MAKIJAŻ
Zacznę od cieni do oczu. Od paru lat używam Inglota, nakładane na bazę pod cienie idealnie trzymają się na oczach cały dzień. Wszystkie kolory perłowe i z drobinkami w słońcu pokazują co potrafią dlatego mało matów używałam.
Praktycznie codziennie jeśli malowałam się do pracy stawiałam na kolory delikatne, szarości, brązy itp. W weekendy pojawiało się na powiekach sporo więcej koloru.
Kolejność od lewej: szaro-srebrny 454, złoto- różowy 112, brąz 402, srebrny perłowy 153, bordowy 452, szarobrązowy ze złotymi drobinkami 462, kobalt 68, brzoskwiniowy 407.
Moje kolory Inglota można zobaczyć w poście tu KLIK.
Faworytem do modelowania policzków był puder do twarzy Inglot nr Y25. To typowy puder prasowany do wykańczania makijażu. Od momentu zakupu był dla mnie za ciemny, był to nietrafiony zakup dlatego znalazłam dla niego inne zastosowanie.
Rozciera się do ładnej mgiełki i ma kolor odpowiadający mojej opaleniznie, idealny na lato.
Róż do policzków Inglot 99 ma sporo złotych drobinek, nawet połowa z nich nie przenosi się na twarz więc efekt jest subtelny. Latem lekko opalona skóra lepiej wygląda muśnięta ciepłym różem. Zresztą ja go uwielbiam przez cały rok.
Kreska wzdłuż linii rzęs przeważnie była u mnie w odcieniu niebieskim, często używałam i używam nadal eyelinera Wibo Electric Blue i kredki Catrice Aqua Blue. Zdarza mi się często zrobić sobie kreskę pigmentem Inglot nr 85. Niesamowity cudak, bordowo-zielony, można w nim zobaczyć także trochę niebieskości ale to już zależy od światła. Nadaje się do nakładania na inne cienie lub samodzielnie. Niezwykle intensywny użyty na mokro! Na dłoni roztarłam go palcem na sucho.
TWARZ
Moje odkrycie tego lata to płyn micelarny L'oreal, na pewno będzie recenzja bo to świetny produkt. Wszystkie dziewczyny, które rozpaczały nad wycofaniem biedronkowego micela zachęcam do wypróbowania tego lub Bourjois :) Pod oczy całe lato męczę krem z Herbal Garden Eva, taki zwyklak, ma lekką formułę, łatwo się rozprowadza bez naciągania skóry ale nie poprawia jakoś szczególnie stanu skóry. Skład zapowiadał się ciekawie ale słabo działa, raczej dokupię coś silniej nawilżającego. Planet Spa pierwszy raz dostałam jako gratis do zakupów, bardzo polubiłam tą maskę, potrafi rozjaśnić, odświeżyć skórę i nieco oczyścić pory na nosie ;) Będzie recenzja.
Masło kakaowe z Ziaji do twarzy do niesamowita dla mnie przyjemność, uwielbiam zapach całej tej serii, krem do twarzy nakładam na twarz około 2 razy w tygodniu na noc. Peeling do twarzy z serii Mud Therapy podarowała mi Simply, baaardzo go lubię, przyjemny zapach i bardzo silnie złuszcza. Zdziwiłam się, że jest tak bardzo wydajny...
Pharamceris SPF 20 krem do twarzy przeciwtrądzikowy matująco-normalizujący sprawdził się doskonale. Wydaje się dość suchy w nakładaniu, nie zostawia ani odrobiny tłustości, pokremowana twarz ma na sobie delikatny film ochronny i jest zmatowiona, idealna baza pod podkład. Olejek do twarzy z Soraya używam około 3 razy w tygodniu na noc. Jest to nowość firmy ale już raczej dostępna we wszystkich drogeriach. Miałam problem aby go kupić, dostałam w sieci Leclerc. Kombinacja 5 olejków (argan, migdał, róża, amarantus, krokosz) z ekstraktem z nagietka. Spodziewałam się innego zapachu ale jest całkiem ok. Jest to olejek suchy, mniej tłusty np od olejków Alterra.
