czwartek, 25 lutego 2016

Krem nawilżający, korygująco- ściągający. Ziaja Liście Manuka.


Krem jest mocno średni. Myślę, że zadowoli nastolatki lub kobiety, które mają naprawdę niewymagającą skórę. To co jest do wszystkiego, z reguły jest do niczego. Tak też jest w przypadku tego kremu. Jeden produkt nie może działać ściągająco i jednocześnie nawilżająco. Albo jedno, albo drugie, tak mi się wydaje. 
Serię Ziaja Liście Manuka bardzo lubię. Żel do mycia twarzy, tonik, oraz pastę oczyszczającą kupuję od paru miesięcy. Działają skutecznie na skórę, są tanie, łatwo dostępne w aptekach i ładnie pachną. 


Nie planowałam kupować tego kremu, dostałam go w gratisie w jednej z moich ulubionych aptek. Panie chciały obdarować mnie hojnie próbkami kremów, ale wszystkie były nie dla mojej cery więc podziękowałam. Ostatecznie wcisnęły mi produkt pełowymiarowy z marki Ziaja, właśnie do cery mieszanej i tłustej. W tubce już niewiele zostało, więc czas na recenzję :)





Gify, linie


Nie lubię kremów do twarzy w tubkach, kojarzą mi się wyłącznie z kremami do rąk. Najbardziej lubię szklane słoiczki lub szklane buteleczki z pompką. Walory estetyczne przyciągają, ale głównie liczy się to co jest w środku więc jestem w stanie przeżyć niewygodne ściskanie tubki jeśli produkt jest dobry ;) Nie nauczę się porcjować tego kremu, za każdym razem mam zbyt dużą ilość, resztki wcieram nawet w dekolt. Formuła jest przyjemna, łatwo się rozprowadza, nie trzeba naciągać skóry żeby rozprowadzić krem ale bardzo wolno się wchłania. Kluczem jest tu właśnie użycie małej porcji, którą trudno uzyskać z tej fatalnej tubki :\

Skład:
Aqua (Water), C12-15 Alkyl Benzoate, Glycerin, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Isononyl Isononanoate, Cetyl Alcohol, Cyclopentasiloxane, Glyceryl Stearate, Peg-100 Stearate, Potassium Cetyl Phosphate, Panthenol, Dimethicone, Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol (Nano), Octocrylene, Butylene Glycol, Enantia Chlorantha (Bark) Extract, Oleanolic Acid, Laminaria Ochroleuca Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Zinc Gluconate, Sodium Hyaluronate, Propylene Glycol, Leptospermum Scoparium Leaf Extract, Sodium Polyacrylate, Ci 77891 (Titanium Dioxide), Mica, Tin Oxide, Xanthan Gum, DMDM Hydantoin, Methylparaben, Ethylparaben, Parfum, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Citral, Eugenol, Sodium Hydroxide.




Gify, linie


Zapach jest charakterystyczny dla tej serii. Dla mnie przyjemny i świeży ale wiem, że wiele kobiet nie może go znieść ;) Dość intensywny, jeśli nie podpasuje to będzie męczył :) Po wtarciu w skórę czuję go przez pierwsze parę minut, potem się ulatnia albo się przyzwyczaiłam? 

Krem korygująco- ściągający?
Nie. Specjalnie odstawiłam moje sprawdzone kosmetyki z kwasami, żeby ocenić ten krem. Z każdym dniem było tylko gorzej. Nos, czoło, broda zaczęły mi się bardzo szybko przetłuszczać w ciągu dnia. 

Nawilżajacy?
Też nie. Moje suche policzki nie poczuły różnicy. Absolutnie nie likwiduje niedoskonałości. 


Podsumowując:
Krem używam na dzień, pod podkład. Jest wspaniałą bazą. Jego lepkość dobrze przyjmuje podkłady a przy okazji jest lekki  i trochę matuje, więc makijaż dobrze się trzyma do wieczora.









poniedziałek, 22 lutego 2016

Ava- Aktywator młodości. Witamina C z Acerolą.

