niedziela, 31 maja 2015

Włosowa aktualizacja. Koloryzacja Wella Koleston 9.0 naturalny blond i zdecydowane cięcie.

Pożegnałam swój włosowy problem!
 Od kilkunastu tygodni narzekałam na ciągle suche końcówki. Mimo moich starań nie udało mi się poprawić ich kondycji. Próbowałam nawilżać, zabezpieczać ale efekty były mizerne. Końcówki mi się nie rozdwajały ale zbyt szybko traciły nawilżenie. 
Po koloryzacji (robiłam tydzień temu) chciałam żeby siostra podcięła mi końcówki a potem je pocieniowała. Poleciało dużo włosów, dla mnie bardzo dużo, po związaniu mam małą kitkę ;) Mam teraz włosy półdługie i jestem bardzo zadowolona. Cieszę się, że odważyłam się na zmiany. Czy mi szkoda? Nie :) Szybko rosną :)




przed ścięciem 



 po ścięciu, zdjęcia robiłam jak były nieco wilgotne 



Farbowanie zrobiłam tą samą farbą co poprzednim razem, relację macie TU

Siostra dodała tym razem trochę jasnych refleksów rozjaśniaczem z wodą 3 %.
Włosy są krótsze o około 10 cm, trudno to zmierzyć bo różnie falują, jest mi lżej, duuuużo lżej :)



piątek, 29 maja 2015

Pastelowe odcienie brzoskwini i różu dla blondynki, cienie Kobo i pyłek Inglot w akcji!



Kupiłam kilka cieni Kobo i postanowiłam ich użyć w jednym makijażu, żeby przekonać się, co z tego wyjdzie. 
Cieniom Inglot, to ja już chyba wyznałam dozgonną miłość, ale to nie znaczy, że nie będę sięgała po cienie innych marek. Kobo daje radę, cienie są dość suche, miękkie i łatwo się osypują ale w  rozcieraniu bardzo przyjemne. 

















Lubicie ciepłe kolory w makijażu?



środa, 27 maja 2015

❥❥ Ulubieńcy kwietnia i maja


Od dwóch miesięcy chętnie sięgam po pastelowe kolory lakierów do paznokci. Do mojego lakierowego pudła wpadło co prawda parę nowych letnich odcieni ale najczęściej korzystałam z tych czterech które widzicie poniżej:






Wibo So Matte 08- lakier ma matowe wykończenie ale noszę go z warstwą nabłyszczającą i efekt z połyskiem bardzo mi się podoba. Do matowych lakierów nie mogę się przekonać.
Sinsay 30 X Pink- bardzo ciekawy odcień, coś pomiędzy różem a fioletem. Równomiernie się rozprowadza i daje bardzo dobre krycie po 2 warstwach.
Barry M 309 strawberry- jest bardzo trudny w nakładaniu, zaczął mi smużyć i myślę, że jest już po prostu stary i będzie trzeba go niedługo wyrzucić. Na razie nie zgęstniał i wciąż go używam. Muszę kupić podobny, odcień mlecznego różu zawsze sprawdza się do pracy, do szkoły a także na co dzień.
Golden Rose Color Expert 22 - świetna seria, warto wypróbować. Lakiery mają szerokie pędzelki, jest mnóstwo kolorów do wyboru a malowanie paznokci przebiega sprytnie. Bardzo szybko wysychają.





Cień Secret MATT 512- jest to rozbielony, bardzo delikatny odcień różu, uwielbiam go łączyć z brązowymi i fioletowymi kolorami. Głownie służy mi na całą powiekę, coś ciemniejszego rozcieram w załamaniu lub z zewnętrznym kąciku i makijaż powieki mam gotowy. Jest trwały, utrzymuje się cały dzień na bazie pod cienie. Wykończenie jest bardzo matowe, trochę kredowe co nie każdej kobiecie będzie odpowiadało. Jestem z niego zadowolona ale nie wszystkie te cienie matowe mi odpowiadają. Ciemnymi kolorami trudno się pracuje bo niesamowicie się osypują, cień pyli przy samym dotykaniu go pędzelkiem. Są bardzo miękkie. 