Na koniec towarzysz całego lata- tonik Melisa, przyjemny w użyciu i delikatny dla skóry.
Oprócz tego codziennie stosuję filtry, często używam wody termalnej i kosmetyków łagodzących jeśli cera jest niedogodna, niedługo pewnie powrócę do swojej pielęgnacji złuszczająco- przeciwzmarszczkowej z kwasami. Zawsze zmieniałam swoją pielęgnację twarzy z końcem lata.
CIAŁO
Mało korzystałam ze słońca tego lata, ciągle brakowało mi czasu. Od lat lubię opaleniznę z tubki. Ulubionym samoopalaczem jest Dax Sun w piance.
Bikini od Bielendy towarzyszył mi zawsze na prawie każdym urlopie. Uwielbiam jego zapach. W tym roku zmienili opakowania. Oleje Alterra zna już pewnie każda z Was, odkąd pojawiły się opakowania z pompką jeszcze częściej go używam. Na włosy, ciało i twarz spisuje się świetnie.
W te lato zupełnie nie miałam ochoty na masła do ciała, przytłaczały mnie silne zapachy, zdecydowanie wolałam używać lekkich balsamów do ciała. Isana Body Milk tak naprawdę męczę, nie lubię go bo trudno się wsmarowuje i zapach nie robi nie mnie wrażenia, za to balsam z olejkiem arganowym bardzo mi odpowiada. Argan jak zwykle za nisko w składzie ale właściwości balsamu bardzo mi odpowiadają. Hitem lata okazał się pięknie pachnący kokosowy olejek The Body Shop, rewelacja, pięknie nabłyszcza skórę, szybko się wchłania pozostawia cudowny słodki zapach. Dove w kulce lubię i już parę razy do niego wracałam, ponieważ nie brudzi ubrań.
Eveline Slim serum do ciała to najlepszy kosmetyk ujędrniający jaki miałam, w połączeniu z masażem lub ćwiczeniami rewelacyjnie napina skórę tylko potrzeba systematyczności. Przyjemnie chłodzi rozgrzaną skórę po treningu.
WŁOSY
Na punkcie twarzy i włosów mam fioła, wciąż mogłabym zmieniać kosmetyki i szukać tego "cudownego". Od ostatniej aktualizacji trochę się zmieniło. Nadal używam produktów Babuszki Agaffi na ziołowym propolisie, jeszcze coś tam na dnie mi zostało, nie będę się wywodzić bo szczegółową recenzję już robiłam. Lakier do włosów L'oreal Studio nadaje się moich fal bo nie skleja, generalnie lakiery wysuszają włosy, sprawiają że się po nich plączą dlatego trudno znalezć odpowiedni, ten jest ok, delikatnie nabłyszcza. Odżywki Natura b/s to mój Hit i tak już zostanie :)
Tak samo świetne są te z Potter's tylko gęstsze i cięższe, mogą obciążać cienkie włosy. Olejowałam najczęściej Heenara (na bazie oleju kokosowego), widać że niedługo będzie dno :) zaraz za nim najczęściej olej rycynowy, dodaję do odżywek i masek, większość masek domowych przygotowuję na bazie rycynowego i żółtka. Istnieje Naturia b/s z silikonami jeśli ktoś nie wie. Mam i od czasu do czasu dopuszczam bo regularne stosowanie obciąża włosy. Isana Locken i Fructis Mega Objętość to dwie ulubione odżywki tego lata. Isana pięknie podkreśla skręt a po Fructis są ładnie uniesione u nasady, przygotowuję się do recenzji zbierając zdjęcia więc będzie niedługo :))
Nafta kosmetyczna jest zawsze w mojej łazience. Przydaje się do nakładania solo bądz przygotowuje z nią maski domowe, jeśli Twoje włosy nie lubią parafiny to możesz darować sobie również naftę.
Latem moja pielęgnacja obfituje w parafinę, moje włosy ją lubią w produktach kremowych np krem Vatika na noc, wszystkie oleje na bazie parafiny mi służą typu Amla i nafta kosmetyczna. Doskonały składnik zabezpieczający a nie obciążający (w moim przypadku) włosów.
