poniedziałek, 26 października 2015

Jesiennie. Fiolet i brzoskwinia.

Jak co sezon ciągnie mnie do śliwkowych fioletów. Tym razem połączyłam je z odcieniem brzoskwiniowym aby ocieplić makijaż.
Na ustach iście jesienny odcień, w kolorze liści, które otulają chodniki w parkach :)







Oczy: baza pod cienie Inglot, tusz Avon Winged Out, eyeliner Eveline; cienie: cała powieka cień Kobo 104, w załamaniu roztarłam dwa odcienie fioletu z palety Sleek Vintage Romance Bliss in Barcelona oraz Marry in Monte Carlo. 





Twarz: podkład Revlon Color Stay, korektor pod oczy Maybelline Affinitone, puder transparentny Wibo, róż 02 Wibo.

Usta: pomadka Golden Rose Velvet Matte 12 i na nią nałożyłam błyszczyk Wibo XXL



Jesień inspiruje! :))


piątek, 23 października 2015

Pierwsze cienie z Kobo w mojej kosmetyczce.

Cenię Inglota. Od kilku lat.
Cienie do powiek kupuję rzadko. Nie kuszą mnie duże palety, o których jest głośno w internecie. Ostatnim moim zakupem był zestaw cieni Makeup Revoluction, który szału nie zrobił. Obecnie na topie są Too Faced ale odpuszczam. Na chwilę obecną wolę zbierać cienie pojedyncze, dokupować takie kolory, których potrzebuję. Mam małą słabość do cieni Sleek i czasami pokuszę się o zestaw, który wpadnie mi w oko :)

Wiosną była obniżka na kolorówkę w drogeriach Natura. Kupiłam wtedy 4 pojedyncze cienie z Kobo. Wszystkie mają wykończenie matowe. 






104- to bardzo jasny beż, zupełnie inaczej wyglada na powiece, spodziewałam się, że będzie to odcień kawy z mlekiem tak jak w krążku ale niestety wpada w brzoskiwnię. Jestem z niego zadowolona, podoba mi się, ale nie lubię, gdy cienie są przekłamane, to samo dotyczy odcieni lakierów do paznokci 

110- intensywny matowy róż, bardzo ładny, nadaje świeżości w makijażu, używam go przeważnie w załamnie powieki, komponuje się z odcieniami śliwkowymi i brązami. Ten odcień nie jest przekłamany, na powiece wygląda tak samo jak w krążku. 

107- kolejny przekłamany kolor. Miał na wierzchu jasną warstwę, która już po pierwszym dotknięciu pędzla znikała zaskakująco szybko. Myślałam, że to będzie jasny róż, okazało się że 107 to intensywny odcień koralowy. Bardzo ładny ale to znów nie ten odcień, który chciałam. 

105- najpiękniejszy z całej czwóreczki. Brązowo brzoskwiniowy odcień, który pięknie podkreśla opaleniznę i brązowe tęczówki. Łączę go najczęściej z odcieniami brązu oraz odcieniami bordowymi. Z tym odcieniem trafiłam idealnie! 







Cienie przechowuję w palecie z Ingota bo te uważam za najlepsze. 

Jakie cienie z Kobo polecacie? 

Jestem zadowolona z formuły, cienie mocno sie nie osypują, są trwałe i ładnie się rozcierają. Planuję dokupić parę kolorów :)





wtorek, 20 października 2015

Świeży powiew morskiej bryzy. Bardzo intensywny zapach Salvador Dali LAGUNA ♥


Laguna nie każdej kobiecie się spodoba. Jest to zapach świeży, z nutą orientu co nadaje mu charakteru. Moim zdaniem ma w sobie coś ciężkiego, co sprawia, że zapach nie jest prosty ale intrygujący, zaczepny i charakterystyczny. Nie ma na rynku nic podobnego! 

Wąchając ten zapach przenoszę się na ciepłą, piaszczystą plażę. Patrzę na ocean a moje włosy są czesane morską bryzą. Tak, to jest to! 



Cena
Flakon na zdjęciu ma 50 ml. Jest to woda toaletowa i zapłaciłam za nią około 85 zł. Mogę polecić dwie perfumerie internetowe:
http://www.perfumy-perfumeria.pl/
http://www.iperfumy.pl/


Flakon
Niesamowity! Bardzo kobiecy, piękny i uważam, że to małe dzieło sztuki.


