niedziela, 19 lipca 2015

Foto mix. Pytanie do kociar ;)

Zacznę od historii jednej małej kotki. 




Kotkę uratował mój partner. Zakilnowała się, płakała, nie mogła się wydostać. Wrócił z otartą ręką ale udało mu się ją wyciągnąć.
 Bardzo szybko zaczęła nam ufać. Drugiego dnia znała już wszystkie pomieszczenia. Obecnie kicia jest u narzeczonego mojej siostry. Ma w domu już 3 koty i chciał wziąć kolejnego, zgodziłam się choć zdąrzyłam się do niej przyzwyczaić. 




Leniwa niedziela. 






To foto wyszło przypadkowo jak podnosiłam pupila :)
Wasco jest leniem i jak nie chce mu się iść to zachodzi pod nogi, żeby wziąć go na ręce ;) Czasami trochę go niosę, jeśli mamy spory kawałek do domu, jeśli jesteśmy na krótkim spacerze nie pozwalam mu wymuszać takich rzeczy. 
Cwaniak z niego, jest bardzo przebiegły i szybki. Zakręcony ale posłuszny :) 













Kochane, mój partner namawia mnie abyśmy przygarnęli jednego kota i jednego kupili. 
Powiedzcie mi, jaka rasa kotów jest najbardziej leniwa? Wszystkie Wasze rady będą dla mnie bardzo cenne. Rozważam, ale nie wiem czy powinnam nabywać koty gdy mam psa...
Mój partnet jest przekonany, że się zaakceptują tylko trzeba trochę czasu, hm sama nie wiem... 

Mam faceta, który lubi zwierzęta. Ja też lubię ale powiększać rodzinę trzeba z rozsądkiem ;) Jak go poznałam miał w domu akwarium z paletami (rybki) 200 l, 2 psy i kanarka. 

Obecnie mamy tylko psa rasy shih tzu. 





35 komentarzy:

  1. Nie posłowiem ci jakie koty są leniwe ale nie spotkałam się jeszcze z żadnym małym kotem który prze ok 2 lata by nie swirowal ;) mój ma 14 lat i dalej Szajba ale plus że nauczył się w nocy spać tylko do toalety wstaje i ewentualnie parę xhrupek zjeść ;) ale kotka cudna sama bym przygarnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robaczku ja doskonale wiem, że koty to małe urwisy. Chodziło mi raczej o charakter kota. Wydaje mi sie, ze to tak jak z psami. Są rasy łagodne, leniwe, ruchliwe, potrzebujące przestrzeni.
      Dostałam już dwa e maile, zebym kupiła persa. Dziewczyny piszą, że to leniwce, śpiochy i nie chodzą nawet po meblach ;)

      Usuń
  2. Kotka przesłodka. Twój piesek oczywiście też ;) Ja uwielbam zwierzęta, sama od dziecka mam zawsze jakieś w domu. Od kilkunastu lat mam ukochanego psa, ale też widzę, jaka to odpowiedzialność i obowiązki na długie lata, więc decyzję o przyjmowaniu pod dach nowego pupila, trzeba zawsze skrupulatnie przemyśleć. Bardzo sobie cenię taką postawę jak Wasza, czyli gotowość do ratowania zwierzęcia, zapewnienia mu opieki i znalezienia domu. Nie rozumiem, jak można źle traktować i krzywdzić takie stworzenia lub wyrzucać je jak śmieci. Widać, że o swojego psiaka też dbacie i jest z Wami szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy zwierzak to nowy członek rodziny. Muszę brać pod uwagę za i przeciw. Wiem, ze mój Vasco polubiły kota, z tą małą kotką nie było problemu, był nieco zazdrosny, chodził obrażony ale na pewno by mu przeszło ;) Jesli byśmy się zdecydowali to raczej na dwa koty bo lepiej się chowają. Dachowca i jakiegoś rasowca.
      Mój pies ma z nami extra, nawet mój partner mówi, ze pies ma lepiej niż on sam ;) haha Tak, jest wygłaskany i wychuchany i bardzo rozpieszczony. Posłuszny, zna wszystkie komendy. Aportuje, tarza się w skoszonej trawie w parku. Pozwalam mu dużo bo jest naprawdę mądrym psem. Polecam każdemu, ta rasa jest towarzyska ale niestety pracochłonna i nie dla każdego.

      PS Nie wiem, jak można być tak znieczulonym na krzydę psiaków. Ludzie są gorsi niż zwierzęta.