Męczy mnie już ta cała nogonka na parafinę, ja rozumiem, że nie każdemu służy ale od tego się nie umiera ;P
Jeśli mam uzupełnić jakieś informacje piszcie w komentarzach.
Jakie są Wasze ulubione kosmetyki tego lata?? :)
Ewelino uwielbiam Twoje posty.Są rzeczowe i ładnie oprawione w zdjęcia.Widać jak dużo pracy włożyłaś w przygotowanie tego tekstu.Pozdrawiam serdecznie.Ela.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ela i również pozdrawiam :)
UsuńPierwszy raz widzę olejek do twarzy Soraya
OdpowiedzUsuńja pierwszy raz zobaczyłam wiosną i od razu chciałam go mieć :)
UsuńInglot rządzi ;) ciekawi mnie ten tonik z Melisy ;)
OdpowiedzUsuńoj tak, bardzo cenię Inglota, dobre, polskie kosmetyki :)
UsuńWitaj. Jestem Twoim stałym cichym czytaczem, na bloga zaglądam codziennie i z niecierpliwością czekam na nowe notki:)
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie, czy twoje wloski zawsze byly falowane?
Ja kilka dni temu odkrylam ze moje wlosy sie faluja... Wiem, ze komicznie to brzmi, ale taka jest prawda. Wydaje mi sie, ze wszystkiemu jest winne rozjasnianie plus nowe sciecie. Wlosy od wtedy straszliwie mi sie pusza i straczkuja mimo ze do tej poru byly sliskie, swiecace i proste jak druty...
I te moje fale bardzo przypominaja mi Twoje:)
Jednak na razie ich formowanie idzie mi dosyc nieudolnie, musze sie niezle namachac zeby im pokazac jak maja sie falowac...
Myslisz ze jest nadzieja ze moje wlosy "naucza sie" ze od dzis moga sie juz spokojnie falowac, ze ja juz ich nie bede nieswiadomie ukladac wbrew ich woli? Chcialabym zeby te moje fale sie delikatnie bardziej zaznaczyly, nie wiem tylko czy moj wysilek ma sens, bo naprawde w poronaniu z dotychczasowym tylko wsysuszeniem i spięciem to ma przy nich duzo pracy z tym wygniateniam, turbanowaniem itd.:)
Bede bardzo wdzięczna za jakiekolwiek sugestie.
Ania
Aniu skoro się puszą i strączkują to sygnał że można spróbować pielęgnacji dla kręconowłosych.
UsuńMoje włosy są falowane od dziecka, kiedyś po rozjaśnieniu były puszące się i takie nosiłam przez wiele lat, teraz stosuję kosmetyki nieobciążające, staram się je nawilżać i odżywiać, bardzo pomogły mi oleje.
Myślę, że Twoje włosy będą ładnie falować tylko daj im czas i znajdz dla nich odpowiednie produkty do stylizacji :)
Moje włosy potrzebują: odżywki bez spłukiwania, potem stylizatora żelu lub pianki i dyfuzora, zawsze suszę z głową w dół.
Jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania to śmiało, postaram się pomóc :)
Trzymam mocno kciuki za Twoje piękne i zdrowe falowane włosy! :)
Dziekuję kochana za pomoc, wlasnie zastanawiam się nad kupnem dyfuzora, moze on mi ulatwi ten caly proces "sfalowywania":)
UsuńNie wiem czy posiadam dobra wiedzę na temat pilegnacji dla kreconowlosych, ale np mycie odżywką jest abslutnie nie dla mnie, gdyz mam wlosy przetłuszczajace... Wiem ze niektorym mycie odzywka pomoglo w tym aspekcie, wiec probowalam tego i to nie raz, z roznymi odzywkami, z roznym odstepem czasu, z rozna iloscia produktu, zawsze to samo-wlosy jak nie domyte i przyklapniete.
Po olejowniu nie widze zadnej roznicy, olejowalam z rozna czestotliwoscia, raz czesciej, raz zadziej, roznymi olejami i figa z makiem...lepszy efekt mam z Kallosem i maska z Alterry niz po olejach.
