Nie śledzę Avonu dokładnie. Zdarza mi się przy popołudniowej kawie przejrzeć aktualny katalog i czasami coś zamówię. Świta mi w głowie, że wersja z białą herbatą już kiedyś była. Lubię serię Planet Spa i od paru lat wracam do tych kosmetyków. Mam wrażenie, że już kiedyś miałam maseczkę z białą herbatą. Może jakaś konsultantka mnie czyta i potwierdzi? :)
Nowa seria ORIENTAL RADIANCE składa się z trzech produktów: maseczka peel-off, kremowy peeling i żel do mycia twarzy.
Mam wszystkie 3 produkty, sprzedano mi je w dobrej cienie, więc się skusiłam. Wszystko zaczęło się od potarcia dłonią, strony w katalogu z tymi produktami. Zapach bardzo mi się spodobał. Na temat żelu do mycia twarzy będzie innym razem, bo nie wyrobiłam sobie o nim zdania.
Maseczka
Maseczki typu peel- of trzeba lubić. Mam takich dwóch facetów w swoim otoczeniu, którzy dają namówić się na tego typu zabieg. No wiecie :) Faceci nie lubią jak im się coś marze po twarzy, oni nie mają cierpliwości zmywać, trzymać i bawić się w babskie domowe spa, podobno to takie niemęskie haha :) Moje chłopaki dają radę wytrzymać z peel-off na twarzy te 10 minut. Dobre i to :)
Miałam maseczki z różnych marek. Kiedyś często kupowałam saszetki Perfecta ale doszłam do wniosku, że mi się to mało opłaca. Korzystniej wychodzi mi zamówić jakąś maskę Avon. Za około 8 zł dostaję 75 ml.
Efekty na skórze
Maski peel-off wiele nie potrafią, nawet te oczyszczające nie zastąpią np glinek ale są wygodne w użyciu, sprawdzają się na wyjazdach. Ich działanie na mojej skórze oceniam jako średnie. Wpływ na męską skórę oceniam jako bardzo dobry. Po oderwaniu folii, moja skóra jest delikatna i gładka z kolei u facetów efekt jest lepszy. Można zauważyć silniejszy efekt wygładzenia, skóra jest też bardziej rozjaśniona, czego nie zauważyłam u siebie. Skąd te różnice? Wydaje mi się, że po prostu skóra, która rzadko dostaje maseczkowe rozpieszczanie od razu poczuje różnicę :)
Formuła
Postać żelowa, gęsta. Każdą maską peel- off trzeba szybko pracować bo gęstnieje i będzie się ciągnęła jak glut. Smrodek alkoholowy musi być! Jeszcze nie miałam okazji kupić peel- off, która nie śmierdziałaby alkoholem. Pewnie bez alkoholu nie zastygałyby na skorupkę... Okolice oczu omijamy szerokim łukiem! ;)
Komfort "chodzenia" z nią przez parę minut jest całkiem ok. Gdy zasycha, zamienia się w cieniutką folię i schodzi jednym płatem. Nie lubię ściągać resztek i skubać bobków w okolicy brwi, czy linii włosów ;)
Peeling
Peelingi używam różne i często je zmieniam. Najczęściej pada na Ziaję. Jeśli potrzebuję mocnego zdzieraka to kupuję różany, jeśli zależy mi na delikatnym efekcie to wybieram ten uniwersalny z serii Liście Zielonej Oliwki. Lubię testować nowe produkty złuszczające, jeśli nie sprawdzają mi się do twarzy to zużywam na dłonie lub stopy.
Efekty na skórze
Spełnia rolę średnio złuszczającego peelingu. Skóra jest wygładzona i dobrze przygotowana pod maseczkę lub serum (w moim przypadku Bielenda z kwasem migdałowym). Mam po nim uczucie ściągnięcia co jest bardzo niekomfortowe. Skóra natychmiast domaga się kremu.
Formuła
Jest to bardzo gęsty krem, z zatopionymi małymi ziarenkami. Zaczynam od roztarcia produktu na całej twarzy, chwilę masuję i spłukuję. Użycie go na zwilżoną skórę, osłabia efekt, dlatego używam go na sucho.
Skład maseczki
Aqua, Polyvinyl Alcohol, Alcohol Denat, Poloxamer 185, Metylparaben, Parfum, BHT, Camellia Sinensis Extract, CI 15510.
Skład peelingu
Podsumowując:
Z maseczki chętniej korzystają faceci niż ja :) Jestem fanką glinek i lubię sobie posiedzieć w wannie z oczyszczającą kuracją. Efekt wygładzenia lubię od czasu do czasu, jednak potrafię się obyć bez maseczki peel- off, ponieważ nie zachwycają mnie swoimi właściwościami. Peeling działa zadowalająco i zużyję go do końca. Powrotu do tego produktu raczej nie planuję, wolę moją oliwkową Ziaję, która nie powoduje, aż tak dużego uczucia ściągnięcia jak peeling Avon z białą herbatą.
Na koniec kwestia kluczowa.
Marka chwali się ekstraktem z białej herbaty. W składzie mamy go na samym końcu. Chyba nie muszę nic więcej dodawać...
Co polecacie z serii Planet Spa? :)
ja nie przepadam za formułą peel-off, choć dla alg robię wyjątek :)
OdpowiedzUsuńJa z peel of zaliczam spotkania raz na jakiś czas, lubię ten efekt gładkości :)
UsuńNie lubię tych produktów.
OdpowiedzUsuńU mnie maseczki Planet Spa fajnie się sprawdzają :)
Usuńmiałam kiedyś maseczki z planet spa - zarówno te peel off jak i te, które się zmywa - o ile te "zmywalne" były w miarę, tak te peel-off były straszne, zapach alkoholu i ostre ściąganie były niestety nie dla mojej cery, ale odkryłam ostatnio pierwszą maseczkę peel-off, która jest zupełnym przeciwieństwem tych z Avonu - pisałam o niej posta dzisiaj i jest moim ulubieńcem wśród maseczek
OdpowiedzUsuńNiestety peel- of mają w składzie alkohol i nie słyną z cudownych właściwości.
UsuńJa też wolę glinki :) Peelingi też używam te sprawdzone :)
OdpowiedzUsuńMam żel z tej serii i właśnie biorę się za testowanie.
OdpowiedzUsuńTa seria jest na razie dla mnie niewiadomą:)
Niech ci wszystko dobrze służy :-)
UsuńTo chyba to samo co kiedyś było. Peeling był ok, raczej delikatny, ale twarz wygląda po nim świeżo. Za maseczkami peel-off nie przepadam. Teraz zamówiłam emulsje do mycia twarzy. Tez ja pamiętam i byłam z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńTo jednak dobrze mi się wydawało, dzięki :)
Usuńu mnie za bardzo opis sie nie zgadza:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten peeling! Zużyłam już kilka opakowań i zawsze muszę mieć coś w zapasie.
OdpowiedzUsuń