poniedziałek, 30 czerwca 2014

Foto mix z czerwca








Wibo Express Growth 310 


Upięcia.








Vipera Focusion 907 + Wibo glitters to całkiem fajna para ;)



W czerwcu często używałam matowych cieni.



Bordowy cień w roli głównej, bo makijaż przy użyciu jednego koloru też może być fajny, niebawem na blogu.



Vasco ♥




Ciekawią Was takie posty?


niedziela, 29 czerwca 2014

Włosowa niedziela. Olej wzmacniający Bania Agafii i maska Isana Asia w roli głównej.

Dziś proste mycie i odżywianie, poświęciłam włosom około 40 minut. Dłuższe domowe spa nie było możliwe, ponieważ zaplanowaliśmy mały wypad na świeże powietrze.
Isana Asia to natychmiastowa kuracja dla zniszczonych włosów z ekstraktem lotosu i proteinami sojowymi, która wg producenta działa w 2 minuty, tak, akurat! Żadna odżywka czy to za 10 zł czy 50 zł nie podziała dobrze na włosy w tak krótkim czasie, nigdy nie wierzyłam w takie obietnice ;)
Generalnie maska ma wiele pozytywnych recenzji od posiadaczek kręciołków i fal. Dziś jej użyłam chyba 2 raz? Nie pamiętam już.
Jak się spisała?




Zachwytów nie będzie, fajniejsze mam włosy chociażby po odżywce Alterra z garnatem czy Garnier Mega Objętość.
Moim zdaniem przeciętna, nie obciąża, podkreśla skręt, zmiękcza włosy i zabezpiecza włosy przed puszeniem. Są po niej podatne na stylizację i łatwo się rozczesują ale nie zasługuje na miano "natychmiastowej kuracji".









Dzisiejszy zestaw:

  • olej wzmacniający na noc Bania Agafii wzmacniający około 1,5 łyżki stołowej w samą długość
  • rano zmycie oleju szamponem Cedrowym Planeta Organica (bez SLES)
  • maska Isana Asia na 35 minut 
  • b/s Joanna Naturia mak i bawełna
  • nie używałam nic do stylizacji, włosy wysuszyłam dyfuzorem 


Mimo wysokiej wilgotności (69%) włosy po Isanie mi się nie spuszyły, fale pozostały takie jakie były rano i nie wariują, jestem zadowolona ;)
Maska Isana Asia jest w stanie ogarnąć moje skłonne do puszenia fale przy takiej wilgotności powietrza, jak na razie daję jej mocne 4. Będę jeszcze ją testować, może z czasem pojawi się recenzja.

Przygotowuję powoli recenzję oleju wzmacniającego z którego nie jestem zadowolona, wypisałam już sobie w punktach co o nim myślę, pozostało mi tylko wygospodarować czas i przenieść to do posta. 

Jak zużyć olej, który nie pasuje włosom?? Macie jakieś rady? 


sobota, 28 czerwca 2014

Makijaż na lato, podkreślający opaleniznę :)

Wszystkie odcienie złota i brązów pięknie podkreślają opaleniznę a już szczególnie gdy mają wykończenie połyskujące, satynowe lub perłowe. Moja skóra opaliła się trochę w maju, w czerwcu było niestety chłodno, opalenizna znikła ale pomagam sobie co parę dni samoopalaczem Sun Ozon w sprayu. 
Latem na powiekach ładnie wyglądają makijaże rozświetlające, dziś połączyłam chłodne kolory z ciepłym pomarańczem. Uważam, że połączenie różu z pomarańczem w makijażu doskonale sprawdza się na lato i kapitalnie podkreśla opaleniznę :) 

Na ustach najładniejszy brązowy nude jaki miałam okazję używać. Miałam wiele pomadek nude bez różowych tonów ale żadna, aż tak mnie nie cieszyła jak ta. Maybelline Extreme 742 Luminous Beige. Idealna ♥

Ciepłe kolory na powiece, brązowe nude usta i połyskujące policzki, uwielbiam ♥♥
Kreskę można pominąć, gdybym malowała się do pracy na pewno bym z niej zrezygnowała. 