Serum 100 % ochrony antyoksydacyjnej?
Skuteczne działanie przeciwzmarszczkowe?
Stabilna postać witaminy C? 




Serum zapowiadało się obiecująco. Producent zapewnia, że jest to koncentrat ze stabilną postacią witaminy C, dodatkowo wzmocniony ekstraktem z aceroli (wiśni z Barbados), o szczególnie wysokiej zawartości kwasu ascorbinowego. 
Witamina C działa antyoksydacyjnie, przeciwstarzeniowo, wygładza zmarszczki, uspokaja serę naczynkową, chroni przed promieniowaniem UV. 

Ale jakie stężenie witaminy C jest w tym serum, tego się nie dowiemy. Szkoda. 

Pozostaje mi oceniać czy działa.

Działania przeciwstarzeniowego nie da się sprawdzić, ale wierzę, w kosmetyki antyoksydacyjne. A czy wygładza zmarszczki?  Kupiłam to serum również mamie i twierdzi, że trochę napina skórę razem z bogatym kremem na noc. Moja skóra reaguje podobnie, czuję się bardzo komfortowo gdy używam go pod krem. Skóra na policzkach nie jest ściągnięta i sucha po Efflaclar Duo + (ten krem bardzo podsusza mi skórę), przyjemnie masuje się nim okolice oczu. Nawilża i jest wspaniałą bazą pod krem, pod warunkiem, że nie przesadzę z ilością. Stosuję je na noc, wcieram kilka kropelek w twarz i szyję, wykonując delikatny masaż, tak jak zaleca producent. Odczekuję około 30 minut zanim nałożę krem nawilżajacy, ponieważ bezpośrednio na serum, trudno jest wsmarować nawet najlżejszy krem. 





 Po paru dniach stosowania, serum trochę mnie rozczarowało bo zupełnie nie widziałam żadnych efektów. Po miesiącu stosowania zaczęłam dostrzegać, że cera jaśnieje, rano jest bardziej promienna i jędrniejsza.

Skład:
Aqua, Glycerin, Sodium Ascorbyl Phospate, Phenoxyethanol, Xantan Gum, Malpighia Glabra Extract, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate. 





Działa nawilżająco, rozjaśniająco i ujędrniająco ale to wymaga systematyczności.
Serum ma krótki termin przydatności. Po otwarciu przydatne jest tylko 6 miesięcy.
Nie kupię kolejnej buteleczki, pozostanę przy moim ulubionym serum z Bielendy z 10 % kwasem migdałowym.

Buteleczka ze szklanym aplikatorem zawiera 30 ml kosmetyku. 
Dostępne w drogeriach Rosmann, koszt to około 20 zł. 


Stosujecie witaminę C? O Waszych doświadczeniach chętnie poczytam w komentarzach. Jestem ciekawa czy widzicie działanie? Wiele kobiet po przetestowaniu pierwszej buteleczki poddaje się i rezygnuje ze stosowania bo nie widzi efektów. Dużo zależy od stężenia.

sobota, 20 lutego 2016

Miętowa kreska? To takie proste! Makijaż, moj kot i Pies znajda. Foto mix.





 Zacznę od makijażu. Ostatnio dostałam opierdziel, że nie ma postów makjażowych a ciągle atakuję na blogu postami włosowymi :-) Cóż, zima to najlepszy czas aby zadbać o siebie więc korzystam :)

W weekendy lubię makijaż z miętową kreską. Pięknie wygląda przy mocno wytuszowanych rzęsach i bajecznie wydobywa kolor ciemnych oczu. Lubię kontrasty na powiece, dlatego zdecydowałam się na srebrno- szary cień z Inglota i ciepłe odcienie brzoskwini w załamaniu z Kobo. Kreska to trzeci kontrastowy kolor, na żywo wygląda dużo lepiej. W zewnętrznym kąciku odrobina fioletu z Inglota






 Obecnie dużo poświęcam włosom, zima to świetny czas aby zadbać o siebie. Sama dbam o włosy, uważam, że sama zrobię to najlepiej. Postawiłam na maseczkę domową, drożdżową, która przespiesza porost włosów. Staram się też wykonać wszystkie postanowienia, które wpisałam do kalendarza z początkiem stycznia.

