Róże Wibo cieszą się ogromną popularnością. Są łatwo dostępne, mają bardzo dobrą jakość i kosztują zaledwie 8 zł. Marka Wibo niedawno zmieniła opakowania. Jestem zadowolona z tej zmiany, plastik jest twardzy, lepszy i wygląda bardziej elegancko. Wieczko jest płaskie (poprzednie było trochę wypukłe), zamyka się szczelnie, śmiało można wziąć go do torebki jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie otwiera się, a sam plastik nie niszczy się tak szybko jak poprzedni.
Róże są twarde, mocno sprasowane, nie kruszą się i nie osypują się podczas nabierania na pędzel. Konsystencja jest pudrowa, równomiernie rociera się na policzkach. Nakładałam go pędzlem okrągłym, puszystym oraz skośnym typowym do różu i oba sprawdzają się dobrze.
Lubię jego formułę, nie tworzy na policzkach żadnych plam. Róż ma silną pigmentację więc delikatnie rozcieram, nie dociskam mocno pędzla do skóry. Próbowałam kilka kolorów na dłoni i zauważyłam, że nie wszystkie odcienie są tak samo mocno nasycone. 02 to jeden z tych silniejszych pigmentacji. Różowe odcienie wypadają na skórze delikatniej.
Kolor 02 to odcień brzoskwiniowy, bardzo nasycony, trochę wpada w odcień koralowy, jesli nałożę go w większej ilości. Bezdrobinkowy. Wykończenie matowe. Komponuje się z brązowymi cieniami, pasuje też do fioletów. Śmiało mogę nosić go na co dzień, dobrze się z nim czuję.
Makijaż przeważnie nakładam rano, wieczorem przy demakijażu mam go jeszcze dużo na policzkach. Minimalnie jaśnieje, nie tworzy plam co mnie bardzo cieszy. Nie ma nic gorszego jak migrujący bronzer czy róż, lub nieestetyczne resztki różu, które tworzą dziwne plamy.
Wariantów kolorystycznych jest 6. Wszystkie kolory są przyzwoite, jest w czym wybierać.
Masz swój ulubiony odcień Wibo? :)
Mam swój ulubiony róż, tylko że z Bourjois - numer 95 - Rose de Jaspe. Nie znam piękniejszego odcienia. Mój faworyt na długie lata. Bardzo wydajny, a maluję się codziennie (a jak muszę to i w weekendy).
OdpowiedzUsuńPS. Moje kartki jeszcze nie dotarły do adresatów. Wylosowałam daleką Rosję, więc jestem cierpliwa. Do mnie na razie też żadna nie przyszła, ale nie tracę nadziei. Jak tylko otrzymam swoją pierwszą pocztówkę to podzielę się zdjęciem :)
Pozdrowionka :*
Zostaniesz wylosowana gdy chociaż jedna Twoja zostanie zarejestrowana. Do Rosji wędrują długo. Przeważnie 3 tyg a czasami dłużej.
UsuńMam jeden, ale bodajże jeszcze w starej wersji. Stosuję go niemal do każdego makijażu :)
OdpowiedzUsuńJa mam nr 3, jest fajny ale trzeba z nim uważać bo można łatwo przesadzić ;)
OdpowiedzUsuńIch pigmentacja zaskakuje ;)
Usuńja nigdy nie miałam ich różu, jakoś się nie złożyło :)
OdpowiedzUsuńOoooo kochana, Ty na ilość różów nie możesz narzekać ;)
Usuńco prawda, to prawda :D
UsuńLubię takie brzoskwiniowe koralowe róże, efekt matu też mi odpowiada, oglądałam te róże w Rossmann i ładnie się prezentują w opakowaniach.
OdpowiedzUsuńPiękny ciepły odcień :)
OdpowiedzUsuńNie mam ani jednej sztuki :D
OdpowiedzUsuńlubię takie odcienie i może kiedyś się skuszę...
OdpowiedzUsuńMam ten róż i go sobie chwalę.Moja uwagę bardzo zwrócił lakier na paznokciach, jaki to ? ;)
OdpowiedzUsuńInglot 21.
UsuńBardzo lubię róże z tej serii, zawsze sięgam po niego (mam inny odcień, bardziej różowy), jak nie mogę się zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńMam róż z tej serii, ale odcień różowy. Lubię go, jak za taką cenę, to jest naprawdę przyzwoity.
OdpowiedzUsuńU mnie taki odcień wyglądałby źle, ale Tobie w nim do twarzy:) Bardzo podoba mi się fakt, że firma Wibo postanowiła zmienić opakowanie na bardziej praktyczne:)
OdpowiedzUsuń