Trwałość
Jestem bardzo zadowolona bo czuję go na skórze do 10 godzin. Bardzo długo utrzymuje  się na szalikach i ubraniach.

Nuty zapachowe: 
Nuta głowy: werbena, ananas, cytryna, tangerynka, galbanum. 
Nuta serca: irys, konwalia, róża egipska. 
Nuta bazowa: ambra, wanilia, drewno sandałowe.



Zapach
Początek jest chłodny, jakby było we flakonie mnóstwo lodu, świeży, czuć cytrusy i nie drażni mnie alkohol. Niesamowicie orzeźwia, jak rosa o poranku. Po chwili wyczuwam śliwkę i wtedy zapach staje się słodszy. Po paru godzinach ogrzewania się na skórze coraz bardziej się ociepla, osładza. Chłodne nuty zapachowe mieszają się z orientem i słodyczą. Gdy zapach się rozwinie można poczuć słodkie nuty przypominające wanilię lub kokosa.
W Lagunie znajdziemy także kwiatowe nuty. Gdy zapach na dobre osiądzie na skórze, wyłania się woń jaśminu i konwalii i sama nie wiem, które kwiaty grają tu mocniej.



Znacie? Lubicie czy nienawidzicie? :) Mam z nim miłe wspomienia, dostałam ten zapach pierwszy raz na 18 urodziny i od tamtej pory go uwielbiam :) To była miłość od pierwszego powąchania ♥




piątek, 16 października 2015

Jesiennie : Marsala na ustach w delikatnym ombre.


Kolor marsala stał się hitem tej jesieni. Wypróbowałam na sobie. Nie mam pomadki w tym odcieniu ale najbardziej zbliżony odcień znalazłam w Avon. Mam próbeczkę pomadki, która pozwoli mi oswoić się z kolorem. Czy polubię? Chyba tak.







 Twarz: podkład Revlon Color Stay, korektor pod oczy Maybelline Affinitone, puder sypki Wibo, róż Wibo 04

Oczy: baza pod cienie Inglot, na całej powiece cień łososiowy Inglot 470, załamanie powieki Kobo 105, zewnętrzny kącik Inglot 423, tusz Maybelline Rocket Volume, eyeliner Eveline

Usta: pomadka Avon z serii Colour Bold Extreme Mauve + konturówka z brązowym odcieniu Ives Rocher 08 Brun





Co sądzicie o tym odcieniu? Może następnym razem pokombinuję z cieniami :)


czwartek, 15 października 2015

Zakupy wrześniowe




 ✔ Odżywka lniana Farmona
Nie miałam żadnej odżywki do włosów z tej firmy dlatego postanowiłam coś wypróbować. Tubka ma standardową pojemność 200 ml i jest w bardzo miękkiej tubce. Skad jest bogaty, dużo protein, emolienty. Zawiera silikony. Wiążę z nią duże nadzieje. 
Jest to produkt bez spłukiwania. Przy włosach bardzo przetłuszczających się producent zaleca potrzymać kilka minut i spłukać. Dostępne są w sklepach zielarskich, zapłaciłam niewiele 7,99. 

✔ Regeneracyjny szampon do włosów Babci Agafii
Wkręciłam się w produkty rosyjskie dawno temu. Wiele z nich jest bardzo łagodne dla skóry a działanie spełnia moje oczekiwania. Szampon nie zawiera SLS, parabenów, silikonów, PEG.
Pojemność: 350 ml. Cena zaskakująco wysoka w moim zielarskim sklepie. Zapłaciłam za niego ponad 17 zł a w sklepie internetowym SKARBY SYBERII (często w nim zamawiam) można dorwać za 10 zł. Produkt jest pochodzenia rosyjskiego.

  Szampon Isana 5 % mocznik 
Kupiłam przy okazji robiąc zakupy w Rossmannie. Zakup spontaniczny, szampon był w promocji a pamiętam, że czytałam wiele pozytywnych receznji na temat tej serii produktów.






