Russell Organics to luksusowa marka kosmetyków naturalnych, nie testowanych na zwierzętach. Dostałam propozycję przetestowania tego kremu ze sklepu strawberry.net. Chętnie przyjęłam, ponieważ krem jest naturalny, niedostępny w polskich drogeriach stacjonarnych. Oprócz tego krem miał za zadanie relaksować najdelikatniejszą skórę pod oczami i zmiejszać obrzęki. Zapowiadał się ciekawie, jak działa? Zapraszam na recenzję.
Producent obiecuje, że krem wygładza zmarszczki. Nie jestem w stanie tego ocenić bo na razie ich nie mam, pojawiają się czasami wokół oczu zmarszczki "uśmiechu" tzw mimiczne, które przestają być widoczne w momencie gdy okolica oczu jest pielęgnowana dobrym kremem nawilżającym. Na aktualne potrzeby mojej skóry krem jest wystarczający. Poradził sobie z utratą elastyczności z powodu męczenia jej Triacnealem z Avene. Nakładam go na obszar pod oczami oraz na powieki codziennie wieczorem. Na dzień go nie stosuję, gęste formuły zawsze zostawiam sobie na noc, na dzień wystarcza mi lekki żel nawilżający i niwelujący opuchnięcia, aktualnie Ziaja- szałwiowy. Próbowałam nakładać go na dzień, żeby ocenić jak będzie sprawdzał się po korektor. Jest dobrze, w ciągu dnia nic się nie warzy.
Doceniłam łagodność Russell. Na noc lubię nakładać sutą porcję kremu i nigdy nie zdarzyło mi się, żeby podrażniał mi oczy, nigdy nie wywołał efektu łzawienia.
Krem ma na pewno działanie kojące, czuję to bo stosuję kosmetyki złuszczające, które wysuszają skórę. Na pewno skóra pod oczami jest bardziej elastyczna, napięta, rano nie ma zasinień.
Nie czuję obiecanego działania chłodzącego.
Oprócz tego krem:
niweluje przebarwienia- nie wiem, nie mam przebarwień w okolicy oczu
zwiększa poziom kolagenu i elastyny- tego nie da się "zobaczyć" ;)
zmniejsza opuchnięcia- tak, zmęczone oczy silnym wiatrem lub ekranem monitora czują się lepiej, krem daje poczucie ulgi
Skład: Organic Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice, Organic Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Betaine, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Rhodiola Rosea Root Extract, Caprylic/CapricTriglyceride, Cetearyl Wheat Straw Glycosides, Populus Tremuloides (Aspen) Bark Extract, Cetyl Esters , Glycerin, Water, Crithmum Maritimum Extract, Hexapeptide-11, Sodium Hyaluronate, Polygonum Organic Fagopyrum (Buckwheat) Extract, Borago Officinalis (Borage) Seed Extract, Organic Helichrysum Italicum (Helichrysum) Flower Oil, Diglycerin, Pinus Pinaster, Organic Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Xanthan Gum, P-Anisic Acid.
Muszę zwrócić uwagę na opakowanie. Jest bardzo masywne, eleganckie. Wygląda na metalowe ale wykonane jest z dobrej jakości plastiku. Ma pompkę dzięki, której bakterie i powietrze nie wsysają się do środka jak w przypadku tubek. Krem dzięki temu na długi termin przydatności, aż 12 miesięcy.
Cena na truskawce 142 zł, można kupić w promocji za około 135 zł. Pojemność 30 ml i mega wydajność, na 6-7 miesięcy wystarczy mi na pewno, jak nie na dłużej. Czy się opłaca? To już musiscie ocenić same, ja po zużyciu tubki ocenię na ile mi starczył, przekonam się czy jego działanie będzie takie samo, lepsze czy też słabsze. Na pewno napiszę o nim jak dobrnę do końca ;)
Dostępność: KLIK
zmarszczki pod oczami to w moim przypadku drażliwy temat, bo ciągle o nich zapominam, a potem jak przypadkiem zobaczę się w lustrze, psuje mi się humor. a wcześnie zaczełam dbać o te okolice...
OdpowiedzUsuńJa jestem systematyczna i zawsze nakładam jakiś krem pod oczy zanim nałożę krem do twarzy. Przyznam się bez bicia, że też o nim zapominałam ;)
Usuńbardzo ciekawy! no i naturalny! :D ...
OdpowiedzUsuńWitaj Beauty! Czytam Twojego bloga już od jakiegoś czasu i jak się okazuje jest on skarbnicą wiedzy na miarę kilku znanych włosowych blogów :-)
OdpowiedzUsuńMamy podobne włosy- rozjaśniane loczki. Tzn moje włosy niestety nie umywają się do Twoich i zamiast loków mam jakiś porażkowy puch, a jak są loczki to tylko z tyłu i schowane pod warstwą smętnie zwisających sucharów. Oglądając Twoje zdjęcia, aż się chce dbać o loczki, no kurcze, jakżeby inaczej zważając na to, że masz włosy aniołka! :-)
Staram się także być na bieżąco z Twoimi "skórnymi" nowościami - dziś zmusiłam siostrę, żeby poleciała do galerii i kupiła mi ten krem z Ziaji, nawilżająco-matujący. A i jak zastrzyk pieniędzy się trafi to planuję także zakup serum z Bielendy :D aż przebieram nóżkami pod biurkiem myśląc o nowościach na łazienkowej półce!
Dziękuję Ci za wszystkie porady blogowe - na pewno będę tu zaglądać, lajkuje Twój fejsbukowy profil, więc mam świeżynki na blogu pod nosem. Kto wie, może sięgnę po poradę i napiszę kiedyś e-maila, w sumie bym się nie zdziwiła, zważywszy na to, że czasami potrzebuję pomocy w kwestii kosmetyków. A Ty wydajesz się być tak ciepłą i kochaną osobą, że aż chce się do Ciebie pisać! :D
Całuję mocno! :* Angie
Gdybym mogła to bym Cię wyściskała :)
UsuńDziękuję i jeszcze mocniej całuję! :)) ♥
Zaciekawiłaś mnie tym kremem. Ma bardzo ciekawy skład.Opuchlizna pod oczami to mój wielki problem.
OdpowiedzUsuńNa skład i działanie nie mogę narzekać, chyba nie miałam nic lepszego do tej pory :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń