poniedziałek, 22 września 2014

Liebster Blog Award

Witam ciepło :)
Dziś rano poczułam prawdziwą jesień :) Przywitał mnie chłodny poranek z bardzo gęstą mgłą. Czekam teraz na zmiany w przyrodzie. Uwielbiam chodniki wyścielone kolorowymi liściami, słoneczny wrzesień, poranną jesienną rosę i przyjemny chłodek rano na spacerach z psem.
 W tygodniu przejrzę szafę bo muszę wyjąć swoje krótkie kozaczki z zeszłego roku i koniecznie muszę zrobić rozpoznanie w sklepach i kupić jakieś nowe. Jeśli macie sprawdzone sklepy online z butami to możecie podzielić się linkami w komentarzach :)






Dziś wpis na luzie bo mam trochę czasu przed wyściem na trening. Pytania zadała mi Kinguś :* Dziękuję, Tobie nie potrafię odmówić, bardzo chętnie odpowiem :) ♥



Czy poza blogowaniem masz inne hobby?
Tak :) Podróżuję, kocham to, gdybym miała czas, pieniądze i dużo wolnego czasu to chyba nie robiłabym nic innego ;) Od trzech lat chodzę na zumbę, uwielbiam i nie potrafię z niej zrezygnować bo sprawia mi dużo przyjemności.
Tańczę.

Jakich trików makijażowych nauczyłaś się od swojej mamy?
Na pewno dzięki niej jako nastolatka nie zaliczyłam dużo makijażowych wpadek. Do szkoły pozwalała mi malować tylko rzęsy i używać ochronnej pomadki Nivea. W weekendy mogłam nakładać róż, cudować z cieniami i nakładać lekki podkład, kiepsko mi to wychodziło ale przymykała oko bo siedziałam w domu. Jeśli makijaż był kiczowaty musiałam zmyć, jeśli wyszedł w miarę dobrze mogłam wyjść z nią na zakupy. Złościło mnie, że mama mnie ograniczała, teraz wiem, że dostałam świetną lekcję. Miałam oczywiście swoje kosmetyki, wyproszone u mamy lub kupione za kieszonkowe. Miałam ogromną przyjemność z oszczędzania na tusze Maybelline i podkłady L'oreal. Wtedy to były dla mnie mega luksusowe kosmetyki :)
Nigdy nie farbowałam sama włosów. Pierwszą koloryzację przeszłam w wieku 16 lat kiedy szłam do szkoły średniej, były to lekkie pasemka o 3 tony jaśniejsze od włosów naturalnych.
Mama na pewno nauczyła mnie stylizować włosy. Robiłyśmy loki na ścinki materiałów, papiloty papierowe, wałki gumowe itp. Do dziś pamiętam długie spirale, które zrobiła mi na komunię.
Swojej córce też będę pozwalała na makijaż w weekendy, będzie nabierała wprawy, będzie miała tą mega przyjemność z używania kosmetyków i na pewno jej kupię własny zestaw, żeby nie podbierała mojego.

Twój pierwszy kosmetyk kolorowy?
Nie pamiętam dobrze. Chyba jakiś tusz... Pierwsze cienie miałam z Inglota kupione na bazarze, tak ta firma zaczynała ;) Już wtedy cienie były bardzo dobre tylko mieli mniejszy asortyment i nie było wkładów do palet. Pierwsza moja duża paleta miała chyba 15 cieni i była z Ruby Rose.  Ogólnie kupowałam w drogeriach, bazarowe kosmetyki mnie nie przekonywały.

Czy jest taki kosmetyk, który uwielbiałaś i zniknął z rynku?
Tak. Wiele lat używałam podkładu Astor Perfect Stay. Obecnie nie ma go w drogeriach, może pojawi się ulepszona wersja.

Limitki- jaki jest Twój stosunek do nich?
Wiele razy trafiłam na limitkowe buble. Kupuję czasami jeśli coś mi wpadnie w oko ale jakoś mocno mnie do nich nie ciągnie. Odnoszę wrażenie, że limitkowanki są coraz gorsze jakościowo i produkowane ot tak aby coś wepchnąć nowego do szaf. Wg mnie są coraz mniej przemyślane.

Twój signature scent, flagowy zapach?
Obecnie utożsamiam się z zapachem The Body- Burberry. Wg mnie jest kobiecy, seksowny, tajemniczy, uwodzicielski i pociągający. Kocham też zapach Naomi Campbell Cat Deluxe.