      Usuń
    2. O tak, moi sąsiedzi mają psa tej rasy. Niestety, albo nie dopasowali rasy psa do swojego trybu życia, albo po prostu wcale nie powinni mieć żadnego. Mam wrażenie, że zdecydowali się na niego pod wpływem chwili i namową dziecka, a teraz jest dla nich tylko zbędnym balastem. Prawie całe dnie spędza sam w domu i mimo, że ma już minimum 10 lat, jak nie więcej, to wciąż nie ''przywykł'' do tej sytuacji - ujada i piszczy. Na spacerach widzę do rzadko, jak już jest wyprowadzony, to tylko na szybką rundkę koło bloku. Próby rozmowy z właścicielami, a nawet straszenie, czy też wzywanie straży miejskiej na niewiele się zdają.

      Usuń
  3. A gdybyś nie znalazła dla kotki nowego domu to co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dla niej nie szukałam domu, miała zostać z nami. Zakup kuwety i drapaka był już na liście ale tak się stało, że narzeczony siostry chciał ją wziąć i oddaliśmy. Będę ją widywała. Ma tam lepiej, ma obstawę 3 innych kotów. Mała wprowadziła trochę świeżości, innych zabaw i może poruszy tych 3 leniwców, które całe dnie wygrzewają się przed domem ;)

      Usuń
  4. Ragdoll. Puszyste leniwce

    OdpowiedzUsuń
  5. moja ciocia miała kiedyś psa i kota, które bardzo się kochały, nawet jadły z jednej miski, więc to nie niemożliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym mieć tolerancyjnego kota i tolerancyjnego psa ;)

      Usuń
  6. Ragdolle są leniami :)
    Sama o takim marzę już od dawna, bo wiem, że jak sie wyprowadzę z domu to muszę swojego kotka zostawić rodzicom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się wydawało, że Radgoll to łobuz z charakterkiem i utawia wszystkich w domu pod siebie ;)

      Usuń
  7. Rasowca też możesz adoptować, pełno jest różnych kotów (i zwierząt w ogóle) w schroniskach i organizacjach, często nawet jeżdżą na drugi koniec Polski albo i za granicę do domów stałych. Kupowanie zwierząt to mnożenie bytów ponad potrzebę, podczas gdy wiele wytęsknionych serduszek czeka w schroniskach :) poszukaj, popytaj, poprzeglądaj ogłoszenia pod hasłem "oddam w dobre ręce", na pewno się coś znajdzie.

    A koty świetnie się dogadują z psami, nawet, gdy są już duże, moja kumpela miała dwa koty dorosłe i wzięła szczeniaka ze schroniska, bardzo wesoło było :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój facet bardzo długi czas śledził ogłoszenia, bardzo chce kota ;) Ja nie do końca jestem przekonana.

      Usuń
  8. Z doswiadczenia moge powiedziec ze kocurki sa bardziej leniwe i spokojne od kotek (tylko nalezy wykastrowac) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kastracja załatwia problem? To by było zbyt proste... ;)

      Usuń
    2. teoretycznie tak ;) ja tam znam wiele przypadków gdzie zarówno przed i po kot jest rozbójnikiem jak cholera ;p a co do pytania to BRYTYJCZYKI, kochane, gapowate i leniwe ♥ w większości ;) wiadomo, zawsze znajdzie się jakiś ewenement ;)

      Usuń
    3. ogólnie to są to kicie które dogadują się z zwierzakami, osobiście znam kochającą się parkę brytyjczyk+mastiff, choć pies był pierwszy i był samotnikiem ;) te kotki bardzo milusie, ale tak jak piszę- też gapowate, więc ubaw z nimi po pachy, szczególnie jak spada ze stołka na którym pozuje z nienaganną miną ;)

      Usuń
    4. Rozbawiłaś mnie :D Dzięki za opinię :) ♥♥

      Usuń
  9. Ja bym optowała zamiast za rasowcem, kociakiem ze schroniska lub z wioski, gdzie niestety mnożą się na potęgę, bo ludzie mają w nosie sterylizację/kastrację :P

