Mama nie chciała mi kupować nasyconych mazideł do ust, pozwalała na pomadki Nivea do szkoły i w weekendy na zakupy mogłam malować usta balsamami podobnymi do tych i nałożyć trochę różu, tak żebym nauczyła się go rozsądnie używać.
W domu nie zabraniano mi wchodzić w "kosmetyczny świat" mimo, że byłam za młoda, mogłam się malować ale nie do szkoły :) Mogłam podbierać kosmetyki mamy kiedy malowałam się na szkolną dyskotekę, doradzała gdzie na twarzy jest za dużo i gdzie jest granica, po latach ogromnie to doceniam.
Pamiętacie te przezroczyste, oleiste błyszczyki w szklanych opakowaniach z kulką? Z ust to spływało, było za rzadkie i ogólnie kiepskie jakościowo. Ogromnie zazdroszczę dzisiejszym nastolatkom takiego wyboru firm i kosmetyków. Jakość niskopółkowych kosmetyków bardzo się zmieniła i są naprawdę dobre. Podkłady z moich nastoletnich czasów nie umywały się do tych współczesnych! Pamiętam, że używałam Lirene i Soraya.
Od tamtej pory chyba nie miałam błyszczyków w tubce, kojarzyły mi się ze słabą pigmentacją i efektem dla małolat ;)
Ogromnie się pomyliłam, te balsamy nie przypominają tych dziadowych sprzed lat ;D
Pachną zupełnie inaczej, już nie tak sztucznie, przypominają zapach gum rozpuszczalnych.
Kolorki nasycone, ładne, dające bardzo dużo połysku, jednak trzeba uważać z nakładaniem, nadmiar może spływać bo są dość rzadkie.
Używam ich samodzielnie, latem bardzo fajnie się sprawdzają, słońce ładnie odbija blask na ustach dlatego częściej wybieram błyszczyki, jeśli decyduję się na pomadkę to zawsze delikatnie przeciągnę jeszcze błyszczykiem.
Opakowanie ma dziubek z dziurką, trzeba trochę ścisnąć, żeby wydobyć produkt. Nakładanie całkiem ok choć za taką formą nie przepadam.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona :))
Kolory od lewej: coral love, pink box, tutti frutti, candy sweet
Dla przykładu na ustach mam Coral Love, wszystkie mają podobną pigmentację. Nadają ustom kolor i blask, przyjemnie pachną i nie wysuszają ust. Zawiera wit A i E, atelokolagen i masło shea.
śliczne ;))
OdpowiedzUsuńja w liceum wręcz słynęłam z mega ilości mazideł do ust, miałam całą dużą kieszonkę w plecaku hahaha
uwielbiam, w szczególności błyszczyki :))
w podstawówce tylko sztyfty bezbarwne, nic mnie nie ciągnęło do kolorówki... dopiero w liceum sie rozkręciłam :D
mnie ciągnęło, może dlatego, że mama się malowała ;)
UsuńPamiętam te błyszczyki z kulką. Były paskudne i klejące, ale każdy musiał mieć obowiązkowo choć jeden.
OdpowiedzUsuńA co do tych recenzowanych, wyglądają pięknie!
o taaak, to było obowiązkowy klejuch, każda chciała mieć, pamiętam, że z czasem były truskawkowe i inne smaki :P
Usuńładne odcienie,
OdpowiedzUsuńwszystkie dobrze mi się noszą :)
UsuńCiekawe kolorki ;]
OdpowiedzUsuńsliczne kolory;D
OdpowiedzUsuńja nie lubię takich tubkowych opakowań, trudno mi się kontroluje ilość produktu, jaką nakładam na usta...
OdpowiedzUsuńto jest właśnie ten minus
Usuńopakowanie nie zachęca do zakupu, ale efekt na ustach i kolorystyka mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńNie lubię błyszczyków, ale kocham pomadki. Pewnie nie będą one dla mnie, za to na Twoich usta pięknie wygladają. I makijaż <3
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńRóże kuszą :)
OdpowiedzUsuńprzyjemne odcienie :)
Usuńbardzo apetyczne
OdpowiedzUsuńmhm :D
UsuńMnie się zawsze włosy kleją do ust, więc błyszczyków nie znoszę ;)
OdpowiedzUsuńmi rzadko włosy się przyklejają ;)
UsuńUroczo wyglądają:)
OdpowiedzUsuńtaki trochę dziewczęcy i świeży efekt na ustach :)
UsuńPodoba mi się ta czerwień , ale nie lubię błyszczyków :)
OdpowiedzUsuńja lubię i pomadki i błyszczyki :)
UsuńJa ostatnio nie używam błyszczyków wolę pomadki.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńTutti frutti mnie prześladuje ostatnio, ale kurde,,,, tyle błyszczyków mam i rzadko używam... ale kolor cudny :)
OdpowiedzUsuńzużywaj te zapasy! :D
Usuńja mimo swoich 19stu lat też pamiętam owe błyszczyki, które były zmorą :/ a półki uginały się pod ich naciskiem... ale chyba nie były takie złe że prawie każda je miała haha :D
OdpowiedzUsuńfajnie się wspomina te buble :P
UsuńMiałam te błyszczyki z kulką haha ;-) piękne są te kolorki z Lovely!
OdpowiedzUsuńchyba wszystkie miałyśmy te oleiste i rzadkie błyszczyki ;)
Usuńwidzę, że to tańsza alternatywa mojego błyszczyka z Benefita :)
OdpowiedzUsuńtaak? o proszę!
Usuńoj...jestem do tyłu z nowościami w kosmetykach do ust
OdpowiedzUsuńdawno nic nie kupowałam
Sonja to normalne, pewnie masz nadmiar? ;)
UsuńNie myślałam,że mają takie ładne kolory:)
OdpowiedzUsuń