czwartek, 30 października 2014

Catrice ALL MATT puder prasowany w kolorze 015 Natural Beige



Puder jest przeznaczony do każdego rodzaju skóry, długotrwały, neutralizujący świecenie się skóry z pigmentami odbijającymi światło. 

Brzmi dobrze a ja wypadł na skórze? Zapraszam na recenzję :)






Mam swoje ulubione pudry do twarzy. Mogę wymienić między innymi: Inglot sypki, Rimmel Stay Matte, Synergen, Maybelline Affinitone. Mimo to czasami lubię kupić sobie coś na test. Tym razem wybrałam Catrice All Matt. 

Puder w opakowaniu jest bardzo twardy, mocno sprasowany. Do nakładania używam puszka z Inglota, ponieważ pędzlem nie da się go nabierać, jest tak samo twardy jak Affinitone z Maybelline. 
Nakładam go na twarz lekko wciskając w skórę. Efekt matu utrzymuje się około 4 godzin. Obecnie używam na zmianę 3 podkładów lub je ze sobą mieszam, z każdym współpracuje świetnie (L'oreal True Match, Essence Stay All Day i Revlon Color Stay). 
Wykończenie na skórze jest bardzo matowe, suche, lekko satynowe. Produkt nie osadza się na włoskach ale bezpośrednio po nałożeniu daje bardzo plaski mat, jest widoczny na skórze. Po około 30 minutach stapia się z cerą i wygląda dużo lepiej.


Skład: Talc, Ethylexyl palmitate, Dimethylmidazolidinone Rice Starch, Zinc Stearate, Tocopheryl Acetate, Phenyl Trimethicone, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Glyceryl Caprylate, Sodium Potassium Aluminium Silicate, Silica, P-Anisic Acid, Parfum )Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499 (Iron Oxides), Cl 77891 (Titanium Dioxide).






Podsumowując
Jestem z niego zadowolona choć potrzebowałam parę dni aby mnie do siebie przekonał :) Irytował mnie na początku tym, że jest taki twardy jakby był stary. Kiedy do nakładania zaczęłam używać puszku a po paru minutach zaczęłam dostrzegać, że potrafi współpracować z podkładami i efekt pudrowości znika to całkiem go polubiłam. Obecnie używam go codziennie, jest niesamowicie wydajny. 
Opakowanie jest z twardego plastiku, nie rozpada się w torebce. 


W opakowaniu jest 9 g. Cena około 15 zł. 
Dostępne tylko w drogeriach Natura.

Jeśli lubicie efekt po Maybelline Affinitone to polubicie również Catrice All Matt. 



środa, 29 października 2014

Makijaż dzienny za pomocą duraline i pigmentu Inglot 85


Lubicie cienie sypkie? Ja bardzo i chyba dało się już odczuć, że jednym z moich faworytów jest sypaniec 85 z Inglota :) Ubóstwiam ❤❤

Używam go na dzień. Jest to spokojny kolor, w świetle dziennym wygląda delikatnie, pokazuje co potrafi w świetle słonecznym a jeszcze lepiej działa na niego światło sztuczne lub te klubowe. Wtedy na oczach jest magia :)










Pigment mieni się trzema kolorami: zieleń, bordo i miejscami opalizuje na niebiesko. Użyłam go w zewnętrznych kącikach oczu, mam nadzieję, że dostrzegacie tę grę kolorów! :) Cień mieszałam na dłoni z płynem duraline i dopiero pędzelkiem przenosiłam na powieki.

Zestawiłam go z cieniem stalowym i różowym, na żywo powieki wyglądały lepiej. Pigmenty trudno pokazać na niepodkręcanych zdjęciach.




