Nie lubię kosmetyków do stylizacji a szczególnie ich nadmiaru na włosach, fuuuj :) Jestem przerażona jak widzę panie urzędniczki z tapirem i grubą warstwą lakieru na włosach, to woła o pomstę do nieba, nie wyobrażam sobie u siebie takiego "hełmu" gdzie żaden włos nie odstaje bo jest "spsikany" do granic niemożliwości.
Moje włosy są nieprzewidywalne, zawsze inne, mimo uzycia tych samych kosmetyków, taka ich natura, z reguły nie przejmuję się tym że na drugi dzień skręt jest słabszy, bardziej spuszony... Są jakie są i niech takie pozostaną.
Zamiast stylizatora wolę fale reanimować mgiełkami :) Szczególnie kochają aloes, to jest złoty środek na moje włosy :)
Słów kilka na temat żelu Bielendy który zasługuje na pochwały. To jest moje drugie opakowanie, wczesniej używałam żelu Grafitti i też fajnie się spisuje, jak skończę te opakowanie pewnie kupię Graffitti dla odmiany :)
Żel jest krystaliczny, w konsystencji dość rzadkiej jak na żel, glutkowatej, w odkręcanym pudełku.
Silny zapach, świeży, szybko ulatnia się z włosów. Zawiera wyciąg z czarnej rzepy przez co ma pielęgnować włosy.
Jestem bardzo zadowolona z utrwalenia, świetnie podkreśla moje fale, przy czym absolutnie ich nie skleja, nie obciąża. Włosy po wysuszeniu są miękkie, bez obaw że będą sztywne :)
Jak ja go używam?
Po odciśnięciu włosów z nadmiaru wody, nakładam odżywkę b/s (Joanna, Fitomed, Mrs Potter's) po czym rozczesuję. Jeśli rozcieńczę go wodą (tak aby była mgiełka) to psikam na mokre włosy i ugniatam ze spuszczoną głową w dół. Nakładam tez czasami bezpośrednio z opakowania i wtedy potrzebuję ilości wielkości orzecha włoskiego, może odrobinę więcej. Przechodzę do odgniatania żelu z włosów( konieczny bawełniany materiał np męska koszulka), po odgnieceniu nadmiaru przechodzę do suszenia włosów.
Po takiej stylizacji włosy mam przeważnie w idealnym skręcie przez 3 dni, żadnego puszenia, nie są posklejane, nie robią się strąki. Różnica widoczna w objętości ale to zależy jakiego oleju przed myciem użyłam oraz czym myłam i odżywiałam włosy.
Skład: Aqua, VP/VA Copolymer, Carbomer, Propylene Glycol, Raphanus Sativus (Radish) Root Extract, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Triethanolamine, Methylsothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Parfum, Lilial, Hexyl Cinnamal, Linalool.
Dostępność: drogerie Natura
Cena: około 6zł
Pojemność: 250 ml
Nie testowany na zwierzętach.
Używacie kosmetyków do stylizacji?
Kusi mnie :) może na nim udało by mi się zakręcić moje druty :P a nie wiesz czy jest tez w Rossmanie? bo Nature mam trochę daleko :(
OdpowiedzUsuńchyba nie
UsuńI pytanko: czy jak tka ułożysz włoski to czy po rozczesaniu szczotką nie robi Ci się szopa? czy może wtedy używasz tylko grzebienia? :)
OdpowiedzUsuńnigdy, przenigdy nie czeszemy kręconych/falowanych włosów na sucho! to zabójstwo, jeśli skręt na drugi dzień mi się nie podoba reanimuję go mgiełką samorobioną, odżywką w sprayu Mrs Potters albo wcierką Jantar też się do tego nadaje :)
UsuńOO no to już teraz wiem gdzie był mój błąd ! :) dziękuję pięknie :)
Usuńw ogóle nie używam żelu. :P
OdpowiedzUsuńja nie używam żeli ale przy Twoich ślicznych loczkach pewnie są pomocne :D
OdpowiedzUsuń:) bardzo
UsuńNie używam żelu, za każdym moim podejściem do tego kosmetyku włosy są strasznie obciążone, pewnie dlatego że są cienkie :)Ale na Twoich loczkach pewnie sprawdza się świetnie bo masz je wspaniałe!
OdpowiedzUsuńnie używam żelu..ale mój chłopak owszem ...ciężko mu znaleźć dobry i mocny żel do włosów.
OdpowiedzUsuńU ciebie się sprawdza, mnie narobiłby klusków. Ładnie ci podkreśla pofalowane włosy.
OdpowiedzUsuńJa używam żelu lnianego. Sama przygotowuję
OdpowiedzUsuńKurcze muszę spróbować :) bardzo ciekawy kosmetyk.
OdpowiedzUsuńoj, piękne masz te włosy!
OdpowiedzUsuńJa do fal robie zel z siemienia lnianego :D
OdpowiedzUsuńrobiłam ale u mnie się nie sprawdza, nie utrwala :\
UsuńOstatnio zamiast pianki do włosów używam żelu z Bielendy, mam wersję niebieską, ale strasznie przeszkadza mi jego zapach :/ Nie wiedziałam o tym patencie z odgniataniem w bawełniany materiał. Zawsze robiłam to tak po prostu przy użyciu dłoni tylko. Muszę spróbować jutro :)
OdpowiedzUsuńA zakupy już były, nawet całkiem spore. Jutro jeszcze tylko dokupię parę rzeczy, ale to już bardziej z kategorii 'chcę' niż 'potrzebuję' :D
Ewelinko...zostałaś otagowana ! Przyłącz się do zabawy :)
OdpowiedzUsuńhttp://sweetperelka.blogspot.com/2012/05/tag-11-questions.html
piękne masz te włosy, żebym ja mialam choć połowę tego co Ty :( Mój chłopak używał kiedyś tego żelu
OdpowiedzUsuńnie używam kosmetyków do stylizacji, nawet takich nie posiadam :)
OdpowiedzUsuńNie używam takich rzeczy, ale Twoje włosy wyglądają super po tym :)
OdpowiedzUsuńNie używam takich rzeczy, ale na Twoich włosach wygląda to super :)
OdpowiedzUsuńja mam falowane włosy i czesto się rozłażą... musze tak jak to napisałaś reabimowac je lakierem do włosów :P
OdpowiedzUsuńja nie używam takich produktów, w sumie to mam lekko falowane włosy i dosyć cienkie więc wolę ich nie obciążać .
OdpowiedzUsuńUżywam takiego żelu z L'Oreal Studio FX coś tam, i jest w porządku, ale następnym razem rozejrzę się za tym z Bielendy :D
OdpowiedzUsuńMam kilka kosmetyków do stylizacji w tym żel i nie potrafię ich używać(może oprócz pianki:D),masz piękne włosy ale to żadna nowość:)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie żele się nie sprawdzają, w sumie prostuję często włosy więc używam wyłącznie lakieru :) U Ciebie jednak efekt jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńJa tak jak Eve do podkreślenia loków robię żel z siemienia ;)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie używam żelu.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kosmetyk, jednak ja nie stosuję żadnych tego typu specyfików. Mam proste włosy, które baaaardzo łatwo się obciążają i tłuszczą, dlatego nie nakładam na nie nic po umyciu i wysuszeniu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Kurczę aż nie chce się wierzyć, że nie skleja mokrych włosów, musze go przetestować!
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy ;) Ja nigdy nie używam żelu :O
OdpowiedzUsuńlubię ten żel, mieszam go z czymś mocniejszym 1:1 :)
OdpowiedzUsuń