Wiosną testowałam dwa balsamy do włosów Planeta Organica, był to właśnie marokański i aleppo. Oba pachniały pięknie i doskonale sprawdziły się na moich włosach. Idąc za ciosem wypróbowałam dwa rodzaje szamponów. Fiński niestety mnie rozczarował ale marokański jest doskonały :)
SZAMPON FIŃSKI DO WRAŻLIWEJ SKÓRY GŁOWY I OSŁABIONYCH WŁOSÓW
Oprócz marokańskiego wybrałam fiński tylko dlatego, że jest przeznaczony do wrażliwej skóry głowy. Ja taką mam. Czasami męczę się z przesuszeniami, w niektórych miejsach nawet się łuszczy kiedy użyję silnego szamponu. Generalnie unikam agresywnych szamponów, myję nimi włosy raz na dwa tygodnie kiedy potrzebują porządnego oczyszczenia. Szukam szamponów z lżejszym składem typu Hipp, Alterra-morela, Fitomed do suchych włosów.
Fiński mi nie pasuje. Co do czyszczania nie mam mu nic do zarzucenia bo poradził sobie z domyciem olejów a nawet nafty kosmetycznej ale tak potwornie swędzi po nim skóra głowy, że można dostać szału ;) Bez soku z aloesu się nie obyło! Szampon podunęłam partnerowi, żeby go zużył. Już po pierwszym użyciu powiedział, że ten szampon dobrze nie myje bo skóra go swędzi :( Od razu wszystko było dla mnie jasne. Niestety jakiś składnik wywołuje taki efekt. Który? Nie mam pojęcia. Nie polecam jeśli macie wrażliwe skalpy.
Skład: Aqua with infusions of Organic Rubus Chamaemorus Seed Extract (organiczny ekstrakt z maliny moroszki), Artemisia Vulgaris Extarct (ekstrakt z piołunu), Oxycoccus Palustris Extract (olej z żurawiny), Organic Calluna Vulgaris Flower Extract (organiczny ekstrakt z wrzosu), Melilotus Officinalis Extract (ekstrakt z nostrzyka żółtego), Centaurea Cyanus Flower Extract (wyciąg z bławatka), Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Decyl Glucoside, Glycol Distearate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Sodium Chloride, Parfum, Citric Acid.
SZAMPON MAROKAŃSKI, OCZYSZCZAJĄCY DO WSZYSTKICH RODZAJÓW WŁOSÓW
Marokańską serię uwielbiam ❤❤
Zapach jest boski. Słodki, trochę przypomina mi perfumy. Bardzo długo utrzymuje się na włosach, szczególnie po użyciu szamponu i odżywki jednocześnie, włosy pachną nawet na drugi dzień! Marokański nie robi mi takiego bałaganu na głowie jak fiński. W działaniu łagodny, dobrze się pieni, doskonale oczyszcza i nie plącze włosów. Nie wysusza skóry i nadaje się do częstego stosowania.
Skład: Aqua with infusions of Ghassoul Clay (czarna marokańska glinka), Olea Europaea Fruit Oil ( oliwa z oliwek), Organic CistusLadaniferus Oil ( organiczny olej roślinny ambra), Organic Argania Spinosa Kernel Oil (organiczne arganowe masło), Eucalyptus Globulus Leaf Oil (olejek eukaliptusowy), Commiphora Gileadensis Bud Extract (wyciąg z drzewa balsamowego), Citrus Aurantium Dulcis Flower Extract (ekstrakt z kwiatu pomarańczy), Rosa Damascena Flower Extract (ekstrakt z róży damasceńskiej), Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Decyl Glucoside, Glycol Distearate Xanthan Gum, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Sodium Chloride, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid.
Szampony Planeta Organica mają takie same pojemności jak odżywki. 280 ml za cenę 13 zł. Pompki są trochę ociążliwe, bardzo mało produktu podają, trzeba sobie trochę ponaciskać, żeby wydobyć odpowiednią ilość ;)
Ostatni raz o rosyjskim kosmetyku pisałam w sierpniu. Dwie osoby w komentarzu sugerowało mi, że w obecnej sytuacji politycznej nie kupowałoby rosyjskich produktów. Dostałam także jedengo e malia parę dni temu, że na rynku jest ogrom marek polskich i zachodnich. Jest w czym wybierać i wg tej dziewczyny powinnam nie "zasilać" rynku rosyjskiego a dodatkwo jeść jabłka na złość Putinowi :)
Co sądzicie? Jakie jest Wasze podejście do tego tematu?