Podkład Astor Perfect Stay
Ulubiony od paru miesięcy. Wciąż do niego wracam bo cenię go za trwałość. W ciągu dnia nie potrzebuję żadnych poprawek, utrzymuje się na skórze cały dzień. Nie ciemnieje. Koniecznie trzeba utrwalać go pudrem, po nałożeniu daje błyszczące wykończenie.





Krem do rąk Isana z pantenolem i masłem shea o zapachu wanilii i konwalii. Bardzo przyjemny zapach, bardzo udane połączenie, słodko- kwiatowe ♥ Szybko się wchłania, zostawia na dłoniach, delikatną, nietłustą powłoczkę ochronną. Cenię sobie wygodę, pompka w kremie do rąk to bardzo fajne rozwiązanie. W sumie nie przeszkadzają mi kremy z otwieranym wieczkiem, ale bardzo nie lubię kremów do rąk w opakowaniach, które trzeba zakręcać. 300 ml kremu kosztuje chyba 7 zł, już nie pamiętam dokładnie. Niby jest to edycja limitowana ale te kremy stoją w Rossmannach już kilka miesięcy. Są też masła do ciała o tym zapachu. 





W kwietniu na ustach lubiłam naturalny połysk, dlatego powróciłam do błyszczyków Wibo Sensation z kwasem hialuronowym, które mają optycznie powiększać usta. Są bardzo lekkie i komfortowe w noszeniu, nietrwałe ale lubię efekt mokrych ust :)




Z początkiem wiosny wracam zawsze do mocniejszych filtrów do twarzy. Została mi jeszcze 30 z zimy i mam zamiar ją wykończyć zanim sięgnę po 50 +. Wydawało mi się, że mam go trochę na dnie a tu końca nie widać, jeszcze nie rozcięłam tubki ale na pewno to zrobię, bardzo dużo produktu zostaje na końcu. Anthelios żel- krem świetnie sprawdza się pod makijaż ale czasami podkreśla suche skórki. Z La Roche Posay mam również małą wodę termalną, psikam nią skórę po zmyciu makijażu oraz nawilżam tą wodą gąbeczkę do podkładu. 





Ostatni produkt, po który sięgałam najczęściej to Teracotta 05 od Golden Rose. W opakowaniu jest przepiękny rozświetlacz o szampańskim kolorze, nie za żółty i za biały, nie daje też nachalnego, perłowego wykończenia. Efekt na policzkach przypomina taflę wody. Drugi produkt do bronzer w dość ciepłym odcieniu, nie ma ceglastych tonów i będzie pasował blondynkom. Rozciera się doskonale przy pomocy miękkiego pędzelka. Niezwykle wydajny.


Co szczególnie lubiłaś w ostatnich miesiącach, a może trafiłaś na jakiś kosmetyczny hit? Zapraszam na pogaduchy :)


poniedziałek, 25 maja 2015

- 40 % w Rossmannie na kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Co kupiłam?


Publikując ostatni post zakupowy z Rossmanna wspominałam o tym, że przydałaby się obniżka na pielęgnację. Kojarzę sobie, że już kiedyś coś takiego było. Cieszę się, że zdecydowali się na taką akcję, szkoda, że promocja nie obejmuje kosmetyków do pielęgnacji ciała, a może będzie jeszcze jakiś tydzień obniżek... ;) 
 Promocją nie objęte są kosmetyki dla mężczyzn (szkoda), oraz maseczki. Resztę kosmetyków do pielęgnacji twarzy możemy kupić 40 % taniej. Akcja trwa do jutra, więc macie ostatnią szansę na wypróbowanie czegoś nowego w super cenie. 


Kupiłam dwa kremy, których dawno nie miałam. Eveline non stop wprowadza jakieś zmiany na opakowaniach i trudno się połapać w ich ofercie i sama już nie wiem czy krem Aqua Collagen już był, czy to nowość. Pamiętam, że miałam krem z kolagenem i dobrze mi służył dlatego wrzuciłam do koszyka wygładzający krem nawilżający. 
Perfecta krem matujący parę lat temu idealnie sprawdzał mi się pod makijaż, pamiętam, że używałam go bardzo długi czas. Obecnie krem ma odmienione opakowanie i chętnie się przekonam czy będzie tak samo dobrze matowił jak kiedyś. Oba kosztowały około 10 zł.