Odhaczyłam już:
wizytę u kosmetyczki
regularne zajęcia fitness
pielęgnację skórek

Pozostała mi:

  • koloryzacja włosów
  • przesadzanie kwiatów
  • wizyta kontrolna u stomatologa 
  • lista zakupów na wyjazd w góry 


Moj Yum Yum bardzo podrósł, jest cudnym rudzielcem :)









A to jest piesek znajda. Rodzice przygarnęli go w sierpniu. Wabi się Rufi, jest bardzo mądry, posłuszny i bystry. Obecnie wygląda pięknie, oszczędzę Wam zdjęć drastycznych i nie będę pokazywała jak wygladał na początku. Koszmar. Nie chcę tego pamiętać. Był bardzo chudy, miał zaciśnięty żołądek i zaczynał jeść od maleńkich porcji. W sierpniu żar lał się z nieba.  Pies parę dni nie jadł i nie pił, zresztą taki malutki piesek jest niezaradny, bezbronny, miał szczęście, że nie zaatakował go inny pies. Obecnie jest okazem zdrowia, mama bardzo o niego dba. Pies ma świetnie posłane, dostał pościel ;) Jest rozpieszaczany i ma pozwolne spać na każdym łóżku. Ma szczęście, że do nas trafił. Gdyby pobłąkał się jeszcze z tydzień to na pewno by zdechł.




Jak można wyrzucić zwierzę? W głowie mi się to nie mieści. Ten człowiek co go wyrzucił to zwykły bydlak. Znieczulica jest w ludziach, to mnie przeraża :(



piątek, 19 lutego 2016

Najlepszy duet do włosów tej zimy to Isana Pure Locken ♥


Ta seria zasługuje na uwagę. Polecam ją szczególnie do włosów suchych, opornych na stylizację, do włosów kręconych i falowanych. Kręcone włosy z natury są niesforne, same musimy im definiować kształt loków aby nie mieć spuszonego pudła na głowie ;)


Po odżywce jest efekt WOW!!! Uwielbiam ♥ Wydobywa skręt, za każdym razem mam po niej piękne, mięsiste loki. Są mega elastyczne i nawilżone. Podoba mi się także niespotykana konsystencja. Jak dotąd nie miałam nic podobnego. Wg mnie to kremowo-żelowa formuła, pięknie przylega do włosów. Spłukuje się bajecznie szybko, a wilgotne włosy, łatwo się po niej rozczesują. 






Skład odżywki: 
 Aqua, Cetearyl Alcohol, Propylene Glycol, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Behentrimonium Chloride, Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Polyquaternium-44, Polyquaternium-16, Panthenol, Quartz Powder, Parfum, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Xanthan Gum, Citric Acid, Lactic Acid, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Ethylhexylglycerin, Isopropyl Alcohol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid (11.08.2015.


Krem do stylizacji nadaje się do używania na sucho jak i na mokro. W suche włosy wgniatam go niezwykle rzadko, raczej w dni, kiedy wypada niespodziewana impreza. Za pomocą kremu łatwo jest dodać objętości włosom i podkreślić im skręt. 
Krem stosuję głównie do stylizacji po myciu. Wgniatam go w rozczesane, wilgotne włosy i przechodzę do suszenia suszarką z letnim nawiewem. Kosmetyk pięknie podkreśla loki, sprawia, że pozostają elastyczne i nigdy nie ma po nim sucharków. Nie wysusza włosów na końcach przy długotrwałym stosowaniu. 
Używajcie bardzo małą ilość. Krem jest bardzo gęsty, tępy i niesamowicie wydajny. Nadmiar produktu obciąża i sprawia, że włosy wyglądają na przetłuszczone. 