Usta- wyraziste czy neutralne?
Neutralne, przeważnie stawiam na mocniejszy makijaż oczu, którego nie trzeba kontrolować ;)

Torebka na co dzień- mała listonoszka czy wielki shopper?
I jedne i drugie :) Na zakupy ciuchowe chodzę z listonoszką bo jest wygodna i mam wolne ręce, noszę je prawie całe lato do pracy ze względu na wygodę i fajnie pasują do lekkich stylizacji. Duże torby na ramię czy do ręki częściej wybieram jesienią i zimą do wysokich kozaków i płaszczyków. Nie umiem wybrać, dużo zależy od stroju, okazji i mojego nastroju ;)

Toaletka- must have czy zbędny mebel?
Must have! Nie potrafię malować się w łazience na stojąco. W ogóle nie potrafię malować się w łazience. Od zawsze makijaż robiłam sobie w swoim pokoju i najlepiej przy świetle dziennym. Zimą maluję się rano do pracy przy świetle sztucznym, nie lubię tego ale nie mam wyjścia dlatego zainwestowałam w jasne i dobre oświetlenie nad toaletką.

Jak przechowujesz swoje lakiery do paznokci?
Stoją sobie w dwóch pudełkach. Dzielą się na kolory jasne i ciemne.

Czy malujesz paznokcie u stóp zimą?
Oczywiście, przeważnie na granatowe i czerwone kolory.


Miło, że tu zajrzałaś, pozdrawiam :*






30 komentarzy:

  1. świetnie czytało mi się Twoje odpowiedzi :)

    moja córeczka również dostanie w swoim czasie własny zestaw kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)

      Córcia powinna mieć swój zestaw, żeby nie nakładała nieodpowiednich dla swojej buzi kosmetyków mamy ;)

      Usuń
  2. Juz sie biore za czytanie

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja maluje się na stojąco :p
    Bo nie mam toaletki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam! Ja nie potrafię, muszę siedzieć bo nie rozetrę dobrze cieni, nie chcę już wspominać o kresce ;)

      Usuń
  4. Ja też wolę malować się przy świetle dziennym, zwykle robię to przy biurku, bo toaletki jeszcze się nie dorobiłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy mieszakałam u rodziców też nie miałam toaletki bo nie było na nią miejsca w pokoju. Tak jak Ty wykorzystywałam biurko ;)

      Usuń
  5. Marzy mi się toaletka... Niestety jestem zmuszona trzymać swoje kosmetyki w szafie w przedpokoju i tam malować się na stojąco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym usiąść na kanapie i trzymać lusterko w ręku, nie potrafię malować się na stojąco ;)

      Usuń
  6. Dokładnie, światło sztuczne jest najlepsze :) a stawianie na mocniejszy makijaż oczu niż ust jest bardzo praktyczne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mocne usta trzeba kontrolować w lusterku po każdym posiłku, często szminki znikają mi tylko na środku ust, brrr :D

      Usuń
  7. ja też uwielbiam podróże, gdybym miała nieograniczony budżet zwiedziłabym cały świat

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja niestety maluję się na stojąco w łazience ;) Może kiedyś jak będę mieszkac w większym domu, a nie w mini mieszkanku ;) też zagości u mnie piękna toaletka :)
    A jeśli i mnie się kiedyś córeczka przydarzy to też będę ją nauczać kosmetycznych sztuczek :)
    A propos jesieni, to dzisiaj już zmarzłam rano na spacerku z piechem moim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, toaletka jednak zajmuje sporo miejsca.
      U mnie też zimno, wiatr przenika aż do kości ;)) Takie mam wrażenie! Lepiej siedzieć w domu z herbatką a z psem na krótkie spacery. Mój Vasco nie chce biegać jak mu wiatr włosy rozwiewa :PP

      Usuń
  9. Ja też nie umiem się malować w łazience na stojąco, jeżeli warunki mam polowe to rozkładam się na podłodze lub łóżku z lusterkiem :)

    Ahhh Cat Deluxe kojarzy mi się z czasami licealnymi, wtedy szalałam na punkcie tego zapachu. A moją pierwsza paleta cieni tez pochodziła z Ruby Rose, dostałam ją kiedyś w prezencie od koleżanki i dosyć długo mi towarzyszyła dopóki się nie roztrzaskala na kafelkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, rozbawiłaś mnie. W warunkach niedogodnych też staram się się jakoś radzić ;)

      Usuń
  10. A kiedy w końcu będzie dzidziuś? Bycie matką daje więcej radości niż nowe buty czy szminka. Uwierz mi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tematu dzieci nie chcę poruszać bo jestem na to za młoda! :)
      Musisz wziąć pod uwagę fakt, że nie dla każdej pary jedynym priorytetem w młodym życiu są dzieci. Nie każdy ma takie podejście i myślenie jak Ty. Każda z nas ma swoje życie i niech je przeżyje tak jak chce :)

      Usuń
  11. Na pewno już pod 30tkę podbiegasz, więc już nie taka młoda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tu masa sympatycznych kobiet, które podchodzą lub są po 30, daruj sobie te komentarze bo może robisz komuś przykrość zajmij się własnym życiem i nie wchodz w czyjeś z buciorami. Koleżankom w oczy też mówisz takie komplementy?
      Jeśli w wieku 30 lat czujesz się staro to szczerze Ci współczuję ;) Ja będę kwitła :D

