sobota, 29 września 2012

Makijaż w kolorach zachodu słońca






Wewnętrzny kącik powieki pokryłam jasnym żółtym cieniem, zaraz za nim nałożyłam miedziany, rozcierałam długo aby przejście kolorów nie było widoczne. Na ruchomej powiece zrobiłam już tylko kreskę czarną kredką i pokryłam ją czarnym cieniem żeby była trwalsza. W tym makijażu skupiłam się na załamaniu powieki, najpierw nałożyłam delikatny kolor różowy a na niego nieco fioletu, roztarłam delikatnie aby kolory pozostały intensywne. 


 Użyłam:
-palety 88 cieni, złoty, miedz, róż i fiolet
-na twarzy mam pomieszane 2 podkłady Astor i Wibo
-puder sypki My Secret do zmatowienia
-na policzkach bronzer L'oreal
-tusz Golden Rose Cat Walk
-kreskę zrobiłam czarną kredką Golden Rose
-na ustach bezbarwny błyszczyk z drobinkami Inglot nr 30
                                      


piątek, 28 września 2012

Flormar 377

Kolejny odcień od Flormar bardzo przypadł mi do gustu, niby bardzo podobny do koloru który prezentowałam poprzednio ale jest bardziej czerwony. Takich lakierów u mnie nigdy za wiele, koralowe czerwienie nigdy mi się nie nudzą i wiem, że zużyje zanim zaschnie.

Krycie: już pierwsza warstwa równomiernie się rozprowadza bez smug, myślę że na krótkich paznokciach będzie wystarczająca, ja nałożyłam dwie, jeszcze nie trafił mi się lakier z Flormar który by mnie nie zadowalał po 2 warstwach.

Pędzelek: dość długi, trzeba się przyzwyczaić, wynika to z wysokich buteleczek, nie jest gruby więc z łatwością manewruję nim przy skórkach.

Konsystencja: jak dla mnie gęsta ale da się pracować :)

Trwałość: 3-4 dni.

Największą zaletą jest jednak błyskawiczne wysychanie. A! I bardzo kusząca cena :)

Bardzo polecam!







Maseczki do twarzy Mincer i Eveline- zbiorczo


Miesiąc sierpień i połowa września obfitowały w pielęgnację twarzy, używałam różnych maseczek ale najwięcej zużyłam właśnie tych, kupiłam hurtowo kilka sztuk, zanim wyrzucę podsumuję ich właściwości w skrócie.



Eveline głęboko nawilżająca z aktywnym kompleksem dotleniającym.
Najlepsza z całej trójki. Maska jest bezbarwna, ma konsystencję żelową bardzo wolno zasychającą na twarzy, działa nawilżająco na skórę i to w zasadzie tyle, sięgałam po nią w dni kiedy skóra była nieco ściągnięta i poszarzała, ładnie odświeża twarz, łatwa do zmycia nie marze się po skórze.
 Saszetka ma 12ml i taką pojemność bardzo lubię bo dodatkowo wystarcza mi na szyję i dekolt. .




Mincer maseczka odżywczo-relaksująca.
Nie jestem z niej zadowolona, zupełnie nie nawilża i bardzo trudna do zmycia. Nie kupię więcej, zapycha mi pory, jedyny plus to ładny czereśniowy zapach. Nie polecam. Kupując, wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł patrząc na parafinę na drugim miejscu w składzie, ale ciekawość zwyciężyła...
                               



Eveline ogród natury odmładzająco- regenerująca.
Zapach jest bardzo przyjemny, fajnie relaksuje w kąpieli. Dobrze się rozprowadza i jedna saszetka wystarcza na posmarowanie twarzy i szyi cienką warstwą. Po zmyciu skóra jest zmiękczona, ma ładniejszy kolor i wydaje się wypoczęta. Używam czasami kremów z kwasami, jeśli skóra jest podrażniona nie toleruje tej maski, reaguje pieczeniem, na policzkach. Lubię różne maski i bardzo lubię je zmieniać, do tej na pewno jeszcze wrócę. 




Odpowiadają mi maseczki w saszetkach, mogę zrobić zapas i dobierać je do potrzeb skóry w danym momencie, wrzucam je do koszyka prawie przy każdych zakupach kosmetycznych :)

środa, 26 września 2012

Odpowiednik Inglot Hawaiian Bar 359 we Flormar :)



Uwielbiam wszystkie posty porównawcze a zwłaszcza te z lakierami (pozdrawiam Karotkę u niej znalazłam odpowiednik Essie w Golden Rose).

Znalazłam odpowiednik Inglota, przepiękny prawie identyczny, na pewno przyda się osobom które nie wydają więcej niż 10zł na lakiery. Inglot kosztuje 20zł i moim zdaniem cena odpowiednia do jakości, jestem z nich zadowolona, odpowiednio przechowywane nie gęstnieją nawet po kilku latach :) Chętnie dokupuję nowo odkryte kolory. Flormar ma bardzo dobrą jakość i dorównuje lakierom Inglot dlatego zbiorek się powiększa i mocno zużywa, często nimi maluję paznokcie dlatego że schną błyskawicznie.



Na pewno każda Was będzie je widziała inaczej na swoim monitorze, u mnie różnica jest prawie niewidoczna na żywo jak i na monitorze. Możecie mi uwierzyć że w buteleczkach wyglądają prawie identycznie.