Skład kremu do stylizacji:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Sorbitol, Isopropyl Palmitate, PVP, Glyceryl Stearate, Dicaprylyl Carbonate, Polyquaternium-44, Polyquaternium-16, Panthenol, Parfum, Glycerin, Quartz Powder, Sodium Laneth-40 Maleate/Styrene Sulfonate Copolymer, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Sodium Hydroxide, Lactic Acid, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate.



Duet doskonały ♥♥♥
Obowiązkowa pozycja w łazienkach u kręconowłosych! :)
Prostowłose też mogą wypróbować bo kapitalnie ujarzmia ♥


Miłego weekendu :) :**


środa, 17 lutego 2016

Hit wśród korektorów ♥ L'oreal True Match ♥




L'oreal True Match to jeden z najlepszych korektorów jakie stosowałam. Doceniam produkty z lekką i łatwo rozprowadzającą się formułą i takie, które nie wysuszają okolic oczu. Ten produkt w zasadzie spełnia wszystkie moje oczekiwania. 


Dostępność: drogerie Natura, Rossmann, drogerie internetowe. 
Cena: około 30 zł
Pojemność bardzo mała, około 5 ml ale kosmetyk jest bardzo wydajny. 





Odcień
Mój ulubiony odcień w gamie True Match to 02- Vanilla. Pasuje mi w chłodne miesiące kiedy skóra nie zdążyła "złapać" słońca. Jest jasny, ale ma deliaktnie żółtawe tony co mi bardzo odpowiada. Nie pasują mi odcienie różowe. 



Krycie i formuła
Za pomocą cienkiej warstwy, można ukryć fioletowe żyłki pod oczami, zasienienia i ciemne przebarwienia wokół oczu. Kryje zmiany trądzikowe i pryszcze. To zaskakujące, że tak lekki produkt, tak wiele potrafi! 





W gamie kolorystycznej znajdziemy jeszcze jeden kolor o ton jaśniejszy od Vanilla.




Kosmetyk nie roluje się na kremach pod oczy. Obecnie używam jednego w żelowej konsystencji- La Roche Posay, oraz jednego cięższego- kremowego Noni Care. Na tych kremach, korektor ładnie się osadza i dobrze z nimi stapia, nie tworząc ciasteczka. Efekt utrzymuje się cały dzień. Nie wchodzi mi w linie uśmiechu, nie warzy się. 

Kluczem do doskonałego efektu jest umiejętne nakładanie. Produkt posiada aplikator gąbeczkowy taki sam jak jest w błyszczykach. Stawiam pod oczami około 3- 4 małe kropeczki po czym rozcieram palcami lub pędzlem. Wygodniej mi rozcierać i wklepywać opuszkami palców, ponieważ pod wpływem ciepła, kosmetyk lepiej stapia się ze skórą. Na koniec dociskam delikatnie gąbeczką od podkładu i efektem mogę cieszyć się cały dzień :)
Po otwarciu przydatny około 6 miesięcy, trudno go zużyć w tak krótkim czasie. 



Jakie korektory polecacie?




sobota, 13 lutego 2016

Łagodny żel do oczyszczania skóry normalnej i mieszanej. Isana Young.



To zdecydowanie mój nr 1 na sezon zimowy. Aktualnie moja pielęgnacja opiera się na silnych i złuszczających kosmetykach dlatego stawiam na delikatne oczyszczanie twarzy ale skuteczne. Marka Isana dostępna jest tylko w drogeriach Rossmann. Tubka zawiera 150 ml i kosztuje około 8 zł.



Zapach?
Na pewno nie zadręczy po kilku dniach. Jest delikatny.

