszalałam. Uznałam, że najlepiej pierwszy raz, przetestować je, na samej długości. 
Włosy domyły się na piątkę. Nie splątałam ich, nie miałam problemów z rozczesaniem. Mam wrażenie, że zostawia na włosach jakąś ochronną warstwę. Nie ma tak silnego zapachu indyjskich ziół jak mydełko Shikakai. Pierwsze doświdczenie uważam na pozytywne. 



przed  myciem 



Olej Bhringraj nałożyłam na całą długość, bez wcierania w skalp. Nakładałam na suche włosy i trzymałam go nie dłużej niż 30 minut. Zmyłam go z długości mydełkiem Sesa, skórę głowy umyłam zwykłym szamponem o prostym składzie. Jak to robię? Najpierw namydlam dłonie :) Wmasowuję mydło w długość, po czym masuję skórę głowy zwykłym szamponem. Wszystko razem spłukuję. 

Po czepkiem potrzymałam maskę Kallos Silk, jest świetna. Pięknie wydobywa skręt i raczej znajdzie się w gronie ulubionych masek. Mam po niej objętość i sypkość. Bardzo lubię taki efekt. Maskę trzymałam 20 minut. 

Bez spłukiwania jak zwykle Potter's w kremie z gingko biloba i keratyną, doskonała! 

Stylizator Isana Pure Locken. Bardzo lubię! Ważane aby nakładać go w maleńkiej ilości inaczej robi oklap! 


po myciu 





Jakie są Wasze doświadczenia z mydełkami do mycia włosów? 


sobota, 15 sierpnia 2015

Recenzje w pigułce, podsumowuję lipiec

Dziś trochę o kosmetykach, które wykończyłam w lipcu. Zdjęcia mi zalegają, więc postanowiłam się zebrać i przysiąść na godzinę do komputera.
 Ostatnio zaniedbuję bloga. Niestety, brakuje mi czasu albo korzystam z lata. Chcę nacieszyć się tym ciepłem, słońcem, niedługo zacznę narzekać, że jest wietrznie, chłodno i deszczowo. Jesień zawsze szybko nadchodzi. 
Dla mnie lato mogłoby trwać cały rok!




Krem Perfecta Cera Mieszana
Na opakowaniu widnieje opis, że jest to krem matująco- dotelniający. Jak to jest z tym matowieniem? Całkiem nieźle. Krem nie zostawia tłustej powłoki, podkłady i kremy BB dobrze się z nim łączą. Buzia się nie świeci, pory nie są zapchane. Zapach bardzo mi się podobał, jest świeży i delikatny. Parę lat temu zużyłam wiele słoiczków tego kremu. Szybko zobaczyłam dno, krem jest średnio wydajny a nakładałam go sutą warstwą bo niedostatecznie nawilżał. Skusiłam się na niego podczas promocji w Rossmannie, bardzo chciałam ponownie z nim się spotkać. Było dobrze, ale nie kupię ponownie, mam na oku inne kremy do wypróbowania. 

Tusz do rzęs Eveline MEGA MAX 
Ten kosmetyk jest dla kobiet, które mają długie rzęsy i potrzebują pogrubienia. Formuła jest gęsta, glutowata. Bardzo szybko mi zgęstniał i tak oblepiał szczotkę, że nie byłam go w stanie używać. Przyznam, że przez miesiąc służył mi świetnie, potem było tylko gorzej. Tusze Eveline bardzo lubię, ale pierwszy raz trafiłam na taki oblepiacz z tej marki :( Może kupiłam zleżały?

Maseczka aktywnie oczyszczająca AA
Kupiłam od razu dwie saszetki, bo poleciła mi je dziewczyna stojąca przy szafie z maseczkami. Nie znałam jej ale zaczęłyśmy rozmawiać, wprost zapytała mnie o włosy i tak spędziłyśmy w drogerii parę minut :) Maska jest faktycznie skuteczna. Po zmyciu cera jest rozjaśniona, gładka i matowa. Wolno zastyga. Zmywanie nie jest najprostsze, szczególnie gdy pozwolę jej nieco zaschnąć, ale pomagam sobie gąbeczką do twarzy. Jedna saszetka wystarcza na dwa użycia.