    OdpowiedzUsuń
  10. niestety nie pomogę ci w kwestii kota, ponieważ mimo to że kocham zwierzęta to na pewno nie koty :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie mam kota, ale moja siostra ma :) Razem z mężem wzięli kotkę, znaleźli ogłoszenie, że 4 kotki szukają domu. Wzięli za darmo albo zapłacili przysłowiowe 1 zł.
    Gruszka jest już z nimi 3 lata. Nigdy tak naprawdę nie rozrabiała, ostały się wszystkie meble, łóżko i szafki. Ostrzy pazurki tylko na drapaku, śpi też na drapaku albo na półce, która ma zawieszoną na ścianie. Ogólnie kot, nawet mały 3/4 doby przesypia. Jak czasami jestem u siostry, to Gruszka ma dwie fazy: pierwszą około 4-6 rano gdzie wariuje, biega, skacze. Jak oni pójdą do pracy to kotka śpi, jak ja jestem to się troszkę pobawimy, druga faza to około 18-19, wtedy szaleje ze szwagrem :) gania za pluszowym szczurem albo tarmosi się z kocimiętką :)
    Generalnie kotka jest spokojna, tylko taki troszkę dzikus, wcale się nie chce dawać głaskać, pogłaskanie jej 2 razy należy uznać za przychylność z jej strony, nie lubi obcinania pazurów, a jak ją ostatnio z siostrą kąpałyśmy to przebiła mi pazurem skórę na dłoniach :/ i nie dlatego, że nie lubi wody. Uwielbia wodę, zawsze po kąpieli wchodzi do wanny i tarza się. Potem jest mokra i ma taki fajny ulizany ogon :)
    Wiem, że są koty, które wchodzą na kolana i mruczą i ogólnie takie przytulanki są :) Gruszka chyba nigdy taka nie będzie, mamy z siostrą teorię, że ojciec Gruszki to jakiś dziki kocur :)
    Ja jeśli kiedykolwiek bym wzięła kota (a bardzo chcę) to tylko i wyłącznie ze schroniska lub od kogoś kto szuka domu dla kotka. W schronisku jest dużo zwierzaków, które czekają na miłość i dom. A i rasowego kota też można wziąć ze schroniska.
    Jakbyś miała jakieś pytania Ewelinko odnośnie kocurka to pisz, postaram się odpowiedzieć :)
    Pozdrawiam i cmokam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co mi dziewczyny piszą tu i na e mail wychodzi, że co kot to inny charakter ;) Do mnie pasowałby mruczący i przytulający się leniwiec ;)

      Usuń
  12. Według mnie należy adoptować koty, psy zresztą też. Kupowanie uważam za bezsensowne, tak samo jak chęć posiadania rasowego pupila. Czy taki rasowy będzie bardziej kochał od mieszańca? Nie sądzę. No ale to w końcu prestiż, można się pochwalić, jakiego to się ma kota/psa, z jakiej hodowli, jakie rodowody mieli rodzice... Nie znajduję innego wytłumaczenia dla chęci kupienia zwierzęcia z hodowli.
    Poza tym w schroniskach/towarzystwach opieki nad zwierzętami bardzo często lądują rasowe zwierzęta. Naturalnie, nie mają rodowodu itd. itp., jednak są przedstawicielami danej rasy. I potrzebują tej szansy, szansy na przeżycie i znalezienie ciepła i miłości, a nie usypiającego zastrzyku, bo schronisko się przepełniło.
    Co do kwestii lenistwa - to bardzo indywidualna sprawa, wiele zależy od charakteru kota. Prawdą jest, że starsze i po sterylizacji są dużo spokojniejsze od młodych, natomiast nieprawdą, że kocury są spokojniejsze od kotek - tak jak mówiłam, to zależy od usposobienia. Oraz tego, czy zwierzę ma czym się bawić i z kim to robić (mówię i o drugim kocie i o człowieku) i oczywiście wieku i stanu zdrowia.
    Kwestia interakcji z psem... To bardzo trudna srawa. Moja kotka ze schroniska (po przejściach) ignoruje moje dwa psy, z suką wręcz chętnie by się zaprzyjaznila. Kotka mojej mamy natomiast jest agresywna, prowokuje psy, uważa się za panią domu, której muszą się one podporządkować. Suka boi się obu kocic, pies najchętniej by je zjadł, jednak nauczył się reagować na "Zostaw kotka", "Nie wolno", a także ostatnio coraz częściej je ignoruje, schodzi im z drogi. Takze różnie może być z kontaktem pies-koty.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chodzi o chwalenie się rasą. Ludzie wybierają psa rasowego aby dopasować go do siebie. Jeśli ktoś ma alergię na śierść to nie weźmie kundelka, musi to być shih tzu, york lub maltańczyk bo one mają włosy.
      Nie warto szufladkować i oceniać, niech każdy nabywa co uważa.
      U nas to wygląda tak:
      Mój facet bardzo chciałby brytyjczyka bo po prostu mu się podoba. Na pewno nie byłby to kot z rodowodem. Jest w stanie kupić od kogoś lub przygarnąć podobnego, źródło nie ma znaczenia. Dodatkowo chciałby dachowca, smutasa ze schroniska aby dać mu nowe życie. Namawia mnie abyśmy pojechali do schroniska i wybrali dwa koty.