Takie odcienie zawsze noszę latem i zostają ze mną na jesień :)

                                                                 Flormar 402








Ocenę koloru i wybór pozostawiam Wam :)

sobota, 22 września 2012

Turcja-Alanya moje wspomnienia

Trochę mnie nie było w blogsferze i przyznam, że bardzo mi tego brakowało, w Turcji nie miałam dostępu do internetu bo taki był Nasz wybór, chciałam odpocząć psychicznie od wszystkiego, zupełnie odciąć się od rzeczywistości i jestem bardzo zadowolona :)
Już trzeci raz zaplanowałam wakacje we wrześniu, dobrze mi z tym bo przedłużam sobie lato. Ogromną zaletą jest też to, że temperatury robią się bardziej znośne.
Czemu Turcja? Odkąd pamiętam zawsze marzyłam o podróży do Turcji, mieliśmy odwiedzić ją rok temu ale się nie udało, hotel który wybrałam uciekł mi z przed nosa i była Kreta, w tym roku musiałam nadrobić :)
Wróciłam opalona i zadowolona, nie spodziewałam się 40 stopni, sami Turcy mówili że już długo nie było takiego upału we wrześniu ;)


Post jest dla zainteresowanych, mam garść podstawowych informacji dla osób, które planują urlop w Turcji lub są ciekawe, informacji na temat hotelu, lub innych bardziej prywatnych nie zawartych w poście udzielam prywatnie pod adresem e mail.

Pogoda
Turcja we wrześniu jest dalej ciepła, termometry wskazują około 35 stopni, taki polski upalny lipiec :)
Wrzesień jest też mniej oblegany przez turystów, zwłaszcza Riwera Turecka.
Woda ma około 27 stopni.

Czas: W Turcji przestawiamy zegarki o godz do przodu, słońce zachodzi tam około 19:00 czasu lokalnego.

Waluta: w Turcji obowiązuje lira turecka, ale bez problemu można płacić w Euro lub Dolarach. Najkorzystniej jednak wziąć dolary są po prostu tańsze, tam wymienić je na liry tureckie i UWAGA nie w hotelach i nie w bankach bo kurs jest niekorzystny, najlepiej robić to w kantorach tzw. Change Office.
1$ odpowiada 1,75 LT
1Euro odpowiada 2,25 LT      pamiętajcie że to ulega zmianie, piszę w oparciu o swoje      
                                                doświadczenia    



Zakupy: w Turcji jest ogromna ilość ciuchów, złota (podobno niskiej próby dlatego tańsze, nie wiem bo nie interesowałam się). Są tam też fabryki Nike i Adidas dlatego można kupić wiele sportowych rzeczy.
Przeogromny wybór torebek damskich. Zakupy dostarczają wiele emocji, targowanie się z Turkami nie jest łatwe, wiele razy może okazać się że przepłacimy dlatego zachęcam najpierw do zapoznania się z ogólnymi cenami i nie kupowaniu pod wpływem impulsu :) W Turcji są ceny z kosmosu, przerażają nieświadomych turystów i odpychają od zakupów. Przykładowo targowałam się o torebkę która kosztowała 100$ i kupiłam ją za 38$ ;) Ceny są zawyżone czasem 3 krotnie dlatego nie kupujcie zanim nie zapoznacie się z cenami u konkurencji, ta sama torebka czasem u jednego sprzedawcy kosztuje 100$ a u drugiego 150$, targować się trzeba tam gdzie jest najniższa cena wyjściowa, wtedy kupicie atrakcyjnie.
Targować należy się na bazarach, ryneczkach, budkach z pamiątkami, nigdy w marketach, lodziarniach itp.
Na pewno spotkacie się z pytaniami o pochodzenie, standard :)


Padło na obleganą Riwierę Turecką, mieliśmy hotel w centrum Alanyi z dostępem do najpiękniejszej piaszczystej plaży Kleopatry.






Można zafundować sobie spacer na wielbłądzie, zwierzak chętnie nosi turystów i pozuje do zdjęć.


Jestem pod ogromnym wrażeniem zachodów słońca, zapierają dech w piersiach... Plaża Kleopatry 






Plaża Kleopatry







Ewelina lubi opalanie przy brzegu, na materacu bądz piasku kiedy fale oblewają.




Ten piękny deptak aż kipi od turystów wieczorami :)







Byliśmy na rejsie statkiem, pływaliśmy wokół Wzgórza Kale 






W drodze powrotnej na statku dyskoteka w pianie. 



Zdobyliśmy także Wzgórze Kale i podziwialiśmy z góry całą Alanyę.














I na koniec moje włosy. Na początku nie było zle, ale z każdym dniem pojawiała się coraz gorsza susza, jest bardzo zle ale daję sobie miesiąc i wrócą do normy, woda słona i słońce bardzo wysusza ale bez przesady, nie zamierzam się wyrzec tego dla dobra włosów, męczyłam je ale teraz dostaną dużoooo dobroci, czas na intensywne nawilżanie. 

Miałam ze sobą jeden olejek kokosowy z The Body Shop ze względu na małą pojemność, włosy myłam odżywką Isana babassu, po czym nakładałam silikonową odżywkę Naturia truskawkową.