Joanna Naturia odżywka do włosów bez spłukiwania w sprayu
Nie sprawdziła się u mnie. Zupełnie nie nawilża, skleja, tworzy strąki lub robi siano. Próbowałam używać ją na mokre jak i suche włosy. Nie nadaje się do reanimacji loków, nie sprawdziła się na same końcówki. Włosy cierpią pod jej ciężarem. 

Joanna Naturia szampon z miodem i cytryną
Uwielbiam zapach tej serii. Do szamponów marki Joanna często wracam. Tanie, skuteczne, nie plączą włosów, domywają olejki. 






 Biały Jeleń
Wypróbowałam dwa szampony z tej marki i oba są dobre. Producent deklaruje, że są to produkty dla osób z wrażliwą skórą głowy. Nie do końca bym się zgodziła, bo składy nie są wcale proste i delikatne. Mój suchy z natury skalp nie cierpiał, ale używałam ich raz w tygodniu (lubię myć włosy odżywką). Na pewno kupię kolejną butelkę, aby przekonać się, jak to będzie przy częstym stosowaniu. 




Krem pod oczy Russell Organics
Bardzo wydajny i terściwy krem pod okolice oczu. Nie żałowałam go sobie po wieczornym demakijażu. Recenzja KLIK

Garnier Neo- antyperspirant w kremie
Pisałam w recenzji, że dla mnie to jest to samo co sztyft tylko słabiej chroni i ma rzadszą formułę. Kompletnie mi się nie sprawdził i nie zamierzam do niego wracać. Recenzja KLIK




Joanna Naturia żel pod prysznic
Mango z papają zapowiadało się kusząco :) Zapach jest mało intensywny, przypomina mi żele Isana z Rossmanna. Nic szczególnego. 


 ☀ Dove- balsam do ciała ♥
Jeśli nie miałyście tej wersji to polecam wypróbować. Pachnie obłędnie i bardzo intensywnie. Gdy mam go na sobie podobno zostawiam "ogon zapachu". Coś w tym jest bo pachnie nim nawet szlafrok. Treściwy ale szybko się wchłania. Pożegnałam dzięki niemu suche łokcie. Zużyłam już kilka butelek i napewno do niego wrócę.



Szampon do włosów Pharmaceris- łupież suchy
Moja skóra głowy jest wrażliwa i często mi się wysusza. Myślałam, że szampon skierowany dla osób z suchym łupieżem będzie dla mnie strzałem w 10! Akurat! Pharmaceris H wysusza mi skalp na wiór, podrażnia, zrobiły mi się po nim krostki a skóra miejscami bardzo się łuszczyła. Tylko nasilił problem. 


Odżywka do włosów Power Volumen
Byłam z niej bardzo zadowolona. Włosy zawsze miały po niej doskonałą objętość, były puszyste i sypkie. Warta uwagi! O efektach TU  KLIK




Olejek pod prysznic Isana
Jeden z moich Rossmannowych ulubieńców! Jest bardzo tani, kosztuje około 5 zł a ma wspaniałe właściwości. Pielęgnuje skórę, nie wysusza. Zapach nie jest najpięknieszy, wg mnie pachnie olejkami ale wiele dziewczyn uważa, że to zapach ryby ;) Musicie ocenić same! 

 L'oreal Ideal Soft
Tem płyn micelarny kupuję non stop, na przemian z tym z Biedronki - Be Beauty. Oba są skuteczne!




sobota, 8 sierpnia 2015

Top Coat Sally Hansen INSTA-DRI. Hit lata 2015 ✌✌



Gdy kupowałam ten top coat nie przypuszczałam, że tak go polubię. Nabyłam go w sporej obniżce (-40%) podczas majowej promocji w Rossmannie. Jego standardowa cena jak dla mnie jest wysoka, w niektórych drogeriach przekracza 30 a nawet 40 zł. Czasami występuje w zestawie z odżywką i wychodzi taniej. Generalnie polecam szukać promocji lub zamawiać online. 