✔ Jesienią stawiam na maseczki do twarzy. Chciałam glinkę białą i zieloną. W sumie mam w domu wiele saszetek np Ziaji ale te w proszkach są wydajniejsze i wychodzą dużo taniej. Słoiczek glinek na allegro kosztuje tylko 6 zł. Różnią się gramaturą. 
Zielona- 100 g
Biała- 60 g





 ✔ Woda termalna Vichy
Kupowałam głównie wodę La Roche Posay. Tym razem padło na Vichy. Trafiłam w aptece na konsultantkę firmy Vichy, był wtedy jakiś dzień otwarty. Produkty były w niższych cenach a pani udzielała fachowej porady, doradzała produkty kobietom.
Obecnie wprowadzam pielęgnację złuszczającą jak co jesień. Woda termalna koi skórę i jest mi niezbędna.

 ✔ Facelle
Płyn do higieny intymnej, który kupuję non stop. Ma bardzo dobry, łagodny skład. Myję nim czasami włosy i zdarzyło mi się w nim wykąpać psa jak zabrakło dla niego szamponu. Produkt idealny.






W Biedronce skusiłam się na zapach Be Beauty. Zauroczył mnie od pierwszego powąchania. Zdecydowanie mój! Znając życie to pewnie jakaś podróbka zapachu z wyższej półki. Albo mi się wydaje albo mi przypomina zapach Bruno Banani...

Jako co roku w sezonie jesiennym pojawiają się świece zapachowe Aril. W tym roku proponują słoiczki z zamknięciem. Jest to dobre rozwiązanie bo świeca nie wietrzeje a słoiczek po wymyciu można wykorzystać w kuchni :)

Wrzuciłam do koszyka także dezodorant. Bardzo lubię ten zapach.






✔  Olejek do ciała i włosów Alterra limonka 
Skończyła mi się oliwka Babydream, którą uwielbiam. Postanowiłam wrócić do olejku Alterra, ot tak, dla odmiany zapachowej. Stosuję go do olejowania włosów i do nawilżania skóry po kąpieli. Doskonały po goleniu nóg! Pachnie pięknie, świeżo. Opakowanie ma pompkę więc aplikacja jest szybka i wygodna. 






✔  Nawilżane chusteczki 
Jestem fanką takich "pomocników". Bardzo się przydają w ciągu dnia. Babydream i Alouette to marki dostępne tylko w Rossmannach. Czyszczę nimi dłonie, twarz, buty i psie łapy :)






poniedziałek, 12 października 2015

❤ Faworyci kosmetyczni z września ✌❤✌




Zacznę od dwufazówki z Bielendy, którą mam już prawie na wykończeniu. Wybrałam wersję awokado ale często sięgam także po wersję oliwkową. Wg mnie wszytkie warianty, które proponuje nam Bielenda są dobre. Płyn jest dwufazowy, składa się z warstwy olejowej i wodnistej. Tego typu kosmetyk przydaje mi się, kiedy mam problemy ze zmyciem trwałego tuszu. Dobrze sprawdza się w porze zimowej, kiedy skóra bywa podrażniona, lub cierpi na przesuszenie. 
Drugi ulubiony kosmetyk do oczyszczania twarzy to peeling z Ziaji Liście Zielonej Oliwki. Opakowanie jest duże, a produkt wydajny. Dodatkowo jest uniwersalny, można go stosować na twarz, dłonie i całe ciało. Jest na tyle delikatny, że nie podrażnia mi skóry twarzy. Gdy potrzebuję delikatnego złuszczania stosuję go na skórę mokrą, kiedy zależy mi na trochę silniejszym złuszczaniu to nakładam go bezpośrednio na skórę i masuję. Spłukuje się szybko, nie zostawia tłustej warstwy. Na pewno kupię kolejną buteleczkę.