Demakijaż twarzy?
Błyskawiczny! Podoba mi się żelowa i gęsta formuła kosmetyku. Przylega do skóry, pozwala na dokładne rozsmarowanie i nie spływa. Większość produktów po kontakcie z wilgotnymi dłońmi, po prostu się rozrzedza i rozwodnionym kosmetykiem, trudno myje mi się skórę, tak aby nie wprowadzić go do oczu. Zmywa wszystkie podkłady za pierwszym razem, czynności nie trzeba powtarzać.







A demakijaż oczu?
Producent obiecuje, że jest to żel do mycia twarzy i demakijażu oczu. 
Zmycie nim cieni, kresek wykonanych eyelinerem nie stanowi problemu. Problem pojawia się w momencie, gdy mam na rzęsach trwały tusz. Mam na myśli zwykły tusz (nie wodoodporny) i z niektórymi sobie nie radzi. Niektóre tusze są wyjątkowo oporne nawet na płyny micelarne, więc trudno je domyć za pomocą delikatnego żelu i wody. Obecnie używam dwóch maskar. Maybelline Rocket Volume zmywa się z rzęs błyskawicznie ale z Lovely Lash Extension już nie jest tak łatwo. Do demakijażu trzeba podchodzić przynajmniej 2 razy, zresztą micelem też się męczę, dlatego więcej nie kupię tego tuszu. 




Skład: Aqua, Coco-Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Alcohol Dent., Acrylates/10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Caprylyl/Capryl Glucoside, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Glycerin, Parfum, Sodium Hydroxide, Propylene Glycol, Disodium EDTA, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Salicylate, Alcohol, Rubus Idaeus Fruit Extract, Tris (Tetranethylhydroxypiperidinol) Citrate, Passiflora Edulis Fruit Extract, Potassium Sorbate, CI 16035, CI 60730.

Różowym żelem Isana Young oczyszczam twarz już kilka tygodni i:

  • nie piecze w oczy
  • nie odczuwam po nim ściągnięcia skóry
  • nie wysusza 


Moja mieszana cera jest zadowolona, na razie zamierzam przy nim zostać.


niedziela, 7 lutego 2016

Pora na potrójny żel hialuronowy. Dziś w masce do włosów!


Potrójny żel hialuronowy pochodzi ze strony Biochemia Urody. Zamawiam tam kosmetyki i półprodukty co jakiś czas. Żel jest dokonałym nawilżaczem i coraz częściej zastępuję nim sok z aloesu. Ma uniwerslane zastosowanie. Nakładam go na twarz pod krem, mieszam z kremami, jest bezpieczny, niekomedogenny. Wklepuję go w wilgotną twarz od toniku, przyjemne uczucie :)

Żelem polepszam także domowe maseczki do włosów i gotowe produkty. 

Dziś sporządziłam mieszankę dwóch masek. Za mało miałam Kallosa Color na całą długość, zostałam mi tylko łyżeczka w słoiczku więc postanowiłam dodać do tego jeszcze Biovax Latte.






Dzisiejsze proporcje:

❀ łyżeczka Kallos Color
❀ łyżeczka Biovax Latte 
❀ pół łyżeczki żelu hialuronowego 







Poranek rozpoczęłam od olejowania suchych włosów. W tym celu posłużyła mi oliwka dla dzieci Babydream Pflegeol ( w składzie olej jojoba i olej migdałowy). Zmyłam olej po godzinie szamponem Garnier z olejkami (pomarańczowa butelka). Do odżywienia maska z proporcji powyżej, około 20 minut pod czepkiem. Oczywiście w wilgotne włosy przed przystąpieniem do rozczesywania wgniotłam Mrs Potter's z keratyną. Zawsze używam odżywki bez spłukiwania. 

Stylizacja Was nie zaskoczy. Jak zwykle użyłam ulubionego kremu do loków Isana Pure Locken. Suszone suszarką około 10 minut z chłodnym nawiewem. 