Lista użytych kosmetyków:

  • filtr Vichy 30 +
  • podkład Catrice Photo Finish
  • puder prasowany Stay Matte Rimmel (transparentny)
  • bronzer Golden Rose Teractotta 05 
  • kuleczki Sensique 
  • baza pod cienie Hean
  • cienie Inglot: srebrny 153 wewnętrzny kącik, pomarańczowy 129 środkowa powieka,róż 489 załamanie, brąz 423 zewnętrzny kącik i załamanie 
  • eyeliner Lovely Fast Dry
  • tusz Lovely Pump Up
  • pomadka nude Maybelline Extreme 742 Luminous Beige 








Jakie makijaże najchętniej nosicie latem? :) 


czwartek, 26 czerwca 2014

Makijaż letni


Witam ciepło :)

Czy ktoś mi powie gdzie jest lato? Chabry kwitną, to piękne, łąkowe kwiaty, które właśnie kojarzą mi się z latem. Czerwiec w Polsce był z przewagą upałów w poprzednich latach, w tym roku słońca mało, temperatury stanowczo za niskie :(



Dwa tygodnie temu w promieniach słońca. Było tylko parę godzin ale dobre i to, skorzystałam oczywiście!





Fioletowo- niebieskie kwiaty zainspirowały mnie do połączenia tych dwóch kolorów w makijażu. 





Twarz
podkład Photo Finish Catrice
puder prasowany Stay Matte Rimmel
bronzer L'oreal Glam Bronze

Oczy 
baza pod cienie Hean
wewnętrzna powieka Inglot 395
środek powieki My Secret 110
załamanie fuksja Inglot 490
zewnętrzny kącik chabrowy Inglot 424
tusz do rzęs niebieski 2000 Calorie
kreskę zrobiłam czarnym matowym cieniem

Usta 
pomadka Max Factor Flushed Fuchsia 730


środa, 25 czerwca 2014

Nowe masła do ciała z Bielendy: soczysta malina, arbuz, papaja.

Malinowe masło było w moich ulubieńcach poprzedniego miesiąca, korzystało mi się z niego tak dobrze, że skusiłam się na więcej. Dokupiłam dwa kolejne ale w mniejszych pojemnościach. Bielenda jako pierwsza marka polska wypuściła na rynek mniejsze pudełeczka maseł po 100 ml. Jak dla mnie bomba!




Seria Fruit Bomb pojawiła się jakiś czas temu w sieci Biedronka, nie wiem czy są w innych drogeriach ale nie sądzę, żeby były wyprodukowane tylko dla tej sieci. Płaciłam za te masełka chyba 4,99. Podobają mi się takie małe pojemności, 100 ml łatwiej wykorzystać jeśli nie trafimy z zapachem lub nie będzie odpowiadała nam formuła.

Opakowania są ładne, estetyczne i przyciągają wzrok :)




Zapach papaja trafił do mojego koszyka w pierwszej kolejności. Mało ma bardzo lekką konsystencję, bardziej przypomina krem niż masło. Szybko się wchłania, skóra po nim się nie klei, idealna formuła na lato. Pachnie świeżo, owocowo, jak dla mnie trochę przypomina zapach brzoskwini. Świetnie się z niego korzysta ale jest niewydajne, skończyło się po 2 tygodniach.
Po masło arbuzowe wybrałam się już drugiego dnia, pomyślałam, że skoro to pierwsze tak mi odpowiada to dokupię jeszcze kolejne zapachy, niestety masła rozeszły się szybko, arbuzowe udało mi się kupić ale załapałam się dosłownie na końcówkę, peelingów już w ogóle nie było.
Masło o zapachu arbuza już jest dużo gęstsze i treściwsze ale równie dobrze wsmarowuje się w skórę, lepiej nawilża, będzie odpowiednie dla suchej skóry. Pachnie cudownie! Zapach jest trwalszy i pachnie jak poziomki :) Koleżanka mówiła, że pachnie truskawkami, czyli coś w tym jest ;) Arbuzy pomieszane z poziomkami, tak odbieram ten zapach!