Kolejny faworyt to balsam Dove. Gdy pakowałam się na wakacje wiedziałam, że muszę ze sobą zabrać dobrze nawilżający balsam. Skóra wystawiona cały dzień na słońce, potrzebuje wieczorem łagodzącej kuracji w postaci wody termalnej i balsamu. Dobrze, że miałam ze sobą ten balsam bo zupełnie zapomniałam zabrać do walizki jakiś kosmetyk po opalaniu. Wzięłam go w ciemno, w pośpiechu, był w promocji a ja nie miałam czasu się zastanawiać. Padło na wersję kokos i jaśmin bo pistacjowej bardzo lubianej przeze mnie nie było! Nie żałuję, balsam pachnie pięknie i ma wspaniałe właściwości. Nawilża, zmiękcza skórę, łagodził też po opalaniu. Dość szybko się wchłania ale posmarowane nim wieczorem nogi, bardzo ładnie się błyszczały :) 




Ulubiony wrześniowy zapach to zdecydowanie perfumy Shakiry Wild Eliksir. Słodki, kobiecy, trochę z pazurem. Idealny na wieczór, idealny na odważnych kobiet, ten zapach ma coś w sobie. 



Na wakacje wzięłam ze sobą "opalacze" od Sun Ozon. Marka dostępna jest w Rossmannach za niewielkie pieniądze. Miałam ze sobą balsam w żółtym opakowaniu SPF 30 ale nie mogę go pokazać bo zużyliśmy do ostatniej kropli. Wzięłam ze sobą także widoczny na zdjęciu spray olejowy o boskim zapachu kokosa ♥ Jestem zadowolona z tej marki, to kolejny urlop bez poparzeń więc pewnie polecą ze mną za rok :)
Nie wiedziałam co wziąć ze sobą na upał pod pachy. Nie chciałam zniszczyć bluzek i stroju kąpielowego. Wiele ubrań już ucierpiało od antyperspirantów, które zachciało mi się testować. Cały sierpień i wrzesień stosowałam spray Adidas w wersji różowej. Jestem z niego bardzo zadowolona. Dał radę nawet przy egipskich upałach. Bluzek nie bieli i nie wyżera. Ładnie pachnie, według mnie to kwiatowy zapach z nutą pudrowości. 



Znacie? Lubicie? Chętnie poczytam o Waszych wrześniowych faworytach :)

sobota, 10 października 2015

Podsumowanie września- mini recenzje.

Produktów jest mało. We wrześniu miałam wiele na głowie i zaniedbałam włosy jak i cerę. Obecnie wszystko wróciło do normy, dni mam poukładane, żyję wolniej i będę miała czas na zmianę pielęgnacji cery oraz włosów. Dokupiłam kilka kosmetyków i zamierzam przestawić się na "pielęgnację jesienną". 





Balsam do ciała Avon Care
Wielka butla, trochę ją męczyłam, zdecydowanie za duża a nie produkt nie przypadł mi do gustu. Jest to lekkie, rzadkie mleczko, które szybko się wchłania i z chęcią sięgałam po taką formułę podczas upałów ale niestety nie podchodził mi zapach. Dla mnie jest dziwny, nie ma nic wspólnego z rumiankiem. Przyznaję, że skusiła mnie niska cena i duża pojemność. 750 ml jest w cenie około 17 zł. Na pewno go więcej nie kupię. 



Maska do włosów Kallos Banana 
Pachnie obłędnie. Słodko, trochę dusząco i przypomina budyń waniliowy. Zapach jest trwały, utrzymuje się na włosach. Maska świetnie dyscypilnuje niesforne włosy, nie obciąża. Bardzo często stosowałam ją przed myciem włosów w połączeniu z olejowaniem. Polecam dziewczynom, które mają problemy z rozczesywaniem i suchością. Szukajcie małych opakowań na pierwsze testy, bo trudno Wam będzie wykończyć litrowe pudło maski, gdy nie podpasuje włosom. Nie służy wielu posiadaczkom włosów wysokoporowatych. Narzekają, że robi sianko i usztywnia. Na moich blondasach sprawdziła się świetnie. Zmiękcza, dociąża i trochę rozświetla kolor! 


Szampon do włosów Garnier Rumianek i Miód
Generalnie przeznaczony do jasnych włosów. Jestem z niego bardzo zadowolona i często do niego wracam. Szampony tej marki są prawie w każdej drogerii w mniejszych i większych butelkach. Nie odpwiada mi dozownik, jest w nim wielka locha przez którą wylewa się zbyt duża ilość szamponu. 
Uważam, że jest to najlepsza wersja z tej serii. Lubiłam też opcję z lipą ale obecnie go nie widuję, może wycofali? Szampon domywa mi każdy olej, dobrze się pieni i ładnie pachnie. Na pewno jeszcze nie raz do niego powrócę. 





