niedziela, 18 września 2016

Urlop w polskich Tatrach ♥ Sierpień- wrzesień 2016


W tym roku pierwszy raz zobaczyłam Tatry ♥ Zaczęło się od wypadu w marcu, miałam ogromną ochotę popatrzeć na ośnieżone szczyty więc na Święta Wielkanocne wyjechaliśmy do Zakopanego świętować jego i moje urodziny :) To było bardzo spontaniczne, rzuciłam hasło i poszło ;)
W górach jest jakaś magiczna siła, która przyciąga ♥ :) Od marca myślałam, kiedy tak wrócić i popatrzeć ponownie na szczyty bez śniegu.
Wiedziałam, że muszę wrócić! Postanowiliśmy, że wczasy pod palmą zamienimy na wypad ponownie do Zakopanego ale już po sezonie. Pogodę mieliśmy cudowną. Każdy dzień wykorzytaliśmy na spacerowanie, wspinanie. Jestem oczarowana i będą wracała w Tatry polskie. Chodzą mi po głowie również Tatry po stronie słowackiej.



Staw gąsiennicowy i szczyt Kościelec 



Staw Gąsiennicowy 


Widok na Staw Gąsiennicowy po drodze na Granaty 



Skrajny Granat



Widok na Dolinę 5 Stawów Polskich 



Zadni Granat- najwyższy z wszystkich trzech 2240 m n.p.m.



Widok z góry na Staw Gąsiennicowy 



 Na Granaty wchodziliśmy szlakiem żółtym od Stawu Gąsiennicowego. Tym szlakiem dochodzimy na Skrajny Granat. Po koniec jest stromo, trudno i łatwo zgubić szlak. Nie wchodziłam szlakiem zielonym ale podobno łatwiejszy i od razu stajemy na najwyższym Zadnim Granacie.



Widok na Granaty ze Stawu Gąsiennicowego 



Czerwone Wierchy 



Czerwone Wierchy są cudowne do potrenowania kondycji. Szlaki są męczące ze względu na duże odległości ale warto! Rozciągają się tam widoki na stronę polską i słowacką






Widok na stronę słowacką


W tle Kasprowy Wierch i Świnica



Najwyższy z Czerwonych Wierchów Krzesanica 






Giewont 


Na Giewnot wchodziliśmy szlakiem od Doliny Małej Łąki. Z tego miejsca pozdrawiam czytelniczę Karolinę, która polecała mi własnie to podejście na Giewont. Intencje zaniesione! 

Podejście na Giewont jest ubezpieczone łańcuchami. To popularny szczyt i jest bardzo wyślizgany, trzeba uważać. 








Wodospad Siklawa. Największy w polskich Tatrach. Spada z 7 metrów. 






Wielki Staw Polski w Dolinie 5 Stawów Polskich 











Od Doliny 5 Stawów poszliśmy nad Morskie Oko i Staw po Rysami. Wyprawa na cały dzień ale warto ♥





Za mną ten ostry to Mnich 





Najpiększniejszy Staw jest moim zdaniem pod Rysami




Czarny Staw i Rysy 



 Szczyt Karb, za mną Kościelec




Dolina Gąsiennicowa 





Byłyście w Tatarch? Jakie wrażenia? Jakie miejsca polecacie?



piątek, 16 września 2016

Perfumy dla kobiety zakochanej. Ives Rocher Quelques Notes d’Amour


Quelques Notes d'Amour to młody zapach. Powstał w 2014 roku i od razu stał się jednym z najpopularniejszych zapachów marki Ives Rocher. Zaprojektowany tak, aby obrazował euforię i stan zakochania.

Róża gra tu pierwsze skrzypce. Jest tak ładnie podana i tak pięknie rozwija się na skórze, że polubiłam ten zapach. Czytałam wiele opinii na temat tych perfum. Do zakupu zbierałam się dość długo, bo róża w perfumach kojarzy mi się z eleganckimi paniami "kapeluszniczkami" i... futrem. 

Nie każda róża jest babciowata. Nie tym razem ;) 






Flakon
Ładny, prosty, z boku jest zagłębienie w kształcie serca. Moja pojemność to 30 ml. Zapach kupowałam w ciemno, nie wąchałam go wcześniej ale skusiły mnie pozytywne opinie i postanowiłam wypróbować najmniejszą pojemność.





Kategoria: orientalno-drzewna

Nuty głowy: bergamotka, różowy pieprz 
Nuty serca: róża damasceńska, drzewo gwajakowe, paczula
Nuty bazy: cedr, amyris, benzoes







Kompozycja
Dla mnie otwacie tego zapachu to czysta róża. Herbaciana! Kiedy wącham korek od buteleczki od razu przywołuje mi się piękny, wielki bukiet herbacianych róż jaki kiedyś dostałam. Początek jest świeży, dla mnie to róże herbaciane wymieszane z cedrem. Tak świeżo i czysto jest przez długi czas. Zapach pod wpływem ogrzewania się na ciele, staje się bardziej lepki, słodszy, gęsty i zaskakujący. Na mojej skórze pozostaje ostry, kwiatowy, słodkawy. Intryguje przez swoją kremowość i pudrowość.





Zapach różany, który ma w sobie nutkę orientu, słodkości, świeżości. Kompozycja jest nowoczesna i spodoba się młodym kobietom. Jeśli gustujesz w Coco Chanel Mademoiselle to ten zapach również Ci się spodoba :)


Nosząc go na sobie, czuję się, jakbym spacerowała bo azjatyckim ogrodzie, podczas zachodu słońca. Zużyję do końca z wielką przyjemnością :)