Rany, ja nie wiem jak nie stracic cierpliwosci i probowac wydobyc z tych moich strakow to co w nich drzemie:( Moze rzeczywiscie ten dyfuzor mnie uratuje:)
Moglabym sie pochwalic moimi kreciolkami na Twojego maila:)?
Ania
Oczywiście, chętnie zobaczę :)
UsuńMycie odżywką nie każdemu służy więc nic na siłę.
Świetny ten cień 112 :)
OdpowiedzUsuńbardzo niedoceniony, mało popularny a taki łaaadny ;)
UsuńCiekawi ulubieńcy. Jak ja patrzę, ile Ty rzeczy masz z Inglota, to mnie zawsze kusi, żeby sobie też coś nowego sprawić. :P
OdpowiedzUsuńInglota bardzo lubię :)
Usuńz tych wszystkich produktów znam tylko masełko kakaowe i szampony z Joanny.
OdpowiedzUsuńDużo tego ! i dużo z Inglota, którego też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń452 i 462 Ingloty - na listę wskakują, a co! :D
OdpowiedzUsuńTen krem pod oczy mam również i w sumie żałuję zakupu... Dobry pomysł, żeby ziajkę kakaową nakładać dwa razy w tygodniu tylko na noc - do codziennego używania się nie nadaje w końcu.
Gray Ty już niezle hulasz na tym co masz! :D
UsuńBordowy jest piękny, rewelacja do jesiennych makijaży ;)
Krem lubię za zapach ale codziennie go nie używam, jest za tłusty i za ciężki na co dzień :)
Ten pigment z Inglota jest niesamowity, cudny!!! Mam coś podobnego, ale chętnie oglądnę go w Inglocie :-)
OdpowiedzUsuńpolecam, potrafi zrobić cały makijaż oka, sprawia wrażenie jakby się użyło 2 lub 3 kolorów :)
Usuńuwielbiam pigment 85 :)
OdpowiedzUsuńja z cieni Inglota (I Sleeka) korzystam przez cały rok. latem lubię sięgać po rozświetlające róże, takie jak Sleek rose gold. uwielbiam również chłodzące kosmetyki do ciała z dodatkiem mentolu - świetnie orzeźwiają i odświeżają :)
Nie miałam róży ze Sleeka i przyznam że kuszą mnie bo kolory piękne mają.
Usuńsą naprawdę świetnej jakości :)
UsuńWłaśnie wczoraj kupiłam ten płyn micelarny L'Oreal :)
OdpowiedzUsuńna pewno będziesz zadowolona, wspaniały!
UsuńSporo ulubieńców i widzę ten piękny pigment z Inglota, o którym ostatnio wspomniałaś:).
OdpowiedzUsuńLubię krem masło kakaowe z Ziaji, ten zapach jest jak budyń czekoladowy:)
ten cień kobaltowy cudny! *.*
OdpowiedzUsuńa płyn Loreal'a i ja miałam okazję ostatnio poznać i przyznaję, jest zaskakująco dobry :D
swietnie napigmentowane sa te cienie! wibo electric blue obledny!
OdpowiedzUsuńHej, zaglądam dość często na Twojego bloga :) Jest naprawdę fajny. Która Naturia b/s ma silikon? Uwielbiam ten olejek z soray'i i do twarzy i do końcówek <3 Pozdrawiam, D.
OdpowiedzUsuńCała seria Naturia Mini
UsuńDziękuję za odpowiedź,bo już się przestraszyłam, że te pełnowymiarowe mają silikon ;)
Usuńsilikony w odżywkach nie są złe od czasu do czasu :)
UsuńUwielbiam ten olejek z serii Swiat natury firmy Soraya ! Jest po prostu rewelacyjny - ma piękny zapach, fajna konsystencje- nie jest az taki tłusty jak inne olejki i można używać nawet w trakcie lata. Ja jednak zostaje przy nim dłużej, nawet po wakacjach używam ponieważ moja skora jest dzięki niemu niesamowicie wygładzona i nawilżona, Idealnie ja pielęgnuje i myślę ze w sezonie jesienno-zimowym przyda sie jeszcze bardziej ! super produkt
OdpowiedzUsuń