Oliwka dla mam w ciąży Babydream Fur Mama
Uwielbiam ten zapach, to moja ulubiona oliwka! Używam do olejowania włosów, olejowania dłoni i po kąpieli na całe ciało. 


Gliss Kur Milion Gloss- szampon do włosów matowych 
To jest bubel w ładnym opakowaniu. Skusiła mnie promocja i butelka. Uwielbiam turkusowy kolor i na niego się nabrałam. Szmpony tej marki mi nie służą, baaardzo wysuszają skórę głowy. Ta sama sytuacja spotkała mnie przy użyciu tej wersji szamponu. Pachnie nieźle, nie plącze włosów i dobrze się pieni. Nie kupię więcej bo rypie mi skórę na amen i to po jednym użyciu. Tylko jeden szampon Gliss Kur mi pasował, był w żółtym opakowaniu, chyba z olejkami w składzie, po tamtym nie musiałam się drapać jakby mnie oblazło jakieś stado robalów ;)


Fructis Mega Objętość- odżywka do cienkich włosów
Lubię ją za lekkość jaką nadaje włosom. Są odbite u nasady, objetość trzymają około 2 dni. Uelastycznia skręt, loki cudownie po niej dyndają. Uwielbiam i zawsze mam w łazience!




Perfumy FM 25
Często sięgam po tą markę. Mają w ofercie wiele ładnych zapachów i są bardzo trwałe. 30 ml perfum kosztuje około 33 zł. Wysokie zaperfumowanie aż 30 % bo to wersja HOT. Byłam zadowlona, zapach jest świeży, kwiatowy i idealnie pasował mi na lato. 


Podkład Astor Perfect Stay
Aktualnie jeden z moich ulubionych. Bardzo trwały, nie ciemnieje w ciągu dnia i nie zapycha porów. 



Krem pod oczy Sylveco
Miałam wersję łagodzącą. Bezzapachową. Produkt ma lekką formułę, nie obciąża skóry pod oczami, nie natłuszcza jej. Nie lubie tłuściochów pod oczami, lubię kremy lekkie, które szybko się wchłaniają. Byłam zadowolona z nawilżenia, stosowałam go grubą warstwą na noc i rano nie miałam zasienień ani worów pod oczami. Po makijaż też się nadawał, nie rolował mi się pod korektorem. Duża pojemność! Zbyt duża! Nie da się wykorzystać kremu, zannim minie jego termin przydatności dlatego stosowałam go również na szyję. Obecnie używam nawilżającego żelu z La Roche Posay.


Wibo Puder do twarzy Smooth Wear
Latem świetnie mi slużył, ma żółtawe zabarwienie i idealnie komponował mi się z podkładem Essence Stay All Day, który też ma żółte tony. Dobrze matuje, utrwala makijaż na długo. Użyty z trwałym podkładem robi idealny efekt na cały dzień.




Maseczki Rival De Loop i Ziaja
Od kilku lat po nie sięgam. Dobre i zawsze dostępne w Rossmannie. Wersja oliwkowa i hydro wyjątkowo mi pasowała po lecie. Glinkę zieloną z Ziaji kupuję w aptekach lub drogeriach. Chyba najlepsza ze wszystkich ziajowych glinek. 


Wsio ;) Dziekuję za odwiedziny, pozdrawiam ciepło ;)

piątek, 9 października 2015

Advance Volumiere- serum do rzęs 3 w 1 Eveline




Za testowanie słynnego serum do rzęs wzięłam się i ja :) Produkt ma szerokie grono kobiet, które są bardzo zadowolone. Czy ja do nich dołączę? Oczywiście. Jest doskonałą bazą pod tusze do rzęs.






