Obie są zamknięte w porządnych tubkach z dobrym zamknięciem. Pisząc dobrym mam na myśli szczelne klapki pod które nie dostaje się woda gdy postawimy produkt w okolicy wanny, prysznica, (staram się tego nie robić, ale zdarza mi się wiele razy coś pozostawić nie odkładając na miejsce). Maski mieszkają w łazience w plastikowych koszykach bądz stoją na półce pod lusterkiem.
W tubce jest 75 ml, maski są bardzo wydajne.
Raspberry Exfoliating Mud Mask
W różowym, estetycznym opakowaniu. Od samego początku pokochałam ten zapach, cudowny! Słodki, owocowy, bardzo przypomina zapach malinowej galaretki, trochę malinowych lodów :)
Jest to bardzo gęsta konsystencja o kremowym zabarwieniu z zatopionymi peelingującymi drobinkami. W działaniu rewelacja! Najpierw nakładam ją cienką warstwą na twarz, masuję chwilę żeby pozbyć się martwego naskórka i suchych skórek, po czym zostawiam na twarzy do zastygnięcia. Twarz po zmyciu jak marzenie, delikatna, napięta, rozświetlona, zdrowo wyglądająca. Mamy tutaj efekt 2 w 1. Zrobimy peeling i nawilżymy skórę.
Peeling stosuję tylko podczas siedzenia w kąpieli, inaczej mi szkoda ;) Zapach jest śliczny, relaksuje, odpręża, nie ma nic lepszego po ciężkim dniu jak ładnie pachnąca kąpiel i koniecznie przyjemna maska.
Jeżeli macie dostęp to bardzo polecam, tak samo dobry jak St Ives morelowy, który obecnie jest niedostępny w Polsce (a tak go lubiłam).
Skład:
Aqua, Kaolin, Magnesium Aluminum Silicate, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed, Prunus Armeniaca (Apricot) Seed Powder, Xanthan Gum, PVP, Parfum, Phenoxyethanol, Imidazolidinyl Urea, Propylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Benzyl Alcohol, CI 17200, CI 77891.
Deep Cleansing Mud Mask
Typowa konsystencja i zapach dla masek glinkowych, gęsta, ciemnozielona, bardzo smarowna.
Wystarczy niewiele aby pokryć całą twarz. Ma działanie ściągające, oczyszczające, rozjaśniające. Rewelacyjnie oczyszcza pory. Nie powoduje zaczerwienień i podrażnień. Bardzo szybko wysycha na skórze, czasami pryskam wodą termalną aby zastygała wolniej i dłużej działała. Trudna w zmywaniu ale takie uroki glinek, polecam zwykłe najtańsze gąbeczki do twarzy, bardzo ułatwiają życie :) Po zmyciu cera jest oczyszczona, rozjaśniona, delikatna w dotyku, matowa. Rewelacyjnie przygotowana do położenia kremu.
Skład:
Aqua, Kaolin, Magnesium Aluminum Silicate, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Xanthan Gum, Silt, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, CI 77499, CI 77492, CI 77491.
Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie, że u nas na rynku jest bardzo mało maseczek w pełnowymiarowych opakowaniach, same saszetki. A chętnie kupiłabym dobrą maskę:)
OdpowiedzUsuńWybór maseczek mamy duży ale właśnie w saszetkach.
UsuńJedną i drugą chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńjakby co, mogę być Twoim dilerem :) jeśli będziesz mieć ochotę na kolejną dostawę, wal jak w dym :*
OdpowiedzUsuńdziękuję, miło z Twojej strony, przesyłam buziaki :))
UsuńWidzę , że są na bazie glinki :) Ja uwielbiam glinki więc mysle , że bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńmhm, moja cera także lubi glinki dlatego tak jej odpowiadają :)
UsuńUwielbiam kosmetyki o zapachu malin, w związku z tym nie pogardziłabym maseczką, która kryje się w różowej tubce:) Na jej korzyść przemawiają właściwości rozświetlające. Poza tym moja twarz dobrze reaguje na zabiegi, w których glinki odgrywają główną rolę;)
OdpowiedzUsuńidealnie to ujęłaś ostatnim zdaniem :)
Usuńja uwielbiam ich maseczki w saszetkach są najlepsze!
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym obie :)
OdpowiedzUsuńOh jak bardzo chciałabym je wypróbować :(
OdpowiedzUsuńale mają ładne opakowania :)
OdpowiedzUsuńnie ma jak odrobina gliny na buzi księżniczki ;)
OdpowiedzUsuń