Oczy

  • wewnętrzny kącik: stalowy Inglot 153
  • zewnętrzny kącik: sypki Inglot 85 + płyn duraline Inglot
  • załamanie: różowy fiolet Marry In Monte Carlo z palety Sleek Vintage
  • kreska wykonana eyelinerem Wibo

Twarz

  • podkład Astor Perfect Stay pomieszany z Essence Stay All Day 
  • puder Synergen
  • bronzer Golden Rose Teracotta 05 
  • róż Mac Dainty 

Usta

  • pomadka Wibo Eliksir 05 


poniedziałek, 27 października 2014

Bardzo miękka kredka do oczu Lakme w kolorze Purple


Lakme to marka indyjska. Pierwszy raz spotkałam się z nią przeglądając blogi kobiet z Indii, one chętnie używają tych kosmetyków, często publikują makijaże wykonane za pomocą kosmetyków Lakme. Niedawno nadarzyła mi się okazja przetestowania kredek dzięki Pani Katarzynie ze sklepu BOMBAY BAZZAR. Sklep jest mi dobrze znany, wiele razy zamawiałam tam oleje do włosów i propozycję współpracy chętnie przyjęłam. Mogłam sama wybierać, zdecydowałam się na kredkę w kolorze fioletowym, który idealnie komponuje się z moją brązową tęczówką, podkreśli także oczy niebieskie, zielone i szare.



efekt w świetle słonecznym 


zdjęcie zrobione z lampą 


Kredka jest wspaniale napigmentowana, kolor jest mocny, intensywny i trwały. Po nałożeniu jest lekko lepka, mokra więc idealnie "łapie" cienie sypkie i prasowane. Kredka doskonale sprawdziła mi się jako baza pod pigmenty Inglot.
Próbowałam ją stosować na linię wodną, utrzymywała mi się około 4 godzin.
Podkreślona nią dolna powieka (wcześniej pokrytą bazą pod cienie, w moim przypadku Hean) zostaje w stanie nienaruszonym do wieczora.




MAKIJAŻ Z UŻYCIEM KREDKI W ZAŁAMANIU I ZEWNĘTRZNYM KĄCIKU




 Kredka jest bardzo trwała, zdjęcia robiłam po 9 godzinach od nałożenia.



MAKIJAŻ Z UŻYCIEM KREDKI NA DOLNEJ POWIECE 




Jak sprawdza się solo na powiece ruchomej?
W paru makijażach specjalnie użyłam jej w załamaniu powieki gdzie cienie lubią tracić na intensywności. Kredkę za każdym razem rozcierałam pędzelkiem zanim na dobre zastygła. Fajnie się nią pracuje, przy delikatnych ruchach pędzlem kredka rozciera się do mgiełki nie tracąc na intensywności. Na trwałość nie mogę narzekać, gdyż makijaż po powrocie z pracy nadal wygląda dobrze.

Znacie Lakme? :)


niedziela, 26 października 2014

Olejek Sesa w roli głównej. Włosowa niedziela!

Dawno nie było włosowej niedzieli :) Praktycznie co tydzień funduję włosom bardziej rozbudowaną pielęgnację tylko nie zawsze mam czas aby przygotować post na ten temat.

Dziś postanowiłam dociążyć swoje włosy. Nie myłam ich 4 dni bo nie było takiej potrzeby. Czułam, że poranne i wieczorne przymrozki trochę podsuszyły mi końce dlatego użyłam Alterra- Granat, która fajnie zmiękcza włosy, potrafi dobrze ogarnąć końcówki a z dodatkiem olejku sprawia, że włosy są dociążone, nie puszą się i są elastyczne parę dni. 











Etapy:
  • olejowałam włosy na noc olejkiem Sesa, około 2 łyżki stołowe (olej delikatnie wtarłam w suche włosy)
  • rano umyłam włosy szamponem Ziaja- aloesowy
  • do drugiego mycia skóry głowy użyłam szamponu Ziaja a długość umyłam odżywką Joanna Naturia z pokrzywą i zieloną herbatą
  • odżywkę Alterra z kapką olejku Sesa dokładnie wymieszałam i nałożyłam od ucha w dół na 20 minut 
  • tym razem nie użyłam odżywki bez spłukiwania (a przeważnie to robię), spray Naturia jaśmin i aloes jedynie na końcówki 
  • do stylizacji żel Graffiti Bielenda czarna rzepa 

Włosy są miękkie, sypkie, bardzo elastyczne. Polecam dodawać odrobinę oleju do odżywek jeśli Wasze włosy się puszą.


Miłego wieczoru :* ♥



sobota, 25 października 2014

Październikowy foto - mix

Październik jest piękny, bogaty w złociste liście. Lubię ten miesiąc, pozytywnie mnie nastraja. Łapię ostatnie jego uroki, już niedługo będzie zimno, szaro ale zacznie się przedświąteczny okres, który też bardzo lubię :)




Spacery z psem.