Używam go już 4 miesiąc i nie zgęstniał, nie glucieje, nie ciągnie się z pędzelka. 


Zalety
  • bardzo szybko schnie i dodatkowo przyspiesza wysychanie lakierów
  • przepięknie nabłyszcza, zostawia na paznokiach żelowe wykończenie niczym tafla wody i utrzymuje się około 3 dni
  • te lakiery, które ścierały mi się po 3 dniach, z tym top coatem wytrzymują bez otarć do 4 dni
  • wygodny szeroki pędzlek ułatwia nakładanie 






Do tej pory przeważnie używałam top coatów Inglot i Eveline. W tym roku dołącza do nich Sally Hansen. Z czystym sumieniem polecam bo to bardzo dobry produkt. Przyznam, że odkąd go mam paznokcie maluję po 22:00 bo wiem, że nie odgniotą się od pościeli ;)

Wspomnę o  jednym maleńkim minusie, który może irytować co niektóre kobietki ;) INSTA DRI zmienia odcień niektórych odcieni. Zauważyłam, że podbija wszystkie wykończenia FLUO, minimalnie zmieniają się też odcienie fioletowe (nie wszystkie), przeważnie, minimalnie ciemnieją.


Warto go mieć i nie czekać wieczność aż paznokcie wyschną :)

PS. Korzystacie z upalnej, tropikalnej pogody? Żar się leje z nieba, osobiście nie mam ochoty na nic. Lenię się ile mogę jedząc zimne galaretki lub lody.




niedziela, 2 sierpnia 2015

Domowa maseczka z żółtka, oleju rycynowego i arganowego. Próba wydobycia skrętu.


Ostatnie 2 tygodnie były bardzo sprzyjające dla włosów jeśli chodzi o temperatury, dlatego robiłam wiele domowych mieszanek i chyba przy nich pozostanę, bo działają lepiej niż nie jedna drogeryjna odżywka. Na bloga nie miałam czasu. Urlop, przetwory pochłonęły mnie na całego.

Próbowałam dziś wydobyć skręt. Wczoraj włosy miałam kompletnie rozprostowane, końcówki nawet strączkowały i zbijały się w gromadki. Wiem od czego. Za dużo odżywki Gliss Kur w sprayu poszło na końcówki.

Powalczyłam dziś o skręt za pomocą żółtka. Zawsze daje radę!


Włosy są bardzo elastyczne, miękkie ale pokręciły się bardzo nieregularnie.



Etap  1
Zmoczyłam włosy, odcisnęłam z nadmiaru wody i nałożyłam maskę z:

  • 1 żółtka
  • 2 łyżeczek olejku rycynowego
  • 1 łyżeczki olejku arganowego (użyłam tego z Biochemii Urody, jest w małej buteleczce i wygodnie mi aplikować go na twarz, głównie w tym celu go kupiłam)


Etap 2
Mycie. Użyłam szamponu Biały Jeleń. Domywa oleje, ale słabo się pieni i jest dość niewydajny. To już 3 butelka szamponu z tej marki, nie wysusza mi skóry głowy.

Etap 3
Odżywianie po myciu.
Odżywka Fructis Mega Objętość była na włosach około 10 minut. Bez spłukiwania użyłam Potter's z gingko biloba i keratyną.

Etap 4
Stylizacja
Krem Isana Pure Locken zadowalająco utrwala, nie sklejając włosów. Tylko w małej ilości!






Włosy po żółtku są trochę sztywne dopóki nie wyschną. Żeby nie było problemów z rozczesywaniem używam odżywki bądź maski, która ułatwia rozczesywanie. Najlepiej wybrać emolientową. Równowaga między proteinami a emolientami gwarantuje ładny skręt.