Marka Bielenda całkiem niedawno wprowadziła na rynek nowe zapachy maseł w standardowych opakowaniach po 200 ml. Fanką maseł z tej firmy jestem od dawna, dlatego nie byłabym sobą gdybym nie kupiła chociaż jednego, nowego na wypróbowanie. Dorwałam je w drogerii niesieciowej, szukałam ostatnio w Rossmannie ale jeszcze nie wprowadzili do oferty.
Cena tych maseł jest trochę wyższa, około 12-14 zł (pozostałe masła można kupić po 10 zł a w promocji nawet po 8 zł).
I znowu mamy przyciągające, ładne opakowanie i kuszący zapach. Soczysta malina pachnie delikatną malinową mgiełką, przypomina mi malinowy krem do ciasta tylko pachnie delikatniej, zapach nie przytłacza, nie męczy bo nie jest mocno intensywny. Masło jest tak samo geste jak np to słynne o zapachu owocu granatu, świetnie nawilża, szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy na skórze.



niedziela, 22 czerwca 2014

Błyskawiczna maska do włosów, pielęgnacyjna- Bania Agafii.

Całkiem niedawno zafundowałam swoim włosom domowe spa Amlą w proszku, efekty są znakomite tylko włosy nie mają tyle blasku co przed jej użyciem dlatego miałam doskonałą okazję aby wypróbować maskę Bania Agafii pielegnacyjną, która ma za zadanie:
  • szybko przywracać połysk i elastyczność
  • intensywnie odżywiać
  • przywracać włosom miękkość już po pierwszym użyciu 

Jak wypadła? Niestety nijak, nie daje rady. W składzie jest

 Guar hydroxypropyltrimonium chloride-to antystatyk tworzący na włosach ochronną powłokę, dodatkowo ma również właściwości odżywcze, wygładza, wzmacnia włosy i ułatwia rozczesywanie.

Nie działa w przypadku tej maski!
  • brak wyraznego dociążenia, maska jest bardzo lekka, bardziej w działaniu przypomina mi odżywkę
  • słabo wygładza, moich włosów nie ogarnia
  • loki nie są zdefiniowane, mam też mnóstwo odstających antenek w ciągu dnia przy skórze głowy, które żyją własnym życiem
  • wzmocnienia nie na się zauważyć po 3 zastosowaniach więc się nie wypowiadam
  • nie ułatwia rozczesywania, pomagam sobie gęstym aloesowym Pottersem 


maska użyta solo, niczym  nie polepszana, włosy umyte szamponem Cedrowym Planeta Organica



Dziś miałam godzinę dla włosów więc pomieszałam ją z proteinową Artiste. Efekt jest dużo lepszy, włosy są bardziej puszyste, sypkie, wydaje się ich więcej. Elastyczność doskonała tylko końcówkom czegoś brak. Trochę mało zdefiniowane dlatego dołożę na same końce olej kokosowy. 

Etapy 
  • olejowane na noc olejem łopianowym Green Pharmacy ze skrzypem polnym
  • mycie skóry szamponem Cedrowym Planeta Organica, długości odżywką Naturia mak i bawełna
  • pod czepek na 30 min mieszanka: 2 łyżki odżywki Artiste i 2 łyżki maski Bania Agafii pielęgnacyjnej, do tego odrobina oleju Amla Gold
  • b/s Joanna Naturia mak i bawełna
  • odrobina żelu męskiego z Lidla 






Skład
Aqua, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Panax Ginseng Root Extract (ekstrakt z korzenia żeń-szenia dalekowschodniego), Pulmonaria Officinalis Extract (ekstrakt miodunki), Scilla Sibirica Extract (ekstrakt cebulicy syberyjskiej), Organic Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil (organiczny olej z białego lnu), Organic Lichen Islandicus Extract (organiczny ekstrakt mchu islandzkiego), Phyllodoce Caerulea Extract (ekstrakt wrzosu islandzkiego), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Caramel, Citric Acid.





Nie spełnia obietnic na opakowaniu, jest zbyt lekka i za słabo działa. Możliwe, że sprawdziłaby się na włosach cienkich. Na połysk, łatwe rozczesywanie nie ma co liczyć :(

sobota, 21 czerwca 2014

Oczy w niebieskiej oprawie za pomocą tuszu Wibo Celebrity


Kolorowe tusze są moim zdaniem fajne na lato. Wakacyjne kolorowe kreski na powiekach i tusze na rzęsach wyglądają świeżo i lekko. Już rok temu miałam
ochotę na taki mały niebieski "odjazd" ale zle trafiłam. Skuszona promocją wrzuciłam do koszyka niebieski 2000 Calorie Max Factor i okazał się dla mnie bublem, recenzja KLIK.