Ogromnie nastawiłam się na zakup kosmetyków Ava i ku mojemu zdziwieniu większość była wykupiona, babeczki wiedzą co dobre ;)
Załapałam się na Witaminę C z Acerolą, ten kosmetyk najbardziej chciałam :D Nie udało mi się kupić maseczki w tubce, kremu nawilżającego i kwasu hialuronowego, dlatego wzięłam Perfectę i Eveline.
Ideal Soft L'oreal kapitalnie się u mnie sprawdza do zmywania makijażu, dlatego kupiłam nową butlę.



Dwa kremy z Bielendy dla mamy. Nie mogło być inaczej :) Każda mama czy teściowa będzie zadowolona z kremu do twarzy jeśli znacie jej potrzeby i preferencje. 




To moje 2 hity, uwielbiam serię Ziaji Liście Manuka więc nie mogłam tego nie kupić, pasty oczyszczającej niestety już nie było :( Przy tej promocji wszystkie kosmetyki Ziaji wychodzą dosłownie za grosze :)




A co wy kupiłyście?

Pozdrawiam :) ♥

niedziela, 24 maja 2015

Wibo Hello Summer nr 3


Hello Summer jest bogata w 10 letnich kolorów. Lakiery mają gwarantować lustrzany blask i trwałość do 5 dni. 
Skusiłam się na jeden odcień podczas promocji w Rossmanie mimo, że podobało mi się więcej. Kolekcja zawiera przepiękne odcienie morskie, które niesamowicie kojarzą mi się z latem :) 
Pudło z lakierami pęka w szwach, ograniczam lakierowe zakupy ;)





Kolor- 03, brzoskwiniowy, pastelowy odcień z delikatnym shimmerem, mało widoczny na paznokciach, ma wysoki połysk. Malowanie przebiega sprawnie, pędzelek jest bardzo wygodny, równomiernie nakłada lakier bez smug. Wysycha szybko, cały manicure nie trwał dłużej niż 20 minut. Nałożyłam na paznokcie 2 warstwy lakieru. Przetrwał 4 dni bez zarzutu, potrzebowałam po 2 dniach warstwy nabłyszczającej bo stracił połysk. 5 dnia go zmyłam, zwyczajnie potrzebowałam zmiany i przeszkadzał mi odrost przy skórkach.






Lakier ma faktycznie wysoki połysk i można darować sobie warstwy nabłyszczające. Przetrwał na moich paznokciach 4 dni (widoczny odrost przy skórkach)bez żadnych otarć i odprysków. Zdjęcia robiłam po 4 dniach noszenia, testowałam go przy porządkach domowych i nic go nie ruszyło. Do zdjęć pokryłam go top coatem Sally Hansen, na skórki nałożyłam oliwkę.

Bardzo przyjemny i spokojny odcień, zebrałam już wiele komplementów, koleżanki pytały czy to hybryda... *_* :D


Pozdrawiam :) ♥♥

czwartek, 21 maja 2015

Manhattan Quick Dry 60 seconds, 43S




Jeśli cenicie sobie lakiery, które szybko wysychają na paznokciach, to polecam Wam serię Manhattan Quick Dry. Malowanie można odłożyć na późną godzinę, lakier nigdy nie odciska się od pościeli i nie potrzebuje żadnych wysuszaczy. Niektóre kolory są problematyczne i łatwo o prześwity.

Krycie: dobre po 2 warstwach ale nieco smuży, użycie wysuszacza z Sally Hansen tylko bardziej podkreśliło mi wszystkie pociągnięcia pędzelkiem.
Kolor: według mnie to koral, wpada w brzoskwinię, ma więcej tonów pomarańczowych niż czerwonych
Wysychanie: błyskawiczne!
Pędzelek: szeroki, krótki, wygodny do malowania szerokiej płytki
Cena: około  10 zł.
Pojemność: 7 ml





poniedziałek, 18 maja 2015

Wiosenna opalenizna z tubki. Mgiełka arganowa z Bielendy oraz samoopalacz w sprayu Kolastyna.