      Ja wciąż się waham. Martwię się o to, że się nie polubią z psem...

      Usuń
    2. To prawda, gdy ktoś ma alergię (i pieniądze), to wybiera yorka lub tego syberyjskiego kota, które nie uczulają. Ale to jest zupełnie inna sytuacja, nie miałam na myśli przypadków ludzi z uczuleniem.
      Jednak wśród ludzi pragnących rasowca, posiadających rasowca, ilu to tak naprawdę alergicy?
      Co do dopasowania psa do siebie... Według mnie to śmieszny argument. Tak samo można dopasować psa czy kota ze schroniska. Ludzie w nich pracujący znają mieszkające tam zwierzęta (nie wspominając o tym, że bardzo często to znający się i doświadczeni psiarze i kociarze) i gdy człowiek, który chce adoptować powie np., że szuka energetyczną, lubiącą długie spacery sukę, to suczki o takich cechach zostaną mu pokazane. Oczywiście, dodatkowo zostaną opisane ich inne szczególne cechy.
      Nie wymyślam sobie tego. Sama mam kociczkę ze schroniska, po przejściach, namówiłam na adopcję kotka również moją przyjaciółkę. Najlepsza decyzja w jej życiu. Koleżanka miała rottweilera ze schroniska. Suka uwielbiana przez całą jej rodzinę i okolicznych sąsiadów; również była po przejściach, o czym wlasciciele wiedzieli i podjęli się tego wyzwania dostarczenia jej milosci i ciepła, choć trochę wynagrodzenia jej przejść. Brat mojej mamy adoptował mieszankę labradora z dalmatyńczykiem, tak wiernego i oddanego stworzenia nigdy już nie miał.
      Gdy adoptujesz zwierzę ze schroniska ratujesz 2 życia - to, które przygarniasz i to, dla którego miejsce się zwalnia.

      Usuń
    3. Co do interakcji z psem - po prostu pytasz w schronisku, które koty są "samolubne", nie akceptują innych zwierząt (są takie, oj niektóre to naprawdę niezłe samsony ;D).
      Moja kocica (ta ze schroniska) z suką chce się przyjaźnić, ale niestety psina się jej boi. Z psem jest gorzej - on chętnie by ją ugryzł, a ona w ogóle nie zwraca na niego uwagi, zachowuje się tak, jakby nie istniał. Ma go generalnie gdzieś, czasem tylko go nieco sprowokuje spojrzeniem. ;D Natomiast druga kocica (mojej mamy, odebrana pijakom z meliny za 5 zł na piwo) jest już bardziej bojowo nastawiona i psy zaczepia. Przyznaję, że nawet pies (mieszanka amstaffa i kundla tak btw) powoli zaczyna się jej bać i jej ustępować... :) Suczka już dawno się przed nią chowa.
      Wiele lat temu mieliśmy suczkę i kotkę, które zaszły w ciążę w tym samym czasie. Wychowywały swoje dzieci razem, opiekowały się nimi nawzajem. Po wszystkim wróciły do chłodnych kontaktów typu "nawet na ciebie nie spojrzę".

      Usuń
    4. Alessa miło, że się rozpisałaś, dziękuję :*

      Usuń
  13. My mamy huskiego, owczarka niemieckiego i 4 koty (dachowce) całe stado żyje w totalnej symbiozie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam :) Mam kotkę syberyjską, którą przygarnęłam rok temu jako dorosłe zwierzę - właścicielka chciała się jej pozbyć bo była w ciąży. Kotka jest cicha, ułożona, nie natrętna, nie niszczy niczego. Cały czas przebywa w domu. Nie jest to typowy leniuch, ale nigdy nie miałam z nią większych problemów. Lubi towarzystwo ludzi. Nazywamy ją "damą", ponieważ jest bardzo powściągliwa, powolna, ostrożna, nie impulsywna, nie lubi się bawić, no i byle jakiej karmy nie zje ;) Jej kocięta, odziedziczyły również nieco cech charakteru, nie są tak żywiołowe jak dachowce, są ostrożniejsze i powolniejsze. Pewnie nie wszystkie koty syberyjskie są tak grzeczne, ale może niektóre cechy mają wspólne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze, na pytania odpowiadam pod postem pod którym zadałaś pytanie, przyjmuję konstruktywną krytykę, ale nie toleruję chamstwa, komentarze naruszające dobre imię mojego bloga i mnie będą usuwane jak również wszelki spam.