Vasco jest energicznym psem, szalonym ;) Żeby mu zrobić dobre zdjęcie trzeba go siłą trzymać na rękach. Pan robił foto i trzymał dla niego ciacho, inaczej nie popatrzyłby w obiektyw ;)





Golden Rose Velvet Matte 12 




Wróciły świeczki La Rissa, bardzo je lubię :)



Zamówiłam 3 konturówki do Ust Golden Rose z serii Classic, będą swatche :)



Jesień :)



Na koniec info dla miłośniczek pędzli.
Real Techniques jest już w sieci Rossmann :)

Pozdrawiam :)





czwartek, 23 października 2014

Arganowa odżywka 8 w 1 Eveline- Argan + Keratin


Witam ciepło :)
Dziś jest bardzo zimno i wietrznie, mój pies nie chce spacerować, mnie samej też nie chciało się nigdzie wychodzić po pracy a zaplanowałam wypad do Natury po tonik z Bielendy i bronzer Kobo. Odpuściłam. W taką pogodę mam ochotę zaszyć się pod kocem z herbatą, poczytać, upiec jakieś ciasto bądź po prostu czytać blogi. 
Mam dziś leniwy dzień, jestem sama w domu, wysprzątałam na medal, można jeść z podłogi ;)
Popijając ciepłą, czerwoną herbatę mam ochotę napisać recenzję całkiem fajnej odżywki do włosów Eveline. 




 Był wielki boom na te odżywki wiosną, pamiętam, że wiele kosmetyków tej marki pojawiło się w Biedronce. Siostra skorzystała z okazji, dorwała tą odżywkę właśnie w Biedronce za jakąś bardzo niską kwotę, chyba natrafiła na wyprzedaż.
Pierwsze testy bardzo ją rozczarowały. Ona ma włosy brązowe (farbowane Wella Colour Touch-szampony koloryzujące), proste i ta odżywka się u niej nie sprawdziła. Irytowało ją to, że były bardzo niesforne na całej długości, trochę się puszyły i dziwnie wywijały.

Użyła jej tylko dwa razy i postanowiła, że trafi do mnie.

U mnie działa :) Naprawdę nie mogę narzekać na tą odżywkę. Daje mi za każdym razem luźny skręt, fajną  objętość i zupełnie nie obciąża. Włosy mam świeże do trzech dni po myciu a skręt nie puszy się i nie luzuje.

To nie jest typowa odżywka nawilżająca dlatego ma wiele skrajnych opinii. Albo dziewczyny ją kochają albo nienawidzą, sprawdźcie na wizażu ;) Nie polubią się z nią włosy, którym nie służy olejek arganowy, ponieważ jest na 4 miejscu w składzie.

Składowo bardzo fajna, mega dużo ekstarktów i keratyna hydrolizowana. Może wpływać wysuszająco na kosmyki przy częstym stosowaniu.
Wiele razy nakładałam ją na naolejowane włosy lub mieszałam ją z olejkiem Amla Gold. Za każdym razem efekt bardzo mnie zadowalał. Włosy miałam zmiękczone, z objętością. Odżywka jest bardzo wydaja, wystarczy niewielka ilość alby dokładnie pokryć całą długość. Ułatwia rozczesywanie.


trochę roztrzepane i nieogarnięte, łapaliśmy każdą chwilę jak nie wiało ;)


Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Ceteareth-20, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Arctium Lappa Root Extract, Calendula Officinalis Flower ExtractCitrus Medica Limonum Extract,Humulus Lupulus Cone ExtractHypericum Perforatum Leaf ExtractSalvia Officinalis Leaf ExtractSaponaria Officinalis Root ExtractHydrolyzed KeratinButyrospermum Parkii Butter, Polyquaternium-7, Panthenol, Equisetum Arvense Leaf ExtractUrtica Dioica Leaf ExtractHydrolyzed Silk, Butylene Glycol, Centella Asiatica Leaf Extract, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, TocopherolLinoleic AcidRetinyl Palmitate, DMD Hydantoin, Parfum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.


Sprawdza się u mnie z olejem jak i bez ale nie stosuję zbyt często, żeby nie obsuszała końcówek. Mam włosy falowane, średnioporowate i jestem zadowolona, moja siostra ma niskoporowate włosy i znienawidziła tą odżywkę już po pierwszym użyciu ;)

Jak jest u Was? Lubicie?