Serum ma dobrą konsystencję, nie jest zbyt rzadka i nie za gęsta, nie oblepia rzęs i nie robi z nich pajęczych nóżek. Idealnie nadaje się pod tusz. Oczywiście nie można przesadzać, wystarczy odrobina produktu. Już samo serum wydłuża rzęsy więc podbija efekt. Produkt zostawia na rzęsach białą bazę, dopóki się nie wchłonie jest bardzo widoczna. Biel znika przy dwóch pociągnięciach czarną maskarą. Przy użyciu serum i tuszu uzyskuję bardzo dobry efekt. Rzęsy są bardziej wydłużone niż po samym tuszu.




pfp7i17idcl.gif



Szczoteczka jest silikonowa, nie kłuje w oczy.
Nie wywołuje u mnie uczuleń. Rano nie wstaję z opuchniętymi powiekami, gdy zechcę użyć go na noc.








pfp7i17idcl.gif



Nie jest to serum, które jakoś szczególnie odbuduje stare rzęsy. Ogólnie jestem zdania, że żadne serum nie zagwarantuje nam firan po paru miesiącach.
Przy regularnym stosowaniu (codziennie) pod tusz zauważyłam, że mam nieco dłuższe rzęsy. Podrosły mi stare ale wysypu nowych nie mam. Serum stosowałam 2 miesiące. Planuję kontynuować kurację.
Kosmetyk jest tani i łatwo dostępny.    10 ml- około 10 zł. 


Inci:
Aqua (Water), Paraffin Wax, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Camauba Wax, Stearic Acid, Bis-PEG- 12 Dimethicone Beeswax, Propylene Glycol, Triethanolamine, Glyceryl Dibehenate / Tribehenin / Glyceryl Behenate, Cetearyl Alkohol / Ceteareth-20, Hyaluronic Acid, Hydroxyethylcellulose, Phenoxyethanol / Methylparaben / Butylparaben / Ethylparaben / Isobutylparaben / Propylparaben. Water / Hydrolyzed Soy Protein / Propylene Glycol, DMDM Hydantoin, Panthenol, EDTA. (24.08.2012)


wtorek, 6 października 2015

Żel pod oczy ściągający opuchnięcia i zasinienia. La Roche Posay HYDRAPHASE INTENSE YEUX



Krem pod oczy to kosmetyk, który zawsze muszę mieć w swojej kosmetyczce. Pożądam gęstych i treściwych konsystencji ale lubię też lekkie formuły w żelu. Po wielu latach stosowania różnych kremów, z różnych półek cenowych stwierdzam, że treściwe konsystencje nie zawsze lepiej nawilżają. Kremy pod oczy kupuję różne, sięgam po te najtańsze drogeryjne ( Ziaja) jak i te droższe z apteki.

Skóra pod oczami jest dla mnie bardzo ważna. Codziennie wieczorem nawilżam ją jakimś kremem bo to daje mi poczucie ukojenia.





Hydraphase z La Roche Posay dostępny jest w aptekach. Jego cena waha się w granicach 50 - 55 zł. Tubka jest mała, pojemność tylko 15 ml. Producent obiecuje, że kosmetyk daje intensywne nawilżenie, wygładza drobne zmarszczki i likwiduje worki pod oczami.

Moje obserwacje
Krem faktycznie dość dobrze nawilża, czego się nie spodziewałam, bo jest to bardzo lekki, szybko wchłaniający się żel. Niweluje obrzęk powiek, który pojawia się u mnie rano, likwiduje też wory pod oczami gdy zarwę noc. Zasinienia schodzą wolno po użyciu tego żelu, lepiej w tej sprawie dawał sobie radę krem Sylveco (wersja z chabrem).
Używam go codziennie rano i jestem zachwycona. Obrzęk powiek znika po około 30 minutach. Formuła nie roluje się gdy wklepuję korektor pod oczy mimo, że w moim odczuciu jest minimalnie lepka. Bardzo delikatny, nie podrażnia oczu a ja w pośpiechu przed pracą masuję okolice oczu dość szybko i potarfię to robić niechlujnie ziewając raz po raz ;)
Bezzapachowy więc docenią to osoby, które mają wrażliwe oczy.



Jeśli nie skusi mnie jakaś nowość w aptece czy drogerii to kupię go ponownie. Lubię testować tego typu kosmetyki i mam wrażenie, że warto je zmieniać aby dostarczać skórze różnych składników.  


Co polecacie pod oczy? Chcę coś bogatego ale nienatłuszczającego i obciążającego tylko nawilżającego. Solidna porcja nawilżenia przyda się mojej skórze pod oczami bo po urlopie jest nieciekawie ;(