Zawiodłam się z kolei na masełku Planet Spa, śmierdziało, nie byłam w stanie zużyć do końca i bardzo zawiodłam się na czwóreczce cieni do powiek, które bardzo szybko znalazły się w koszu, były bezużyteczne. Była i maska z jakimś tam luksusowym kawiorem, która okazała się niesamowitym bublem, śmierdziała alkoholem.
Jakie jest Wasze doświadczenie z tymi kosmetykami??
Już tak mam, że dobra i odprężająca kąpiel w wannie nie liczy się bez maski na twarzy.
Stosuję różne, zależy czego w danym momencie moja skóra potrzebuje.
Maska Tajski Kwiat Lotosu- oczyszczająca (fioletowa)
3 razy w tygodniu a nawet częściej nakładam jeśli mam zapchane pory, ładnie je oczyszcza, odświeża skórę, ściąga i jest następnego dnia trochę mniej błyszcząca na nosie i czole.
Pięknie pachnie, błyskawicznie wysycha i szybko się zmywa mimo, że zastyga na twarzy na wiór ;)
Po jej użyciu moja skóra domaga się kremu i wypija go natychmiastowo.
Skład : Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Glycerin, Isoceteth-20, Cocamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Phenoxyethanol, Parfum, Dimethicone, Disodium EDTA, Salicylic Acid, Menthyl Lactate, Alcohol Denat., Cocos Nucifera Oil, Sclerotium Gum, Cocos Nucifera Extract, Nelumbo Nucifera Flower Extract, CI 17200, CI 42090. <1014524-010>
Maska z glinką z Tureckiej Łazni Termalnej
Pięknie brzmi i trudno się nie skusić ;)
Też ładnie pachnie, delikatniej od tajskiej i już nie tak słodko i kwiatowo, ale bardziej orientalnie. Hm, pachnie podobnie do cynamonu, nie potrafię opisywać zapachów, jednak sobie daruję :)
Działa podobnie do szarej glinki Ziaji, trochę oczyszcza, odświeża, zostawia matową skórę, ma działanie nawilżające i i nie ma uczucia ściągnięcia jak przy tej poprzedniej masce. Skóra jest nieco rozjaśniona i delikatna w dotyku. Idealnie przygotowana np pod krem z retinolem.
Skład: Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Glycerin, Isoceteth-, Cocoamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Parfum, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Dimethicone, Disodium EDTA, Menthyl Lactate, Moroccan Lava Clay, Amber Extract, Olea Europea (Olive) Fruit Extract, Potassium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, CI 77491, CI 77492, CI 77499 <1019760-002>.
Podsumowując
Obie maski nakładać należy cienką warstwą. Wysychają błyskawicznie, na skórze tworzy się pękająca skorupka jaśniejsza o parę tonów. Zmywanie nie irytuje, nie trwa długo, maski nie mażą się po twarzy i szybko rozpuszczają po kontakcie z wodą, radzę sobie bez używania gąbeczki.
Obie działają oczyszczająco, nie powodują zaczerwienień, jestem w trakcie kuracji podrażniającej i nic złego się nie dzieje. Skóra nie piecze po nałożeniu.
Na pewno wypróbuję inne maski z serii Planet Spa.
Akurat też omawiałam te maseczki na swoim blogu :) Mam tę wersję z glinką oraz szarą - z minerałami z Morza Martwego. Obie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZ minerałami morza martwego mam na liście ;))
Usuńmam tą turecką, ale przyznam, że jeszcze się nie maskowałam ;)
OdpowiedzUsuńSauria to w końcu zacznij bo fajna jest :D
UsuńUwielbiam tę turecką :) Chwilowo zastąpiła mi glinkę Ghassoul z Organique.
OdpowiedzUsuńOrganique zbiera dobre recenzje, może i ja kiedyś wypróbuję :)
UsuńJest kilka produktów Avonu, które lubię - najbardziej odżywkę do paznokci Strong Results i te "roziskrzone" kredki do oczu w sztyfcie. Są zadziwiająco trwałe :) z Planet Spa miałam maskę parafinową do dłoni i też ją bardzo dobrze wspominam.
OdpowiedzUsuńO! Zaciekawiłaś mnie tymi kredkami.
UsuńMiałam trzy maseczki do twarzy z tej serii i tylko jedna się sprawdziła.Dwa wylądowały w bublach
OdpowiedzUsuńKtórą polecasz?
UsuńJa także niektóre produkty z Avon lubię, za niektórymi nie przepadam. Kiedys na próbę kupiłam maseczki z Planet Spa w saszetkach i byłam z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTak to już jest, firmy mają w swojej ofercie perełki jak i buble :)
UsuńMam obydwie i lubię. Dołożyłabym do grupy udanych maseczek również szarą z minerałami z Morza Martwego oraz niebieską Bali Botanical.