środa, 22 października 2014

Makijaż jesienny, zielenie i niebieskości


Jestem wielką miłośniczką kolorowych szalików. Lubię te zdobione jak i w jednolitym kolorze. Z urlopowych wycieczek przywiozłam ich sobie wiele w bardzo niespotykanych, intensywnych kolorach. Do szalików i apaszek mam słabość i mimo, że szuflady pękają mi w szwach to nadal kupuję nowe :-)
Kolory moich szalów zainspirowały mnie do wykonania tego makijażu. Połączyłam ze sobą niebieski, zielony i jasny róż.
Co z tego wyszło? Efekty poniżej :)





LISTA KOSMETYKÓW
Oczy

  • wewnętrzna część powieki pigment Inglot 61
  • środek powieki zieleń Inglot 146
  • zewnętrzny kącik niebieski chabrowy Inglot 424
  • wewnętrzne załamanie czarny Inglot 65

Twarz

  • mieszanka podkładów Rimmel Stay Matte z Essence Stay All Day
  • puder prasowany 015 Natural Beige
  • róż Mac Dainty 


Usta 

  • pomadka Velvet Matte 26 Golden Rose




LISTA KOSMETYKÓW
Oczy

  • wewnętrzna część powieki pigment Inglot 61
  • środek powieki zieleń Inglot 146
  • zewnętrzny kącik niebieski chabrowy Inglot 424
  • wewnętrzne załamanie czarny Inglot 65

Twarz

  • mieszanka podkładów Rimmel Stay Matte z Essence Stay All Day
  • puder prasowany 015 Natural Beige
  • róż Mac Dainty 


Usta 




  • pomadka Velvet Matte 26 Golden Rose


*przecież jesienne makijaże nie zawsze muszą być w brązach i fioletach ;)


Buziole :* ♥♥

wtorek, 21 października 2014

Oswajam brązy na ustach :) Golden Rose Velvet Matte 12, 16


Maluję nimi usta od paru dni ale jeszcze nie mogę się przekonać, do tak ciemnych kolorów w brązowym odcieniu. Dostałam wiele komplementów, dużo osób z otoczenia powiedziało mi, że blondynkom pasują takie kolory. Hm... Maluję się nimi na zakupy, imprezy. Do pracy raczej nie będę używała, ponieważ to nasycone odcienie a ja lubię mieć na ustach (w pracy) coś spokojnego, delikatnego, raczej stawiam na mocniejsze oko. 

Co myślicie o brązowych odcieniach? Mi się wydaje, że mogą być tak samo eleganckie, dostojne jak czerwienie, tylko trzeba trafić na odpowiednie odcienie. Czy ja trafiłam? Szczerze nie wiem, lubię je coraz bardziej ale czuję się trochę nieswojo, jest to u mnie zupełnie coś nowego w kosmetyczce.
Cieszę się, ze odważyłam się na takie kolory. Zakupu absolutnie nie żałuję :)


Zaczęłam je mieszać z kolorami nude, efekty są zaskakujące! 





16 to po prostu brąz. Kolor jest bardzo nasycony przy dwóch pociągnięciach pomadką. Dla mnie to coś mocniejszego od nude ale nadal w spokojnej tonacji. W jasnych, rozbielonych nude wyglądam źle, twarz wydaje się bez wyrazu. Ten kolor ożywia buzię, wydaje mi się, że będzie pięknie podkreślał niebieskie oczy :) Pomadka jest niezwykle kremowa i trwała. 4 godziny trzyma się idealnie. 






12 to mieszanka różu z brązem, tak go widzę. Kolor jest piękny, nietypowy, świetnie rozprowadza się na ustach. Ten kolor wybrałam kierując się swatchami. Byłam zaskoczona efektem na ustach, u mnie wygląda zupełnie inaczej niż u innych dziewczyn. Dużo zależy od koloru ust jak i podkręcania zdjęć w fotoshopach. Byłam przekonana, że będzie ciemniejszy. W sumie to się cieszę, że na moich ustach kolor wydaje się siny. Nie mam nic podobnego w swoim zbiorze a fioletowe odcienie zaczęły mi się podobać tej jesieni ;)
Trwała pomadka ale po zjedzeniu czegoś na mieście trzeba kontrolować jak się zjada. Potrafi zostać sam kontur ;) Albo jest wybrakowana po wypiciu czegoś przez słomkę :D (ot, takie moje doświadczenia).








