piątek, 16 maja 2014

Idealne pomadki na co dzień. Lip Paint Inglot 63 i Rimmel Airy Fairy 070

Obie doskonałe, świetnie się nakładają, nie rozmazują. Kolory kapitalne, coś na pograniczu nude i różu, pasują na co dzień i do każdego makijażu oka. Miałam już kilka opakowań, od około 4 lat non stop do nich wracam. Idealne ♥♥



Lip Paint Inglot 63 to pomadka w kremie. Produkt zamknięty jest w okrągłym i małym słoiczku. Delikatny kolor różowy, bardzo stonowany z mega wysokim połyskiem. Trwały jak pomadka i daje blask jakby usta pokryte były dodatkowo błyszczykiem. Nie zastyga na ustach jak np seria Apocalips od Rimmel, nie wysusza ust nie zbiera się w załamaniach i kącikach, schodzi raczej równomiernie, z trwałości jestem bardzo zadowolona. Do nakładania konieczny jest pędzelek. Ewentualne poprawki na większych wyjściach możliwe jedynie za pomocą pędzelka od ust (dostępne na wyspach Inglota wersje torebkowe) i lusterka.





Rimmel Airy Fairy to najbardziej popularny odcień wśród pomadek drogeryjnych. Jest to chłodny róż z dodatkiem ciepłych, złotawych tonów. Bardzo uniwersalny, będzie pasował większości kobiet niezależnie jakim jest typem kolorystycznym. Trwała, nierozmazująca się, równomiernie znika z ust. Wykończenie jest z delikatnym połyskiem.





Jakie są Wasze, sprawdzone pomadki, na które zawsze możecie liczyć? :)

25 komentarzy:

  1. Airy Fairy również bardzo lubię, ta pomadka z Inglota wygląda zachęcająco! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten lip paint szalenie mi się podoba :) super wygląda na Twoich ustach i trochę optycznie powiększa :) super efekt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardziej mi się podoba Rimmel :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie się prezentuje .Właśnie szukam idealnej pomadki(trwałość,kolor) i podkładu.Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  5. mam Airy Fairy i ją lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też mam AF i lubię, choć na moich z natury ciemnych ustach wygląda troszkę inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ma się ładne usta to wszystko na nich wygląda ładnie ;) Bardzo mi sie podobają ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo podobne :) Obydwie ładne ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt po Inglocie bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie Airy Fairy jakoś nie współgra z moim typem urody, jest dla mnie zbyt chłodna, poza tym noszę raczej ciepłe brzoskwiniowe róże albo bronzer i wtedy się to gryzie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Inglocik dla mnie wygrywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Airy Fairy także posiadam, ale jakoś jeszcze do końca się do niej nie przekonałam, czasami wydaje mi się, że ten kolor do mnie nie pasuje. Na codzień lubię też żelowe pomadki Inglota :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wyglądają super. :)
    ja bardzo lubię pomadki z Essence i z Celii :)
    ostatnio kupiłam z Lovely i też jestem zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  14. Airy Fairy mam i wielbie, zaciekawilas mnie tym pierwszym kolorkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. airy fairy pasuje do dosłownie wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Obie są po prostu przepiękne :-)
    To dziwne, ale nie posiadam tego kultowego odcienia Airy Fairy :-DD

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolory śliczne i nie nachalne takie idealne na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Airy Fairy mam i bardzo lubię a ten lip paint z Inglota kiedyś muszę kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  19. ten paint z Inglota daje piękny efekt większych ust :) Airy Fairy też spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Rzeczywiście pomadka jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajne :) Takie faktycznie do wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze, na pytania odpowiadam pod postem pod którym zadałaś pytanie, przyjmuję konstruktywną krytykę, ale nie toleruję chamstwa, komentarze naruszające dobre imię mojego bloga i mnie będą usuwane jak również wszelki spam.