W tym roku testuję Wibo i przyznam, że kolor jak i formuła bardziej spełnia moje oczekiwania. 




Jestem bardzo zadowolona z tego kobaltowego odcienia, podobny w swojej ofercie ma Inglot. Miałam na niego ogromną ochotę ale najpierw skorzystałam z tańszej opcji Wibo, jeśli uda mi się go wykończyć jeszcze tego lata to kolejny niebieski kupię własnie z Inglota. 

Z tuszu korzystam około 6 tygodni, zdążył przez ten czas "dojść do siebie" i nie skleja rzęs jak to robił świeżutko po otwarciu. 
Obecnie nie mogę na niego narzekać, rozdziela fajnie, nie tworzy ciężkich pajęczych nóżek i nie robi grudek. Nie gęstnieje, nadal jest bardzo rzadki tylko mniej nabiera się go na szczoteczkę. 



efekt na zdjęciu po jednej warstwie tuszu




Szczoteczka jest raczej tradycyjna, taką można spotkać w większości maskar.




Nie jest to tusz wodoodporny więc raczej spłynie podczas kąpieli w morzu. Używam go chętnie podczas ciepłych dni do brązowych i fioletowych cieni, tusz się nie kruszy nie odbija na na górnej i dolnej powiece. Błyskawicznie się zmywa płynem micelarnym.






Jeśli macie ochotę na letnią zabawę w kolorki na rzęsach to Wibo i Inglot ma w swojej ofercie fajny wybór.


środa, 18 czerwca 2014

Khadi-organiczna odżywka w pudrze z owoców Amli. Podejście pierwsze, efekty na włosach.

Dziś o efektach tej odżywki w proszku, o zmianie koloru pod jej wpływem, o jej wpływie na włosy, o wszystkich plusach i minusach po pierwszym użyciu. 


Bardzo podoba mi się to metalowe opakowanie ale przez to, że jest metalowe to trochę kosztuje. Amlę w proszku w tekturowym opakowaniu można kupić za grosze, tzn około 10 zł. To kosztowało 32 zł, zresztą marka Khadi do najtańszych nie należy, to że jest organiczna też ma wpływ na cenę.
Przed otworzeniem wydawało mi się, że proszek będzie luzem a tam... woreczek foliowy porządnie zakręcony gumką ;)



ZASTOSOWANIE
Odżywka po zmieszaniu z wodą nadaje się do stosowania na włosy, twarz i całe ciało.

Na włosy 
Proszek wymieszaj z gorącą wodą, aż do momentu otrzymania gęstej pasty. Odstaw na noc lub na co najmniej 2 godziny w szklanej misce lub słoiku. Dla średniej długości włosów użyj około 4 łyżek odżywki. Papkę rozprowadź równomiernie na włosach i skórze głowy, zostaw na co najmniej 10 minut. W przypadku włosów tłustych, przedłuż czas do co najmniej 20 minut. Następnie spłucz dokładnie papkę wodą. Uwaga: Odżywka może przyciemniać włosy!

Na twarz 
Nałóż pastę na twarz i pozostaw na 10 minut, po czym spłucz obficie wodą i spryskaj wodą różaną. Oprócz twarzy, papkę możesz nałożyć również na całe ciało, które po jej zastosowaniu staje się odświeżone, elastyczne i odżywione.


Puder jest lekki, bardzo sypki, 4 łyżki stołowe zalałam wodą, tak na oko aby uzyskać gęstość, która da się rozprowadzić na włosach. I tak zrobiłam zbyt gęstą mieszankę, gdy ostygła w czasie nakładania była oporna do przeciągania po włosach. 