 Velvet Matte 16




Velvet Matte 12 


sobota, 18 października 2014

Pielęgnacja cery- aktualizacja



Witam ciepło :)
Moja pielęgnacja cery zmienia się z początkiem jesieni. Wiosną i latem stawiam na produkty nawilżające i matujące a jesienią i zimą stosuję kosmetyki złuszczające, łagodzące i nawilżające. 

Aktualnie w mojej łazience stoi tego dużo. Będzie zwięźle na temat każdego z osobna.

Moja cera jest wrażliwa, zimą naczynkowa. Mieszana z bardzo przetłuszczającą się strefą T. Mimo wszystko przyzwyczaiłam ją do pielęgnacji złuszczającej, stosuję produkty z substancjami aktywnymi: kwasem azelainowym, kwasami AHA, BHA, LHA oraz retinoidami. Koniecznie wraz z nimi włączam do pielęgnacji kosmetyki kojące, równoważące drażniące działanie produktów z substancjami aktywnymi. 





KREMY POD OCZY
Aktualnie 2 nawilżające. Sylveco kupiłam w sklepie zielarskim (24 zł) ponieważ spodobała mi się lekka formuła, gdzieś dostałam próbki tego kremu, wypadł spoko więc kupiłam całą tubkę. Ziaja w żelu jest łatwo dostępny w wielu drogeriach sieciowych i aptekach. Russel Organics dostałam do przetestowania ze strawberry.net.

Sylveco to naturalny, ziołowy krem pod oczy. Zawiera ekstrakt z kory, brzozy, chabru bławatka i świetlika. Bardzo delikatny i świetny do codziennej pielęgnacji nawet wrażliwej skóry. Bezzapachowy, z leciutką formułą, która idealnie nadaje się na dzień, sprawdza się też pod makijaż. Szybko się wchłania. Działa łagodząco, nawilżająco, zmniejsza poranne opuchnięcia pod oczami. Kapitalny na noc kiedy mam podrażnioną skórę po wieczornym demakijażu.

Russel Organics nakładam codziennie na noc. Formułę ma gęstszą niż Sylveco i jeszcze lepiej łagodzi podrażnienia. Szybko się wchłania, nawet suta warstwa nie roluje się pod makijażem. Krem nie ma zapachu, nie podrażnia delikatnej okolicy wokół oczu. Zdarza mi się stosować go na dzień ale zdecydowanie wolę go na noc. Rano po przebudzeniu nie ma pod oczami zasinień a powieki są mniej opuchnięte (mam z tym problem).

Ziaja Bio żel pod oczy i na powieki zmniejszający opuchnięcia szałwiowy ♥ jest kapitalny zaraz po przebudzeniu. Po przetarciu skóry tonikiem koniecznie potrzebuję jakiegoś żelu nawilżającego, który poradzi sobie z moimi opuchniętymi powiekami. Zanim zrobię sobie poranne śniadanie i wyprowadzę psa to po opuchnięciach nie ma śladu. Działa zarówno na powieki jak i pod oczami. Nie ma efektu chłodzenia jak np przy żelach Flos Lek, które też u mnie sprawdzają się dobrze. Od wiosny używam Ziaji i jeśli nie przestanie działać to się z nim nie rozstaję :) Dobrze trzymać go w lodówce, chłodny jeszcze szybciej działa. Jeśli żel się wchłonie i czuję niedosyt w nawilżeniu to nakładam następną warstwę z kremu Sylveco. Jeśli masz obrzęki z powodu pracy przy komputerze i męczysz się z obrzękami to polecam szałwiowy żel z Ziaji.




DEMAKIJAŻ
Produkty do demakijażu bardzo często zmieniam, lubię testować nowości, które często pojawiają się w drogeriach. Wypróbowałam większość micelarnych płynów i najbardziej zadowolona jestem z L'oreal. Zimą dobrze mi się zmywa oczy dwufazówką.

