Kiedy skończył się mój łagodzący krem Pharmaceris Octopirox i Pharmaceris Ratunek (z obu byłam zadowolona) postanowiłam skusić się na Ziaję 10 % D- panthenolu.
Zimą potrzebuję mieć jakiś łagodzący krem do twarzy, który podziała kojąco na podrażnione partie twarzy. Szukałam go w drogeriach ale nie znalazłam, natomiast trafiłam na niego w pierwszej lepszej aptece. Krem należy do tanioszków. Za 60 ml zapłacimy około 7 zł :-)
Składnik D- panthenol znany jest z właściwości łagodzących i przeciwzapalnych. Polecany po goleniu, depilacji czy oparzeniach posłonecznych.
W kremie Ziaja 10 % D- panthenolu znajdziemy go na 2 miejscu w składzie.
Formuła
Krem jest bardzo gęsty ale nie sprawia problemów przy wcieraniu. Nie potrzeba naciągać skóry aby go porządnie wsmarować. Niesamowicie wydajny. Wystarczy niewielka porcja aby pokryć całą twarz. Musiałam nauczyć się go dozować. Na samym początku, nakładałam go za dużo i mazał mi się po skórze.
Konsystencja jest jedwabista, zostawia na skórze delikatny, satynowy film. W styczniu było parę dni mroźnych i wietrznych, dlatego dałam mu się wykazać i nakładałam go rano pod podkład. Nie rujnował mi makijażu.
Trochę o zaletach:
Nawilża i wygładza skórę, świetny na noc po silnym peelingu.
Wygładza spierzchnięty i szorstki naskórek, używałam tego kremu na łokcie, są ekstremalnie suche bo lubię czytać na leżąco. Pozbyłam się problemu po tygodniu wcierania kremu w małej ilości. Skóra na łokciach wygląda dużo lepiej i nie jest już tak obrzydliwie sucha. Zdarzało mi się posmarować nim usta w ciągu dnia. W lutym przechodziłam mały kryzys, usta nie miały lekko i trochę walczyłam z suchymi skórkami.
Jak spisuje się do twarzy?
Uważam, że jest świetny, wg mnie dużo lepszy niż zachwalany krem Alantan Dermoline, który rozjuszył moją skórę i zaowocowała masą podskórnej, paskudnej kaszki :\
Po Ziaja D- panthenol absolutnie mnie nie wysypało, dodatkowo krem przyjemnie koi zaczerwienioną skórę po wieczornym demakijażu, uspokaja podrażnioną skórę po kwasach a przy tym przyzwoicie nawilża.
Krem jest bezzapachowy, w twardej tubie charakterystycznej dla produktów tej marki.
Jest ze mną kilkanaście tygodni i nie planuję zmian. Nie będę szukała niczego innego, skoro krem za tak małe pieniądze działa podobnie jak produkty Pharmaceris, za które trzeba zapłacić 3 razy tyle ;)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :* ♥♥
Swoje opinie jak zwykle możecie wyrazić w komentarzach, jestem ciekawa czy również potrzebujecie na zimę łagodzących kremów do twarzy?
świetnie, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńpomaga mi koić moje podrażnienia, kupię następną tubkę :)
Usuńziaja prawie zawsze ma udane kosmetyki - często do niej wracam
OdpowiedzUsuńSą hity i kity z tej marki. Wiele kosmetyków lubię i mam do nich sentyment :-)
Usuńhm coś czuję, że ten krem by mi się przydał jako maseczka na noc od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńO widzisz nie pomyślałam o grubszej warstwie jako maseczka, przeważnie psikam twarz wodą termalną (La Roche Posay) a potem wcieram cienką warstwę kremu.
UsuńPomyślę o nim :)
OdpowiedzUsuńu mnie takich kosmetyków brak na ten czas :D
OdpowiedzUsuńKiedyś nie potrzebowałam kremów łagodzących. Obecnie przy kuracjach złuszczających są niezbędne :-)
Usuńnie miałam ;p
OdpowiedzUsuńU mnie Ziajkowe kremy się nie spisują :(
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten krem, ale używałam go do rąk. Sprawdził się super :)
OdpowiedzUsuńZdarza mi się kremować nim dłonie ale na noc bo wolno się wchłania :-)
UsuńDla mnie był bardzo uniwersalny, smarowałam nim ręce i twarz. Jest naprawdę bardzo delikatny i spokojnie można go używać nawet u dzieci. Muszę kupić! :)
OdpowiedzUsuń