Pozdrawiam, dobrej nocy :) ✰☾
Rany, i tak kosmetyki, które kupujemy w sklepie teraz, zostały wyprodukowane x miesięcy temu. Polskie sklepy już zapłaciły za ich transport, więc rynek Rosyjski i tak został zasilony ileś tam miesięcy temu przez hurtownie, które daną rzec sprowadzały. Kupując cokolwiek w polskim sklepie bardziej zarabia na tym właściciel danej drogerii, bo cena, którą płacimy zawiera marżę, a ta trafia już bezpośrednio do naszych. ;) Chyba nikt z nas, przeciętnych konsumentów, nie kupuje kosmetyków BEZPOŚREDNIO z Rosji, więc takie dyrdymały o zasilaniu wschodniej gospodarki są moim zdaniem mocno przesadzone. ;)
OdpowiedzUsuńA szampon marokański zapisuję na chciej liście! :)
ja myślę, że producenci kosmetyków nie wywołali żadnej wojny i nie zdziwiłabym się, gdyby polityka Putina była im w niesmak :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma ten marokański szampon;) co do kupowania rosyjskich kosmetyków to też przeszło mi to przez myśl, ale cóż dzisiaj przyszło do mnie kolejne zamówienie ;)
OdpowiedzUsuńmam balsam marokański, dziś pierwszy raz użyłam, zapach bardzo mi się spodobał, na efekty i opinie jeszcze za wcześnie :P
OdpowiedzUsuńO widzisz, myślałam, że oba będą działać podobnie, a tu takie buty :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy szampony te nie robiłyby mi przyklapu, może kiedyś skuszę się na któryś :)
Nigdy nie widziałam powodu w karaniu wszystkich za winy jednego,ani całego narodu za winy przywódcy.Nie dajmy się zwariować.Ja będę kupowała kosmetyki rosyjskie bo najzwyczajniej w świecie odpowiadają mi.Muszę koniecznie kupić szampon z tej serii bo jak na razie miałam tylko balsam marokański i maskę a do szamponu nie dotarłam ;))
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, czy domyłyby moje włosy w obecnej sytuacji ;)
OdpowiedzUsuńA co do pytania: nie mieszam polityki do pielęgnacji ;)
Osobiście bardzo lubię rosyjskie kosmetyki i raczej patrzę na ich skład i działanie niż na to skąd pochodzą :) Widziałam te szampony ostatnio w mojej aptece i jeszcze maskę do wypadających włosów. Może niedługo się na coś skuszę :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, mój facet nie jest zbyt wrażliwy, a mył głowę cały czas marokańskim, nie nakładał żadnych odżywek i ma lekko przesuszoną skórę głowy po nim. Ciekawe, czego to efekt... Co do rosyjskich kosmetyków to idea moim zdaniem jest bardzo piękna w teorii, żeby wspierać rodzimych producentów, ale oni powinni wspierać również nas i robić dobre kosmetyki. Używanie rosyjskich szamponów jest dla polskiego producenta znakiem, że są one lepsze dla konsumenta i jeśli chce przegonić ich popularność, musi ruszyć głową, takie są prawa wolnego rynku. Sztuczne zachwianie rynku nagonką na Rosjan odbije się źle zarówno na nas jako użytkownikach (bo producenci osiądą na laurach i uznają, że obecne ceny i jakość są ok), jak i na polskich producentach, którzy po odnotowaniu wzrostów sprzedaży mogą się niemiło zdziwić, gdy zawierucha ucichnie. Niech się więc wezmą do roboty, wykształcą markę i wtedy pogadamy :) wiem oczywiście, że jest wiele dobrych polskich kosmetyków, jak choćby Sylveco, niestety są one droższe od rosyjskich (importowanych przecież!), a druga sprawa to indywidualizm konsumenta. Nie będę używać kremu polskiego, jeśli mi nie pasuje, przykro mi, ale jeśli znalazłby się odpowiedni, to pierwsza stałabym w kolejce po niego.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu miałam na ten pierwszy ochotę ale mam spory zapas szamponów i postanowiłam je najpierw zużyć.
OdpowiedzUsuńBodajże marokański sama posiadam - u mnie jest bardzo wydajny bo na jedno mycie używam 2 lub 1 pompkę szamponu - a co fakt mają specyficzne zapachy :)
OdpowiedzUsuń