Moim ulubionym samoopalaczem jest produkt w piance Dax Cosmetics- Dax Sun. Co sezon wracam do niego i jak dotąd nie znalazłam nic lepszego. 
Produktów samoopalających w Rosmannie jest tak dużo, że trudno się zdecydować. Postanowiłam wypróbować nowość z Bielendy- samoopalacz w formie mgiełki i z Kolastyny w sprayu. 
Oba psikadełka są bardzo wygodne w użyciu, a jak działają?




KOLASTYNA- SAMOOPALACZ W SPRAYU DO TWARZY I CIAŁA 2 w 1, TWARZ I CIAŁO 

Marka Kolastyna wprowadziła nową, ulepszoną wersję tego samoopalacza. Nie mogę na ten produkt narzekać, wchłania się błyskawicznie, nie zostawia lepiej i tłustej warstwy, która bardzo mi przeszkadza w produktach opalających. Pięknie pachnie! Spodoba Wam się, jeśli gustujecie w słodkich, kakaowych zapachach. Na skórze dość długo się utrzymuje, wyczuwam go do dwóch godzin po aplikacji. Za każdym razem używam go na noc, nie wyczuwam na skórze smrodku samoopalacza po paru godzinach od nałożenia ani rano. Produkt ma rzadką formułę, ale mimo to na początku miałam małe problemy z psikaniem na skórę. Pompka chodziła ciężko dopóki nie zużyłam prawie połowy opakowania. 
Efekt?
Można nim uzyskać kolor ciemnego brązu, nie ma w nim marchewkowych tonów, przynajmniej na mojej skórze wypada świetnie. Efekt jest raczej delikatny, po jednej aplikacji otrzymujemy bardzo delikatną opaleniznę więc będzie sprawdzał się u dziewczyn z jasną karnacją. Wg mnie najlepszy efekt jest po 3 aplikacjach. Schodzi równomiernie, nie brudzi ubrań. Polubiłam go ale raczej do niego nie wrócę, nie pokonał mojego ulubieńca Dax Sun  w piance. 

INCI
Aqua, Dihydroxyacetone, Paraffinum Liquidum, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 60,Sorbitan Isostearate, Panthenol, Theobroma Cacao Seed Butter, Allantoin, Polysorbate 20, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, Biotin, Parfum, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Disodium EDTA, Lactic Acid. 

150 ml- około 15 zł. 



BIELENDA- DROGOCENNA MGIEŁKA ARGANOWA SAMOOPALAJĄCA

Poniżej macie efekt po mgiełce z Bielendy po jednej aplikacji! Tak się urządziłam gdy nakładałam go pierwszy raz. Rano byłam po prostu w szoku! ;)



Teraz już wiem, że trzeba nakładać go oszczędnie. Za pierwszym razem wydawało mi się, że trzeba nałożyć konkretną porcję bo nic nie będzie widać, przecież to tylko mgiełka... Taaaak. Na ręce roztarłam 3 pompki i proszę! Dłonie dosłownie zostały mi białe! Musiałam to wyrównać, rano dokładałam samoopalacz na grzbiet dłoni ;) Efekt jest świetny, po 2 czy 3 spotkaniach z tym produktem można wyglądać jakby się wróciło prosto z plaży :)) Opalenizna ekspresowa, tak jak obiecuje producent. Rano obudziłam się bez żadnych smug, nałożyłam go na umytą skórę, nie robiłam peelingu a uzyskałam równomierny efekt. 
Mgiełka działa szybko, pierwsze efekty widać po około 2 godzinach, efekt trzyma się około tygodnia i nie ściera się w okolicach bielizny. Pachnie bardzo przyjemnie, przypomina mi zapach kosmetyków słonecznych. Bardzo słodki ale nie mdlący. Wyczuwam do godziny po nałożeniu, potem wietrzeje i co ważne, nie czuję rano smrodku samoopalacza. 
Pompka jest świetna, zamienia wodnistą ciecz w przyjemną mgiełkę, która błyskawicznie się rozprowadza. Wchłania się błyskawicznie, nakładanie balsamu nawilżającego nie stanowi problemu. Na mojej skórze ciemnieje na ładny brąz jak ze słońca, nie wpada w zbyt ciepłe tony. 

