sobota, 21 marca 2015

Anew Nutri Advance < Light >

Cześć piękne :) 
Jest u Was wiosna? U mnie od tygodnia pogoda rozpieszcza. Zima odeszła i jeśli wróci to będą jej ostatnie podrygi ;) Definitywnie chowam dziś długie kozaki i ciepłe płaszcze a w między czasie napisałam recenzję. 

Dałam się skusić na krem Avon choć byłam bardzo sceptycznie do niego nastawiona. Szukałam kremu, który zmiękczy i nawilży moje przesuszone zimą policzki. Miałam kupić Ziaję nawilżająco- matującą bo zawsze świetnie mi służy ale miałam pecha. Zabrakło go w 3 drogeriach, które odwiedziłam. W Rossamnnie wzięłam wersję 30 + bo zostałabym bez kremu nawilżającego. Niestety, nie polubiliśmy się :( 
Namówiono mnie na lekki krem Anew Nutri Advance z Avon, którego ambasadorką została Małgorzata Socha. Kupiłam bo na wizażu ma bardzo dobre opinie. 

Nie zawiodłam się, krem służył mi świetnie noc, jak i rano pod podkład. 
Kosztuje sporo jak na Avon. Słoiczek zawiera 50 ml kremu i w cenie regularnej trzeba za niego zapłacić 50 zł. Nigdy w takiej cenie nie kupiłabym kremu w żadnej drogerii, ani z oferty katalogowej,  na pewno zainwestowałabym w dermokosmetyk. Konsultantka sprzedała mi go za 25 zł i ta cena jest do zaakceptowania, choć i tak uważam, że to sporo. 





Słoiczek jest bardzo elegancki, szklany o perłowym zabarwieniu.

Formuła kremu jest bardzo gęsta. Po pierwszym otwarciu bałam się, że krem będzie dla mnie zbyt tłusty i tępy w konsystencji. Myliłam się, krem jest gęsty ale jednocześnie lekki. Świetnie się wchłania i rozciera na twarzy. Zostawia na skórze delikatny, satynowy film, który chroni przed zimnym wiatrem. Pachnie subtelnie i bardzo przyjemnie.
Stanowi doskonałą bazę pod makijaż.
W styczniu i lutym miałam suche skórki na policzkach mimo, że regularnie korzystałam z peelingów. Cera nieco mi się buntowała, bywała ściągnięta i ciągle brakowało jej nawilżenia. Anew Nutri Advance zmiękcza naskórek, daje poczucie ulgi, nawilżenia a te wszystkie paskudne skórki nie były widoczne po nałożeniu podkładu.








Z kremu korzystam z wielką przyjemnością, nie przypuszczałam, że tak pozytywnie mnie zaskoczy :)
Jeszcze mi go trochę zostało i zużyję go na noc. 


Na dzień, pod podkład używam już filtra La Roche Posay 50 +. Słońce wychodzi zza chmur, wiosnę czuć w powietrzu więc najwyższy czas zacząć się filtrować ;)

8 komentarzy:

  1. nie ufam pielęgnacji tej marki, więc się nie skuszę. fajnie, że u Ciebie się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z gory jestem uprzedzona do tej marki:-/Ale slyszalam od kolezanek sporo dobrego o ich farbach do wlosow,podobno odcienie blond dobrze rozjasniaja-brak efektu kurczaka,i do tego nie niszcza.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nieee, nie będę testowała, używam tylko farb fryzjerskich. Nie będę ryzykować, włosy są dla mnie zbyt ważne, bałabym się, że zostaną mi w zlewie ;)

      Usuń
  3. Dużo osób bardzo chwali sobie tą serię jak byłam w szkole średniej to nauczycielki zamawiały te kremy u mnie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy ich nie kupowałam, to moje pierwsze podejście do Anew. Jestem zadowolona :)

      Usuń
  4. Mam kilka ulubionych produktów z Avonu i bardzo często do nich wracam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chwalę sobie żelową czarną kredkę do oczu, żele pod prysznic i maseczki Planet Spa :)

      Usuń

Dziękuję za komentarze, na pytania odpowiadam pod postem pod którym zadałaś pytanie, przyjmuję konstruktywną krytykę, ale nie toleruję chamstwa, komentarze naruszające dobre imię mojego bloga i mnie będą usuwane jak również wszelki spam.