Jest baaardzo lejąco, aż za bardzo. Sypkie i zbyt miękkie przez to skręt jest słaby. Wygładzone i dociążone przez co objętość jest średnia. Przez kolejne dwa dni nie będą mi się plątały i będę miała mniejsze supełki od szalików na karku. Taka miękkość i lekkość powoduje, że mniej się plączą i kołtunią :)

Następnym razem muszą być proteiny. W środę zrobię maseczkę z majonezu :)




środa, 3 lutego 2016

La Roche Posay, Effaclar Duo +, krem eliminujący niedoskonałości.


To moja pierwsza tubka Effaclar Duo +. Od kilku lat używałam krem o podobnym działaniu z Avene- Triacneal. Byłam nim zachwycona bo w parę dni znacznie poprawia stan cery. Postanowaiłam dać szansę wychwalanemu w internetach Efflaclar Duo +, aby przekonać się czy jest tak samo dobry. 

Jaką mam cerę?
Mieszaną, z tendencją do przetłuszczania w strefie T i przez to miewam dużo zaskórników. Skóra na policzkach czasami mocno się przesusza, dodatkowo atakuje mnie rumień od chłodnego powietrza, wietrznej pogody jesienią i zimą. Kiedyś pękałay mi naczynka. Obecnie ten problem mam na łopatkach i na udach. Skóra na twarzy na szczęście się wyciszyła, przyzwyczaiłam ją do silniejszych kosmetyków. 




W składzie znajdziemy:
  • NIACYNAMID,który zmniejsza oznaki podrażnienia skóry i działa łagodząco
  • LHA (Lipohydroksykwas) i KWASU SALICYLOWEGO o działaniu złuszczającym
  • KWAS LINOLOWYktóry odblokowuje pory i eliminuje martwe komórki odpowiedzialne za ich zatykanie.



Aplikacja kremu jest bardzo wygodna ze względu na tubkę zakończoną "dziubkiem". Za każdym razem wyciska się mała ilość, łatwo to kontrolować. 






Moje obserwacje
Krem ma lekką, żelową formułę i bardzo szybko się wchłania zoastawiając skórę matową i gładką. Wcieram małą ilość na całą twarz po wklepaniu serum z Bielendy (korygujące z 10 % kwasem migdałowym) lub zaraz po przetarciu twarzy tonikiem lub wodą różaną. Effaclar stosowałam tylko jesienią i zimą, latem nie stosuję go na całą twarz, zdarzało mi się nakładać go jedynie na pojedyncze wypryski. Lepiej nie igrać ze słońcem, łatwo dostać przebarwień, które trudno jest póżniej usunąć.

Pierwsze efekty można poczuć już po 3 dniach. Krem wygładza skórę, oczyszcza zaskórniki i zaczyna pogarszać cerę. Wyrzuca na wierzch wszystko co siedzi głęboko. Potem jest już tylko lepiej, skóra z każdym kolejnym tygodniem wygląda ładniej i mniej się przetłuszcza.
Szybko zwalcza drobne wypryski i poradził sobie z bolącymi podskórnymi gulami, które wyszły mi po powrocie z Egiptu. Wszelkie wysypy typu kaszka, po niedopasowanych kosmetykach szybko znikają przy pomocy tego kremu.

W moim przypadku dość mocno przesusza skórę. Regularnie stosowany powoduje wysyp suchych skórek między brwiami i przy skrzydełkach nosa. Nie obędzie się, bez dobrej, nawilżającej pielęgnacji. 
Silnie złuszcza. Czasami nakładam go grubszą warstwą przez kilka dni pod rząd i schodzi mi naskórek jak z węża ;)

Jeśli macie problem z zaskórnikami, trądzikiem to polecam. Krem jest skuteczny i bardzo wydajny.

Dostęp: apteki, ja kupuję TU http://aptekazawiszy.pl/