INCI
Aqua, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Dihydroxyacetone, Alcohol Denat., Glycerin, Polysorbate 20, Olive Oil Glycereth- 8 Esters, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Argania Spinosa Callus Culture Extract, Isomalt, Lecithin, Citric Acid, Sodium Benzoate, Methylparaben, Parfum, Benzyl Salicylate, Eugenol, Hexyl Cinnamal, Hydroxyisohexyl 3- Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool. 

150 ml- około 19 zł 


Aby samoopalacz ładnie się rozprowadził należy pierwszą warstwę nakładać cienko. Po każdej aplikacji samoopalacza nakładam nawilżający balsam i to sprawia, że efekt jest delikatniejszy i naprawdę równomierny. Nie stosowałam tych produktów na twarz choć producent poleca. Nie było sensu bo stosowałam produkty z kwasami, które i tak rozjaśniają twarz.


Macie jakieś sprawdzone produktu samoopalające?





sobota, 16 maja 2015

Marokańska, czerwona GLINKA WULKANICZNA


Glinki są kapitalne ♥
Efekty już po jednym zastosowaniu są widoczne i czuć różnicę pod palcami. 
Glinkę czerwoną, marokańską kupiłam w sklepie internetowym Skarby Syberii za niecałe 10 zł. W opakowaniu jest dwie torebki czerwonego proszku. Za cenę 10 zł dostajemy 100 g glinki, to śmiesznie niska cena przy tak dużej wydajności. Czasami bywa przeceniona i wtedy nie kosztuje więcej jak 6 zł. 



Jak ją mieszać? 
1:1 ze zwykłą wodą. Czasami używałam wody różanej. 


Glinka czerwona ma działanie oczyszczające. Po spłukaniu maski wyraźnie czuć, że cera jest jaśniejsza, gładsza, satynowa w dotyku. Po zmieszaniu 1:1 otrzymujemy idealną konsystencję 


MASECZKA NA WŁOSY - wystarczy sporządzić większą porcję i nałożyć na 15 minut na mokre włosy 

KĄPIEL W GLINCE - 100 g glinki wsypujemy do kąpieli. Uwaga! Wanna będzie do umycia ale skóra jest cudowna, oczyszczona i domaga się balsamu ;)









To moje drugie pudełeczko z marokańską glinką czerwoną. Dlaczego ta? 
Działa, widzę efekty i zawsze mogę ją dodać do koszyka przy okazji gdy robię włosowe zakupy :) Spłukuje się błyskawicznie, po kontakcie z wodą staje się wodnista i nie potrzebuję gąbeczek, wystarczą same dłonie. Maska nie marze się po skórze, czuć delikatne drobinki, uczucie mam takie jakby przemycił się tam piasek. Wiele glinek daje taki efekt i nie wynika to z niedokładnego pomieszania. 
Nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia, skóra jest świetnie przygotowana na krem. Przede wszystkim jest matowa, aż tępa w dotyku. Glinka regularnie nakładana oczyściła mi okolice nosa i brodę. Stosuję 2 razy w tygodniu, nie ma potrzeby abym nakładała ją częściej.

Nie pozwalam jej na twarzy zastygnąć na skorupę bo to wysusza skórę. Wiele glinek trzymanych zbyt długo dawało mi odwrotny efekt, dlatego teraz uważam. Gdy czuję, że zaczyna ściągać skórę i twardnieć, a mam ochotę dłużej ją potrzymać, to psikam twarz wodą różaną i w ten sposób nie pozwalam jej zastygać. Wysycha błyskawicznie. 

Jakie glinki polecacie? 




czwartek, 14 maja 2015

Zakupy z Rossmanna -49 % na kosmetyki do makijażu oczu.



