Krem Olay jest ze mną od początku grudnia. Do zakupu tego kremu przekonał mnie wysoko w składzie niacynamid, który pomaga pozbyć się przebarwień, wspomaga też procesy gojenia. Ogólnie krem Olay powinien sprawdzić się przy stosowaniu kosmetyków z kwasami.
Od dawna chciałam wypróbować ten krem, trafiłam na promocję i uległam.
Konsystencja
Dość rzadka. Dozownik trochę kiepski jak dla mnie, powinien wyciskać przyzwoitą porcję na jedno użycie, w tym wypadku jak wyciśniemy całą pompkę to posmarujemy całą twarz, szyję i jeszcze zostanie, trzeba nauczyć się delikatnie naciskać ;)
Lekka formuła, bardzo delikatna pod palcami, błyskawicznie się rozprowadza bez naciągania skóry. Krem jest bardzo wydajny, używam go raz dziennie lub co dwa dni i starczył mi na 3 miesiące.
Działanie
To bardzo przyzwoity, lekki krem nawilżający. Mimo lekkiej konsystencji moja skóra ma problem z wchłonięciem go do końca, zostawia bardzo błyszczący i lepki film na skórze, jest delikatnie rozświetlający. Ta powłoka będzie irytująca dla posiadaczek mieszanych lub tłustych cer szczególnie jeśli nie nakładają podkładu.
Po 2 miesiącach stosowania, zauważyłam lekką poprawę kolorytu. Skóra jest jednolita, nie ma zaczerwienień. Delikatnej eksfoliacji obiecanej na opakowaniu nie zauważyłam, traktuję skórę retinoidami więc nie dziwię się, że ten krem na mnie nie działa. Moją skórę nawilża, trochę rozjaśnia, po dłuższym stosowaniu wyrównał koloryt. Nie blokował porów i był kojący w dni kiedy miałam zaczerwienienia od mrozów i wiatru. Plus za filtr SPF 15.
Minusy
Oprócz tego, że zostawia lepki i błyszczący film to nie sprawdza się pod niektórymi podkładami. Wszystkie lekkie i rozświetlające podkłady nie trzymają się na nim dobrze do wieczora (np Rimmel Wake Me Up). Zawsze staram się dłuższą chwilę odczekać, żeby krem lepiej się wchłonął.
Litania składowa:
Aqua, Glycerin, Ethylhexyl Salicylate, Niacinamide, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Dimethicone, Isopropyl Isostearate, Octocrylene, Phenylbenzimidazole Sulfonic Acid, Polyacrylamide, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Tocopherol Camelia Sinesis Leaf Extract, Dodium Ascorbyl Phosphase, Sucrose Polycottonseedate, Dimethiconol, Titanum Dioxide, Zinc Oxide, Hydrogenated Soybean Oil, PTFE, Triethoxycaprylylsilane, Cetearyl Glucoside, Laureth-7, PEG-100 Stearate, PEG-4 Dilaurate, PEG-4 Laurate, PEG-4 Stearic Acid, Carbomer, Ammonium Polyacrylate, Stearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Behenyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, Triethanolamine, BHT, Disodium EDTA, Benzyl Alcohol, C13-14 Isoparaffin, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Lodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, Butylphenyl, Methylpropional, Benzyl Salicylate, Alpha-Isomethyl lonone, Hydrowyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Caramel, CI 19140, CI 16035.
Krem nie zadowala mnie na 100 %, miałam co do niego większe oczekiwania. Raczej do niego nie wrócę, lubię nawilżające kremy Eveline do takiej podstawowej pielęgnacji nawilżającej i na pewno padnie na ten z kwasem hialuronowym.
Na opakowaniu nie ma żadnej adnotacji dla jakiego typu cery kierowany jest ten krem, myślę, że raczej dla suchej, moja mieszana nie chce go wchłaniać do końca. Sprawdzał się w miarę zimą pod podkład, teraz na dzień stosuję filtr Vichy 30 +, Olay nakładam na noc na zmianę z Eveline z olejkiem arganowym.
Pojemność: 50 ml
Cena: około 50 zł, za swój w promocji zapłaciłam 29 zł.
Niestety na moje tłustej cerze na pewno by się nie sprawdził :-( Tym bardziej, że rano nie mam czasu czekać na wchłonięcie się kremu. Ale tak czy siak lubię Olay :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam odwiedzać Twojego bloga, odwiedzam go od conajmniej roku ale jeszcze nie zostawiałam komentarza. Najbardziej lubię czytać posty o włosach, bo sama mam kręcone włosy :). Sama zaczynam przygodę z blogowaniem więc gdybyś chciała poczytać moje porady to zapraszam na lavaniaviola.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło to czytać :)
Usuńnie mamza grosz zaufania do kosmetyków tej marki. tak jakoś
OdpowiedzUsuńHaha, ja też niektóre marki omijam szerokim łukiem ;)))))
UsuńMiałam go, nawet recenzowałam ale niestety nie zdał egzaminu :/ Za to lubiłam wersję na noc.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię za to serię Regenerist, krem i serum gościły u mnie kilka razy.
Regenerist nie używałam ale miała tą serię moja siostra, chwaliła sobie :)
Usuńczyli nie dla mnie...raczej olay nie jest moją ulubioną marką ...używałam kiedyś ich kremu i bardzo się zawiodłam.
OdpowiedzUsuńJa miałam z Olay fajny tonik, daaawno temu, ciekawe czy go jeszcze produkują...
Usuńłoo matko jaki długi skład, a miałam się mu przyjrzeć w sklepie ... już nie muszę
OdpowiedzUsuńwiele niepotrzebnych śmieci w składzie :\
UsuńMnie jakoś nigdy nie kusiły te kremy, ta marka...
OdpowiedzUsuńMnie do Olay też nie ciągnie, miałam ochotę tylko na ten krem, zaspokoiłam ciekawość ;)
UsuńJakiś czas temu zastanawiałam się nad tym kremem - ale u mnie mógłby jednak się nie sprawdzić choć kto wie :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz cerę suchą jest szansa że Ci będzie służył :)
UsuńWielkie dzięki za odwiedziny i komentarz :) serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli pokazują się Tutaj nowe nicki to z ciekawości sprawdzam, czasami zostawię ślad po sobie, wiem że to cieszy, również pozdrawiam :))
Usuńraczej nie dla mnie ten krem ;p nie lubię tego o czym piszesz w opisie
OdpowiedzUsuń