OdpowiedzUsuńZapamiętam, dzięki Aniu :)
UsuńTajski kwiat lotosu jest dla mnie również bardzo dobry - zaś turecka leży w czeluściach moich zapasów choć ostatnio i tak tą pierwszą zakupiłam na zapas :)
OdpowiedzUsuńJa też na pewno do nich wrócę, obie świetnie mi służą :)
UsuńKurczę zaciekawiłaś mnie tymi maseczkami na tą oczyszczającą przymierzam się już długo ale coraz częściej chodzi za mną też ta turecka ;p
OdpowiedzUsuńWiększość opinii jest pozytywna więc może i tobie będą odpowiadać :)
UsuńTo prawda, że avon ma kilka fajnych produktów, a te maseczki również lubię :) a najbardziej tą szarą ;)
OdpowiedzUsuńMaski i pomadki mają świetne!
UsuńNa tą oczyszczającą chętnie się skuszę przy najbliższej promocji :)
OdpowiedzUsuńUwielbiałam swojego czasu maskę z morza martwego i chyba znów do nich powrócę ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję :)
Usuńmam obie ale według mnie szału nie ma ;p
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJa z Avonu lubię jedynie serię oliwkową z Planet Spa, reszta kosmetyków zupełnie mnie nie interesuje, choć przyznam, że niektóre zapachy przyciągają :-)
OdpowiedzUsuńOblukam serię oliwkową :)
UsuńUwielbiałam tą maseczkę z tajskim kwiatem lotosu, zamieniłam ją na błotną;)
OdpowiedzUsuńKochanie mam do Ciebie pytanie z innej beczki:) Czy znasz może szampon '' Yves Rocher, szampon oczyszczający do włosów przetłuszczających się pokrzywa '' - można nim zmywać domowe maseczki, albo olejowanie? Dziękuję ślicznie za odpowiedź. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie używałam z tej firmy żadnych kosmetyków do włosów, jeśli jest w składzie SLES lub Cocamidopropyl Betaine to na pewno domyje Ci włosy z oleju :)
Usuńdziękuję za odpowiedź:**
Usuńsprawdziłam teraz, jest Cocamidopropyl Betaine, szkoda.
UsuńTo jest łagodniejszy detergent, dzięki niemu zmyjesz z włosów nadbudowane substancje lub olejki.
UsuńJa bardzo lubię obie maseczki, mam chyba wszystkie z serii Planet Spa. Polecam;)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś :)
Usuńmaski z tej serii są często chwalone :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego kupiłam, jak o czymś jest głośno lubię wypróbować na sobie ;)
UsuńNie miałam żadnej wersji, ale to już któraś pozytywna opinia na temat maseczek tej firmy.
OdpowiedzUsuńWiększość dziewczyn sobie je chwali, dużo pozytywów ma też z minerałami dlatego na pewno kupię ją za jakiś czas :)
Usuńmi z Avon jakoś nie po drodze.. ale na pewno ma grupę produktów godnych uwagi i polecenia :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, mi też wiele firm nie po drodze ;)
UsuńMam tę drugą maseczkę i nawet się nieźle sprawdza. Najbardziej lubię maskę oczyszczającą z Avon, z minerałami z Morza Martwego. Jest świetna. Uwielbiam też bazę pod cienie tej marki :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o bazie, chetnie wypróbuję :)
UsuńNie miałam jeszcze żadnej maseczki z Avonu, ale wiele dobrego o nich słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa zaliczam się do fanek Avonu :) Też uwielbiam ich kolorówkę i żele pod prysznic, fakt mają kilka bubli, ale i tak zawsze coś zamawiam, lubię to :)))) Maseczki Planet Spa miałam wszystkie, teraz mam te co Ty i błotną z minerałami Morza Martwego, lubię się nimi miziać :)
OdpowiedzUsuńBuziaki i wszystkiego dobrego w Nowym Roku Kochana :-****
Mocne całuski również ode mnie na cały Nowy Rok :)
UsuńJa mam tą fioletową maskę i jestem baaardzo z niej zadowolona, a jest już u mnie parę dobrych miesięcy i jeszcze się nie skończyła :)
OdpowiedzUsuńZależy jak często się używa i jak grubą warstwą, jak do tej pory nie miałam dłużej jak 2 miesiące :)
UsuńZnam obie ;)Tajską kiedys uwielbialam:) Teraz jakoś wolę naturalne glinki ;)
OdpowiedzUsuń