Dwufazówki Bielendy bardzo lubię bo wszystko schodzi błyskawicznie bez pocierania. Wszystkie te płyny sprawdzają mi się dobrze. Używam czasami dwufazówki Ziaja, kupuję to co jest dostępne. Płyny są tanie i skuteczne, nie wydaję dużo pieniędzy na demakijaż. Przekonałam się, że mogą działać równie dobrze jak dermokosmetyki. Jeśli mogę zmyć makijaż szybko, bez podrażnień, nie wydając na to fortuny to jestem mega zadowolona. Nie oszczędzam na ilości, wylewam sporo na wacik bo nie lubię się męczyć i katować przy tym skóry.

Olejek myjący z Biochemii Urody ♥ miałam już wiele razy. Uwielbiam jego relaksujący, ziołowy i świeży zapach. Uwaga! Jest silny i może irytować jeśli taka woń nie przypadnie Wam do gustu. Nie jest tłusty, łatwo się spłukuje. Domywa resztki podkładu ale można nim zrobić również demakijaż oczu. Ma jeden minus! Powoduje mgłę na oczach ale szybko to mija i nie szczypie. Mega łagodny a takich produktów używam gdy skóra podrażniona nie toleruje pocierania.



MASECZKI I PEELINGI
Masek używam różnych, lubię testować :)

Planeta Organica Morze Martwe lifting ♥ bardzo polubiłam. Maskę stosuję już od dłuższego czasu, zachwyciła mnie od pierwszego użycia.. Miałam do niej dostęp stacjonarnie ale niestety sklep został zamknięty i będę zmuszona kupować produkty rosyjskie online. Lubię orientalne zapachy dlatego ta maska tak bardzo uprzyjemnia mi kąpiele. Z maskami siedzę w wannie :-) Świetnie nawilża i za to ją lubię. Maska jest tania, około 12 zł tubka 75 ml.

Ziaja peeling różany był moim ulubionym, silnym zdzierakiem na suche skórki. Ulubionym zostanie nadal ale nie wiem czy częściej nie będę sięgała po ten z serii Liście Manuka :)
 Radzi sobie świetnie ale trzeba uważać, skóra po wymasowaniu potrafi być zaróżowiona. Kiepsko z dostępnością. W Rossmannie często go brakuje a w małych drogeriach nigdy go nie spotkałam, występuje jedynie w saszetkach ale mi się lepiej opłacało kupować całe opakowanie. Nie nadaje się do stosowania gdy skóra jest podrażniona, nie polecam do wrażliwej cery. Nauczyłam się z nim pracować, masuję skórę lekko dociskając opuszkami palców, żeby jej nie podrażniać. Dzięki temu peelingowi szybko pozbywałam się suchych skórek.

Pasta oczyszczająca Ziaja Liście Manuka okazuje się jeszcze lepszym produktem od peelingu różanego. Dodatkowo rozjaśnia skórę i działa mniej drażniąco, ma działanie ściągające, doskonale oczyszcza pory pod warunkiem, że stosuję ją systematycznie. Mam lekkie uczucie ściągnięcia po tej paście. Na pewno kupię kolejne opakowanie. Produkty te dostępne są w aptekach i drogeriach.





KOSMETYKI ZŁUSZCZAJĄCE
Na razie mam 4 produkty. Jeśli cera mi pozwoli to na co dzień wprowadzę jeszcze tonik z kwasami LHA z La Roche Posay. Na razie dokupiłam krem z kwasem laktobionowym i migdałowym z Bielendy, będę testowała bo z serum jestem bardzo zadowolona.

Tonik Ziaja Liście Manuka używam codziennie rano i wieczorem. Świetnie pachnie, działa delikatnie złuszczająco. Żadnych podrażnień, żadnego dyskomfortu. Nie obsusza, nie powoduje ściągnięcia. Uwielbiam. Jeśli dorwę gdzieś tonik z Bielendy z kwasem migdałowym i laktobionowym to na pewno kupię na test i porównam, zostanę przy lepszym.

Avene Triacneal używam od paru lat. Doskonały krem złuszczający, przeciwzmarszczkowy i oczyszczający pory. Nakładam co 3 dzień po toniku z AHA/BHA 10 % z BU lub po serum Bielendy zależy na ile skóra mi pozwala. Serum + tonik = złuszczanie po dwóch dniach. Tonik BU + Tricnaeal= mocne złuszczanie już na drugi dzień. Absolutnie nie polecam początkującym takich mieszanek, to prawdziwa petarda. Triacneal ratuje moją skórę gdy zapcha ją jakiś kosmetyk. Doskonale oczyszcza. Krem jest dość drogi, w aptekach około 65- 70 zł. Szukajcie promocji lub w zestawach w innymi kosmetykami. Ja już wiele razy zamawiałam z aptek online. Mam ochotę wypróbować Effaclar Duo + bo nowej wersji jeszcze nie miałam. Rozważam zakup.