Zacznę od świetnych olejków w saszetkach. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji wypróbować olejku arganowego czy makadamia to polecam wybrać się do Rossmanna. Warto zacząć od małych pojemności, jeśli olej się nie sprawdzi to nie zapuści korzeni ;) Jest to dobra opcja na wakacje, jeśli musicie mieć jakieś oleje ze sobą.

Cena jednej saszetki to 5,99.
Arganowy i makadamia ma 5 ml, kokosowy 10 ml. 




Wzięłam płatki żelowe pod oczy Efektima, jeszcze ich nie próbowałam i wpadły do koszyka z czystej ciekawości.  Maseczki Eveline też kupuję regularnie, mają dobre składy. 

Efektima 3,99
Eveline 2,99






Wybrałam sobie 3 tusze, każdy z nich będę testować, potrzebowałam nowości w kosmetyczce :)

Maybelline Rocket 15,68
Eveline Glam 6,12
Eveline Big Maxi 8,82




Skusiłam się na nowe eyelinery Lovely. Sięgam po nie z przyjemnością bo wyprowadzenie nimi kreski przychodzi mi bardzo łatwo.

Lovely granatowy i miętowy po 3,86 szt
Eveline czarny 5,87






Przydałaby się obniżka na pielęgnację, kupiłabym masełka do ciała i trochę filtrów!



wtorek, 12 maja 2015

Moje zakupy z Rossmanna. -49 % na podkłady, pudry i produkty do paznokci.



Przygarnęłam nowe podkłady i pudry bo te kosmetyki szybko wychodzą. Odpuściłam produkty do ust, mam ich sporo i na razie będę korzystała z tego co mam za to skusiłam się na kilka nowych wiosennych lakierów do paznokci, padło na spokojne odcienie, bo takich mi brakowało. 


Wszystkie ceny, które podam, są już po obniżce:

  • Puder Wibo sypki matujący półtransparentny 6,37
  • Rimmel Lasting Finish kolor 201 Classic Beige 13,23
  • Wibo róż do policzków nr 02 4,79
  • Puder Maybelline Affinimat 14,70
  • Korektor True Match L'oreal 17,14

,





Lakiery do paznokci:
  • Eveline MiniMax nr 931- 2,93
  • Bourjois nr 26 Blue on Blues- 14,70
  • Bell seria Hypoalergenic nr 13- 5,39
  • Wibo Hello Summer nr 03- 2,93
  • Manhattan Quick-dry nr 43S- 5,39






Wysuszacz do lakieru Sally Hansen w cenie regularnej jest dość drogi. Nigdy go nie miałam dlatego przy tak dużej obniżce warto było kupić. 10,78



Znacie te kosmetyki, które z nich u Was się sprawdzają?


poniedziałek, 11 maja 2015

W roli głównej eyeliner miętowy Lovely- makijaż.



To już 4 eyeliner marki Lovely, który przygarnęłam w Rossmannie za parę groszy :) Wibo i Lovely produkuje fajne tusze do kresek, używam ich w sezonie letnim już od dwóch lat i jestem bardzo zadowolona. Sprawdzają się na wakacjach i na co dzień, ponieważ się nie rozmazują.
Podczas urlopu wystarczy pociągnąć ładną kreskę w wzdłuż linii rzęs, wytuszować rzęsy i mamy makijaż :)

Spotkałam się z mieszanymi opiniami na temat eyelinerów Wibo i Lovely. Dziewczyny głównie narzekały na słabą pigmentację. Ja należę do grupy zadowolonych, którym krecha wychodzi przy dwóch pociągnięciach :)




Oczy
na całą powiekę nałożyłam bordowy cień Inglot 452
na dolnej powiece roztarłam cień Kobo 205
do kreski posłużył mi eyeliner miętowy Lovely
maskara Eveline Mega Max

Usta
kreska Classic 308 Golden Rose

Twarz
podkład Skin Balance Pierre Rene
puder sypki Wibo
bronzer Kobo Sahara Sand
róż Essence Blush Up












Za pomocą kolorowej kreski możemy wprowadzić do makijażu trochę koloru i rozświetlić spojrzenie. Ten miętus fajnie ożywia spojrzenie, polubiliśmy się!:-)