Algi Morskie to jedna z najnowszych serii kremów z Bielendy. Bardzo lubię kosmetyki tej marki,więc wrzuciłam do koszyka podstawowy krem nawilżający, do stosowania na co dzień. Co o nim sądzę? Zapraszam do recenzji poniżej :)
Opakowanie
Krem jest w bardzo ładnym, eleganckim i szklanym słoiczku. Szata graficzna bardzo mi się podoba. Połączenie złota i turkusu bardzo do siebie pasuje i mocno kojarzy mi się z latem :) Słoiczek zawiera 50 ml kremu.
Konsystencja
Bardzo lekka, tak jak wskazywał opis na opakowaniu hydrowo- żelowa. Błyskawicznie się wchłania.
Zapach bardzo świeży i bardzo przyjemny.
Skład
Aqua, Argania Spinosa Kernel Oil, Glycerin, Ethylhexyl Cocate, Caprylic / Capric Triglyceride, Stearyl Alcohol, Algin, Laminaria Digitata Extract, Sodium Hyaluronate, Allantoin, Sodium Stearoyl Glutamate, Propylene Glycol, Sodium Polyacrylate, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, DMDM Hydantoin, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Właściwości kremu
Bielenda Algi Morskie okazał się doskonałym, podstawowym kremem nawilżającym, do codziennego stosowania. Idealnie wpisuje się w potrzeby mojej mieszanej cery. Tłustość pojawia się zawsze w strefie T, a policzki bywają tak suche, aż widać na nich suche skórki mimo, że regularnie korzystam z peelingów. Wszelkie suche skórki nie były widoczne, suche miejsca wokół nosa też stały się jakby w lepszej kondycji bo podkłady wygladały w tym miejscu znakomicie.
Szybko się wchłania, reszta kosmetyków kolorowych dobrze się trzyma, podkład i puder nie migruje, nie zbiera się w liniach uśmiechu. Nietłusty, nie obciąża cery i nie wysypuje mnie po nim.
W słoiczku już nic nie ma. Krem miałam ze sobą w górach i sprawdził mi się w trudnych i ciepłych warunkach. Nakładałam na niego podkład Pierre Rene Skin Balance i mogłam cieszyć się makijażem przez cały dzień. Był doskonałą, lekką bazą pod krem z filtrem z Vichy SPF 50.
Nie zawacham się wypróbować inne kremy z tej marki.
Ostatnio dużo się o nim słyszy, muszę wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńGo Bielenda, go :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam tego kremu a algi bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńSzukam właśnie jakiegoś lekkiego kremu pod krem z firm latem ;)
OdpowiedzUsuńTen jest zdecydowanie bardzo lekki :)
UsuńZaciekawił mnie ten produkt.
OdpowiedzUsuńPamiętam że miałam kiedyś krem z tej firmy który mega chemicznie pachniał i do tego nie było rewelacji i zastanawia mnie jak jest teraz ;) ostatnio bardzo za to polubiła się z kremami Ziaja ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś kremy marki Bielenda były bardzo słabe. Obecnie bardzo poprawili jakość swoich kosmetyków i wprowadzili wiele dobrych serii skierowanych do różnych typów cery :)
UsuńZ tej serii mam mleczko do ciała, ale czeka w zapasach :)
OdpowiedzUsuńMleczko planuję kupić, jestem ciekawa czy też będzie tak przyjemnie lekki. Idzie lato, pora odstawić ciężkie balsamy :)
UsuńGdyby nie te parabeny, to skład byłby całkiem przyjemny.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam żadnego kremu z Bielendy ;). Teraz mam akurat z Farmony i używam na zmianę z Niveą po goleniu :D
OdpowiedzUsuńU mnie Nivea po goleniu też wypada dobrze i nadal używam ;)
UsuńTez go mam i jestem w miarę zadowolona, mi przeszkadza troszkę lepka warstwa, która zostaje po aplikacji kremu
OdpowiedzUsuń