Tonik z kwasami AHA/ BHA 10 % z Biochemii Urody działa silnie. Moja skóra przyzwyczaiła się do niego w ciągu 3 tygodni. Nie reaguje podrażnieniem, zaczerwienieniem ale bardzo szybko się łuszczy. Tonikiem przemywam twarz tylko wieczorem i jak chcę tą mega opcję to odczekuję 30 minut i nakładam Triacneal. Na drugi dzień muszę robić peeling bo widać suche skórki. Najczęściej po toniku nakładam serum z Bielendy z kwasem migdałowym i laktobionowym, potem coś nawilżającego np krem Ziaja nawilżający (jest bardzo łagodny), żel hialuronowy lub połączenie tych dwóch kosmetyków.

Serum z Bielendy z 10 % kwasem migdałowym i laktobionowym stosuję od lata tego roku. Działa wygładzająco ale samodzielnie nie jest w stanie złuszczać mi skóry. Moja cera jest przyzwyczajona do kwasów i serum stosuję codziennie rano i wieczorem pod inne kosmetyki mimo, że producent zaleca 3 razy w tygodniu. Dobry na rozpoczęcie przygody złuszczającej :)




KOSMETYKI ŁAGODZĄCE I NAWILŻAJĄCE
Wciąż się zastanawiam jaki krem kojący z apteki wybrać. Na razie mam Pharmaceris Octopirox (brak na zdjęciu), który daje radę ale chciałabym wypróbować coś innego.

Woda termalna La Roche Posay jest bardzo przydatna na podrażnioną cerę kwasami lub zimnymi wiatrem. Często jest dodawana jako gratis do filtrów przeciwsłonecznych lub innego kosmetyku. Warto szukać zestawów promocyjnych.

Olej arganowy wybrałam z  Biochemii Urody. Dostępne są na stronie małe buteleczki, dużych nie chcę kupować, żeby nie zapuściły korzeni. Nie przepadam za tym olejem, uważam, że szału nie ma a i zapach kojarzy mi się z kozią kupą z tunezyjskich łąk :) Przepraszam fanki tego oleju ale ja nie mogę się przekonać, mój partner też nie przepada za tym zapachem, jemu kojarzy się z zapachem siana i coś w tym jest ;) Pomijam już zapach, który nie zachęca mnie do częstego nakładania. Samo działanie oleju jest przyjemne. Działa kojąco na skórę, fajnie nawilża. Nie wyobrażam sobie pielęgnacji cery tylko olejami, mam wrażenie, że skóra dusi się pod nimi. Dobre od czasu do czasu na przesuszenia.

Odżywczy żel hialuronowy z Biochemii Urody kupiłam pierwszy raz, wersja odżywcza to nowość. Nakładam go solo na skórę lub mieszam z kremem do twarzy.

Ziaja krem nawilżający 25 +
Nawilża i nie zostawia tłustej warstwy, bardzo polubiłam ten krem i na pewno kupię kolejny słoiczek. Dodatkowo od paru dni mam krem Bielendy z kwasem migdałowym, będę używała obu. Krem nawilżający zawsze nakładam na noc, czasami na krem jeszcze olejek. Rano po toniku Ziaja wklepuję serum Bielendy i kiedy się wchłonie nakładam krem z filtrem La Roche Posay (brak na zdjęciu) w wersji matującej żel- krem.




Nie napisałam nic o maskach do twarzy, ponieważ nimi żongluję. Mam swoje ulubione ale też lubię testować nowe. Masek używam naprawdę przeróżnych. W drogeriach wrzucam pojedyncze saszetki do koszyka.
Do ulubionych należą:
Ziaja- glinka zielona, czerwona, maska różana
Avon- maska tajska i turecka Planet Spa
Planeta Organica maska liftingująca


Piszcie o swoich ulubionych produktach do pielęgnacji twarzy :) :*