Dziś będzie o totalnej nowości u mnie. Przetestowałam nowość Bielendy i będę wywodziła się na temat olejku do oczyszczania twarzy.
Olejki do mycia twarzy świetnie sprawdzają się na mojej skórze jesienią i zimą. W chłodne miesiące trochę męczę twoją buzię kwasami, co przynosi mi znakomite rezultaty. Uwrażliwiona twarz potrzebuje delikatności. Ograniczam do minimum pocieranie jej płatkami a do mycia staram się wybierać łagodne produkty, tym razem padło na Bielendę. Wiele kosmetyków z tej marki bardzo polubiłam.
Doceniłam całą serię z kwasem migdałowym, lubię masła do ciała i kremy do twarzy.
Dostępność: w sieciowych drogeriach. Swój kupiłam w Rossmannie, zapłaciłam około 17 zł.
Pojemność: 140 ml.
Skład
Paraffinum Liquidum, Glycine Soja (Soybean) Oil, PEG- 20 Glyceryl Triisostearate, Argania Spinosa Kernel Oil, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Elaeis Guineensis (Palm) Oil, Parfum.
Formuła
Lekka, olejowa, pod wpływem wody rozrzedza się i zamienia w lekką piankę. Jeśli lubicie oczyszczać twarz metodą OCM, lub odpowiadają Wam olejki, np z Biochemii Urody, to jestem pewna, że z olejkiem Bielendy również się polubicie, pod warunkiem, że Wasza cera toleruje parafinę. Mamy w składzie obiecany retinol i olej arganowy, ale olejek stworzono na bazie parafiny.
Oczyszczanie
Stosuję go głównie na noc, zmywam nim podkład z twarzy. Do tego celu potrzebuję 2 pompki produktu. Aby przemyć nim twarz w ciągu dnia lub rano, wystarczy jedna pompka. Rozprowadzam olejek na twarzy, masuję parę sekund aby miał szansę rozpuścić podkład po czym spłukuję wszystko pod bieżącą wodą. Po zmieszaniu z wodą robi się rzadszy, trochę się pieni. Spłukanie go z twarzy jest bajecznie proste, przyjemne i nie zajmuje dużo czasu.
Nie jest tłusty, po spłukaniu zostaje na skórze delikatny satynowy film (parafina). Skóra wydaje się wygładzona, nawilżona, nie ma uczucia ściągnięcia.
Kosmetyk polubią dziewczyny, które nie boją się parafiny lub nie mają po niej niespodzianek na twarzy. Parafina potrafi zapychać mi twarz, ale miałam dużo kosmetyków na jej bazie i nic się nie działo. Nie wszystkie kremy z parafiną mnie zapychają. Zależało mi na dokładnym i delikatnym oczyszczaniu. Produkt spełnił moje oczekiwania dlatego z przyjemnością zużyję go do końca.
Producent trochę zakpił sobie z nazwą :) USZLACHETNIONY OLEJ ARGANOWY brzmi ciekawie! Od razu w Rossmannie odwróciłam butlę aby zobaczyć skład. Olej jest na bazie parafiny i powinien się raczej nazywać uszlachetnioną parafiną ;) W każdym bądź razie służy mi. Ja to jednak lubię ryzyko ;))
Oprócz pro retinol jest jeszcze wersja z kwasem hialuronowym i sebu control. Macie porównanie?
Coraz bardziej przekonuje się do tej marki ;)
OdpowiedzUsuńMają wiele dobrych kosmetyków :)
Usuńniedługo skończy mi się olejek myjący z e-naturalnie i kupiłam właśnie ten olej z Bielendy na wypróbowanie. wprawdzie trochę boję się tej parafiny, ale zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńAh ta babska ciekawość :D
UsuńJa mam z Bielendy taki olejek do nakładania na noc i bardzo fajnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńWidziałam olejki i muszę przyznać, że bardzo kusi mnie wypróbować któryś z nich. Jak trafię na jakąś promocję to zapewne się skuszę :)
Usuńoj szkoda bo parafina u mnie odpada i olej arganowy...strasznie mnie zapycha na twarzy..unikam
OdpowiedzUsuńAle jak to się mówi każdy znajdzie coś dla siebie -jednym może odpowiadać a dla drugich nie koniecznie :)
Zapraszam również na bloga do siebie :) :P
Arganowy potrafi robić bałagan na twarzy, wiele dziewczyn mi o nim pisało. Mi tu akurat nie szkodzi ani parafina ani argan. Korzystam codziennie i jestem zadowolona.
UsuńAnetko odwiedzam Cię regularnie :-D
chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńO tak, mnie nazwa również rozbawiła :) Mam go choć chyba w innej wersji. Jest ok, ale nie kupię kolejnego opakowania. Poza tym jak dla mnie jest mało wydajny, schodzi w bardzo dużym tempie.
OdpowiedzUsuńNa wydajność nie narzekam, ale też nie wiem czy pojawi się u mnie następne opakowanie ;)
UsuńMam wersję z kwasem hialuronowym i wydaje mi się, że jest delikatniejszy (siostra ma arganowy, więc miałam porównanie) :)
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię, nawet wolałabym lżejszy :)
Usuńskusiłabym się, ale na wersję z kwasem hialuronowym
OdpowiedzUsuńA ja chciałam zadać takie pytanie nie do tematu, znasz jakieś języki? Pytam z ciekawości. I czy masz może w planach zrobienie jakiegoś jednokolorowego makijażu?
OdpowiedzUsuńDostała ten olejek. Ale parafina na pierwszym miejscu lekko mnie zdziwiła. Ja nie demonizuje tego składnika. Raczej mi krzywdy nie robi, ale jednak w produktach do mycia twarzy? To już jednak przesada wg mnie. Jednak wolę inne produkty i olejek stoi cały nowiuśki i czeka na nowego właściciela:)
OdpowiedzUsuńJa myślę, ze ta parafina, to trochę wynik azjatyckich wpływów. Oczyszczanie twarzy olejami przyszło własnie z Azjii, a wiekszość produktów tego typu dostepnych tam, również bazuje na parafinie. Ja jestem tego olejku bardzo ciekawa i chyba go wypróbuję, ale też nie obraziłabym się, gdyby marka Bielenda wypuściła wersję bez parafiny. ;)
UsuńNie podchodzę bardzo rygorystycznie do parafiny bo mi nie przeszkadza w wielu produktach. Nie wszystkie kremy na bazie parafiny mnie zapychają. Przetestowałam ten olej i byłam zadowolona. Zimą chętnie do niego wrócę :)
UsuńNa skórę olejek arganowy wpływa świetnie, ja co dziennie się smaruje olejkiem i efekty na mojej skórze są po prostu super.
OdpowiedzUsuń