      Usuń
    2. A możesz zdradzić ile masz lat (nie pytam abolutnie ze złośliwości, tylko z czystej ciekawości). Zgadzam się z Tobą, że każdy ma prawo do własnych wyborów, jesli nie są one krzywdzące dla innych i nie każda para myśli najlepiej od razu o dziecku, poza tym to ważna decyzja życiowa, którą warto sobie zaplanowac i czuć się na nią gotowym. Mnie męczy ta presja i konwenanse - sama osobiście na razie stawiam na studia i kształcenie, a potem chciałabym mieć w miarę stabilną sytuację zawodową i irytują mnie rówieśnice, które ledwo po 20stce nie widzą nic poza szybkim łapaniem męża, siedzeniem w kuchni lub w pieluchach i okazują dosadnie, że czują się przez to lepsze i dojrzalsze od koleżanek, które mają ''czelność'' korzystać z młodości. Oczywiście ze względów zdrowotnych nie ma co przesadzać w drugą stronę z odwlekaniem macierzyństwa wiele lat, ale to nie te czasy, że każda kobieta chce/może/musi około 20stki rodzić już dzieci.

      Usuń
    3. Ja też dobijam do 30-stki mam dzidziusia i czuję się bardzo młodo nie wiem z kąt ta złośliwość ,że kobieta 30-letnia już nie jest młoda . Jak ktoś dba o siebie to i wieku 50-lat będzie wyglądał mega fajnie i młodo .

      Usuń
    4. Skoro wiesz czego chcesz to nie rozumiem czemu jesteś sfrustrowana. Odpuść sobie i nie zadręczaj się koleżankami, jeśli wbijają Ci szpileczki to skończ takie znajomości. Mam koleżanki w swoim wieku i młodsze, które mają już dzieci, nie krytykuję ich za to i nie dostaję krytyki od nich, potrafimy się dogadać bo jesteśmy tolerancyjne.
      Ty masz swoje życie i wcale nie musisz siedzieć w pieluchach jak równieśniczki skoro wcale tego nie chcesz. Ba! W ogóle możesz nie mieć dzieci i nic nikomu do tego. Uważam że wieku 20 lat kobieta jest za młoda na dzieci, w tym wieku idzie się na studia bądz zdobywa doświadczenie zawodowe ale to tylko moje zdanie. Każdy ma inne priorytety w życiu. Zycie jest jedno, niech każdy przez nie przejdzie jak chce.

      Usuń
    5. Agnieszko nie zwracaj uwagi na takie komentarze, dziewczyna jest pod jakąś dziwną presją. Otoczenie jej dokucza a ona z kolei zaczęła przelewać to na mnie. Chyba zacznę usuwać takie komentarze bo szkoda na to czasu.

      Usuń
    6. Tu anonim z 23. września, godziny 19:45. Wybacz, ale zaszła pomyłka - nie jestem anonimem, który na Ciebie wsiadł z pytaniem, dlaczego nie masz dzieci i tekstem, że już nie jesteś taka młoda. Czytając właśnie tamtą złośliwą wypowiedź można powiedzieć, że stanęłam po stronie Twojego stanowiska, a nie wylewałam swoje frustracje. Denerwuje mnie wywyższanie koleżanek odnośnie ich bardzo młodego zakładania rodziny, ale to nie oznacza, że nie umiem im czegoś w ripoście odpalić i wyjaśnić, że mam inne spojrzenie na pewne kwestie i mam do tego prawo, albo też nie oznacza, że siedzę i się tym zamartwiam lub na kimś wyżywam (z odcięciem się od nich jest raczej ciężko, gdy jesteśmy na jednym roku studiów lub w jednym mieszkaniu studenckim i pogawędki się wywiązują naturalnie). Wspomniałam o takim zjawisku w moim otoczeniu jedynie w nawiązaniu do wątku rozmowy, widząc, że pierwszy anonim najwidoczniej ma podobne stanowisko, jak moje znajome i w podobny sposób lubi się z nim narzucać.
      Pozdrawiam. M.

      Usuń
    7. Bardzo Cię przepraszam M, myślałam, że to pisze ta sama osoba. Musicie się podpisywac jeśli piszecie anonimowo bo trudno wyłapać ile osób bierze udział w dyskusji albo wychodzą takie nieporozumienia jak tutaj. Jeszcze raz przepraszam :*


      Usuń
    8. Ok, nie ma sprawy. Po prostu nie było mi miło, że zostałam żle zrozumiana i od razu oceniona i podsumowana jako frustratka, która nie umie bronić swoich racji, przez co wyżywa się na Tobie... Stąd poczułam potrzebę wyjaśnienia tej kwestii ;), Będę mieć nauczkę, żeby następnym razem się jakoś oznaczyć wśród anonimów :)

      Usuń
    9. Cieszę się, że się wyjaśniło ;)

      Usuń
  12. Bardzo lubię czytać tego typy odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze, na pytania odpowiadam pod postem pod którym zadałaś pytanie, przyjmuję konstruktywną krytykę, ale nie toleruję chamstwa, komentarze naruszające dobre imię mojego bloga i mnie będą usuwane jak również wszelki spam.