Cena: 32 zł
Dostępność: moja pochodzi ze sklepu internetowego Yasmeen, zamawiała ją dla mnie koleżanka 
Pojemność: 150 g



Wyszła mi konsystencja gęstej papki, nakładałam na zmoczone włosy wodą z kranu i wodą różaną, z 4 łyżek wychodzi wystarczająca porcja na włosy mojej długości.
Papka ma kolor czekolady i bardzo dziwnie pachnie, nie opiszę zapachu, naprawdę to trudne... :( Przypomina mi zapach siana ;)
Powinno to postać chociaż 2 godziny ale ja nie wytrzymałam i nałożyłam całość po około 45 minutach.



Powiem szczerze, że byłam przerażona, odżywka jest ciemna i wyglądało to okropnie na włosach, byłam pełna obaw o mój kolor i moje refleksy nad którymi starannie pracuje siostra. Mam ją pod ręką w razie co, pomyślałam, że nawet jeśli wyszłoby mocno zle to mi poprawi kolor. Całość trzymałam około 15 minut bo bałam się, że złapią brązowe tony :)

Jak przygotowałam włosy pod odżywkę?

  • na noc olej łopianowy ze skrzypem polnym Green Pharmacy 
  • rano mycie szamponem Alterra aloes i lotos
  • odzywka Amla na 15 min w dobrze odciśnięte włosy z wody
  • po spłukaniu nałożyłam dużą ilość balsamu Aleppo Planeta Organica, czułam, że nie włożę w nie grzebienia, były mocno sztywne, balsam ułatwił mi sprawę
  • bez spłukiwania użyłam odżywki Mrs Potter's aloesowej
  • stylizowałam na żel Artiste Mega mocny (wysoko w składzie aloes)



kolor przed nałożeniem odżywki 
  


ocieplony kolor po zmyciu odżywki 



Po wysuszeniu zrobiły się niebywale sprężyste, elastyczne, falowały w dół i górę, cudo!
Schły bardzo długo, dłużej niż zwykle bawiłam się dyfuzorem.
Stały się kapitalnie pogrubione ♥♥♥ a kolor lekko się ocieplił :) Fale miałam po niej bardzo równomierne, włosów nie ruszałam przez 3 dni, efekt się utrzymał, długość zdefiniowana!
Dostałam wiele komplementów, osoby, które widzą mnie na co dzień od razu zauważyły zmianę koloru i odebrały ją pozytywnie, nie jest to drastyczna zmiana, w pracy się nie poznali ;)
Obecnie jestem po 2 tygodniach od użycia, efekt pogrubienia znikł, złociste refleksy coraz bardziej się wymywają. Odżywka  nie przesuszyła pasm, włosy przy skalpie wolniej sie przetłuszczają.

Minusy

  • Z odżywką jest trochę zabawy, trzeba ją pomieszać, odstawić. 
  • Sprawia, że włosy mokre są bardzo dziwnie sztywne, prawie, że nie do rozczesania.
  •  Zapach nie każdemu przypadnie do gustu, jak dla mnie dziwny ale znośny. Nie czułam go na suchych włosach, może za sprawą kadzidełkowego zapachu Aleppo, który zostaje na włosach? 
  • Raczej nie będzie pasowała wysokoporowatym
  • Ociepla kolor więc wszystkie posiadaczki chłodnych blondów nie będą zadowolone
  • W moim przypadku brak blasku
  • Brakuje mi refleksów, nie lubię jednolitego koloru bo wygląda nienaturalnie i przypomina hełm

Plusy
  • Kapitalna objętość, pogrubienie, gumki nie dały zakręcić się na 3 razy, spinki (grzebyki, używam, gdy sprzątam) nie trzymały mi włosów, cudo! ♥
  • Nawilżenie doskonałe a bałam się, że wysuszy
  • Doskonale podkreślony skręt
  • Zdyscyplinowane na całej długości, nawet babyhair nie wariowały
  • Ogranicza przetłuszczanie







Po spłukaniu jeszcze wilgotne włosy są sztywne jak to po ziółkach. Po wysuszeniu uzyskują większą objętość, włos się pogrubia i staje się sprężysty. Kapitalny efekt, po żadnej odżywce nie miałam takiej objętości! :)
Samodzielnie nie użyję szybko, ale znalazłam na nią sposób, do mieszania kapitalne ziółko ale o tym innym razem :)

Kolejne must heave do włosów, zagości na długo :)


Znacie inne ajurwedyjskie ziółka, które dają dobre efekty na włosach?


Pozdrawiam ♥